11 czerwca 2012

1. Ten inny Malfoy?


- Uwaga wszyscy! Ewakuacja! Szlama w zasięgu wzroku!
   Tego typu wrzaski towarzyszyły mi ze strony Dracona Malfoya oraz większości uczniów należących do domu Salazara Slytherina już od pierwszego roku mojej nauki w Hogwarcie. Przez te wszystkie lata chyba zdążyłam do tego przywyknąć, albo po prostu wyrosłam z przejmowania się głupimi odzywkami Ślizgonów. Niestety, inaczej było z Harrym Potterem i Ronem Weasleyem, moimi najlepszymi przyjaciółmi, którzy dostawali gorączki, kiedy słyszeli tego typu rzeczy.
 - Wypchaj się krowim łajnem Malfoy! - wrzeszczał Ron, podczas gdy Harry sięgał już za pazuchę po swoją różdżkę, a jego zielone oczy ukryte za okrągłymi okularami błyszczały złowrogo.
   Jednym z najlepszych sposobów uratowania od niechybnego szlabanu w takich sytuacjach, było jak najszybsze odciągnięcie ich od aroganckiego Ślizgona i jego dwóch goryli, zanim nawzajem zrobią sobie krzywdę.
   Musieli mnie słuchać. Byłam prefektem.
   Co prawda – Ronald też nim był, ale przyznawał się do tego tylko wtedy, kiedy przyszła mu na to ochota, albo kiedy chodziło o skonfiskowanie jakichś zabronionych przedmiotów z Magicznych Dowcipów Weasleyów, które chciał sobie zatrzymać.
   Moja historia rozpoczyna się w pewien deszczowy wieczór pod koniec września, w murach szkolnej biblioteki. Razem z Harrym i Ronem siedzieliśmy nad Standardową księgą zaklęć (Szósty stopień), szukając potrzebnych materiałów na jutrzejsze Zaklęcia dla Flitwicka. Obaj mieli miny, jakby ktoś przed chwilą im powiedział, że od jutra muszą zacząć hodować sklątki tylnowybuchowe, a myślami z pewnością byli daleko, daleko stąd.
 - Cześć Harry! – Usłyszeliśmy obok chórek rozchichotanych dziewcząt z czwartej klasy, które mijając nas, pomachały do niego z głupimi uśmieszkami. Ron wzniósł oczy do nieba wyrywając się z zadumy, a Wybraniec westchnął zrezygnowany.
 - Mam tego dość – powiedział, zamykając podręcznik. Nie bardzo wiedziałam, czy mówi o Zaklęciach, czy o scenie, która właśnie miała miejsce w bibliotece.
 - Ja też – zgodził się z entuzjazmem Ronald. – Jutro to skończymy, co?
 - Dobry pomysł.
   Zaczęli zbierać ze stolika książki, pergaminy i kałamarze. Ja nie ruszałam się z miejsca, dalej wertując podręcznik. Miałam jeszcze całe dziesięć minut do godziny policyjnej pani Pince.
 - Idziesz? – rzucił w moją stronę Ron, zakładając torbę na ramię.
 - Nie czekajcie na mnie, chcę to dziś skończyć.
   Wzruszył ramionami ze zmęczoną miną, a kiedy odchodzili, usłyszałam jak szczepce do Harry’ego: „Mam nadzieję, że jutro da nam odpisać, widziałeś ile nam McGonagall dowaliła z transmutacji?”. Chyba będę musiała pana Weasley’a jutro rozczarować, bo ani mi się śni pomagać im z Zaklęciami. Zamiast latać na miotle (i w przypadku Rona puszczać kafle przez słupki bramkowe), powinni poważnie wziąć się za naukę. No, ale kiedy im to powiedziałam, Harry odparł z wyrzutem, że ja po prostu nie rozumiem quidditcha.
   Cóż, to nie była sprawa, która mogłaby zaprzątać mi głowę w szóstej klasie.
   Westchnęłam głęboko i przerzuciłam stronę. Aquamenti, przeczytałam, wytwarza strumień wody z różdżki czarodzieja. Zaklęciem o podobnym działaniu jest „Aqua Eructo”. Zaklęcie bardzo przydatne, wymaga jednak od osoby wyjątkowej koncentracji i…
   Podniosłam głowę, gdy jakaś postać usiadła niespodziewanie naprzeciwko mnie, a był to ktoś, kogo znałam bardzo dokładnie, ktoś, kogo przez pięć ubiegłych lat zdążyłam szczerze znienawidzić.
 - Jeśli chciałeś mnie jeszcze trochę powyzywać, Malfoy, nie musiałeś się fatygować aż do biblioteki – powiedziałam szorstko, powracając do równych linijek podręcznika.
   Od Dracona Malfoya, Ślizgona z szóstej klasy o charakterystycznych jasnych włosach, bladej cerze i porażającym spojrzeniu szarych, zimnych oczu jeszcze nigdy nie usłyszałam dobrego słowa. Byliśmy wrogami od pierwszej klasy, z trzech głównych powodów: po pierwsze, bo jestem przyjaciółką Harry’ego Pottera, po drugie, bo pochodzę z rodziny mugoli i po trzecie, bo należę do Gryffindoru, a Gryfoni i Ślizgoni nie znoszą się z zasady.
   Ale – jak już wspomniałam – docinki mieszkańców Slytherinu nie wywierały na mnie już takiego wrażenia, jak dawniej. Nauczyłam się po prostu nimi nie przejmować.
 - Masz rację – odpowiedział wolno, a ja domyśliłam się, że właśnie się uśmiecha. – Ale tym razem nie przyszedłem cię obrażać. To żadna zabawa, kiedy nikt nie patrzy.
   No tak, pomyślałam, to by do niego pasowało. Zgubił swoją bandę Ślizgonów, więc nie ma przed kim się popisać – przecież jedynym świadkiem tej rozmowy są tylko książki.
 - Więc czego chcesz? – zapytałam, tym razem dokładnie się mu przyglądając.
   Przez ułamek sekundy poraziła mnie jego uroda. Mogłam go nienawidzić, nie znosić jego towarzystwa i całej jego osoby, ale jednemu nie mogłam się sprzeciwić – Draco Malfoy był niezaprzeczalnie bardzo przystojny.
 - Mam dla ciebie pewną... propozycję… nie do odrzucenia.
 - Tak nisko upadłeś, że zwracasz się z propozycją do szlamy?
   Zaskoczyłam go tą szczerością.
 - Uwierz, że gdybym znał inną osobę, która mogłaby cię w tym zastąpić, nie zawahałbym się do niej zwrócić – syknął. – Ale tonący brzytwy się chwyta, nie?
 - Rany, Malfoy, powinieneś wydać tomik poezji.
 - Ktoś tu ma ostatnio bardzo cięty język – powiedział, z tajemniczym błyskiem w oczach, który z pewnością nie wróżył nic dobrego. Nie zarumieniłam się.
   Siedzieliśmy przez chwilę w milczeniu mierząc się wzrokiem, a ja z opóźnieniem zrozumiałam, że Ślizgon czeka, aż odezwę się pierwsza.
 - O co ci właściwie chodzi, co?
 - Potrzebuję twojej… pomocy – powiedział powoli i wyraźnie, starannie dobierając słowa. – Chcę uwarzyć pewien eliksir. Dość trudna receptura i bardzo pracochłonna.
 - Dlaczego zwracasz się z tym do mnie? O ile dobrze pamiętam, przez pięć lat z Eliksirów jechałeś na samych „Wybitnych”. Dla takiego geniusza uwarzenie jednego trudniejszego eliksiru to żaden problem, prawda?
 - Nie bądź śmieszna – warknął. Z dumą zauważyłam, że zaczyna tracić cierpliwość. – To był Snape. A Slughorn to inna bajka. Poza tym do zrobienia tego eliksiru potrzebny jest tęgi umysł i mnóstwo czasu, a mnie, niestety, tego drugiego brakuje.
   Zaczęłam się zastanawiać, czy „tęgi umysł” z ust Malfoya to komplement, czy obraza. Sama nie wiedziałam, dlaczego w ogóle z nim rozmawiam.
 - Jesteś jedyną osobą, która może go dla mnie zrobić.
 - Naprawdę nie wiem, dlaczego miałabym ci pomagać – warknęłam, zamykając Standardową księgę zaklęć i pakując wszystko do torby. Nie podobał mi się cały ten pomysł.
 - Ludzi magicznych mogą wiązać pewne zobowiązania, Granger – powiedział z wyższością. – Pochodzisz z mugolskiej rodziny, więc mogłaś o tym nie wiedzieć – dodał, z wyraźną pogardą. Potem rozejrzał się dookoła, czy nie ma nikogo w pobliżu, spojrzał mi prosto w oczy i wyszeptał ledwo dosłyszalnie – Ale powinnaś mi pomóc przede wszystkim dlatego, że cię o to… proszę.
   To ostatnie słowo wywarło na mnie największe wrażenie, nie ukrywam. Aż zamarłam na moment, czekając na wybuch śmiechu lub kpiący wyraz twarzy, ale ciąg dalszy nie nastąpił. Nie dałam się jednak zwieść. Sześć lat w Hogwarcie nauczyło mnie, że nie warto ufać Ślizgonom. A już na pewno nie tym, którzy nazywają się Draco Malfoy.
 - Co z tego będę miała? – zapytałam, krzyżując ręce na piersi, a Malfoy uśmiechnął się drwiąco, po swojemu, z kpiną i dumą wypisaną na twarzy.
 - Pomoc, za pomoc, Granger.
 - Nie chcę twojej pomocy – wycedziłam.
 - Tak naprawdę nigdy nie wiesz, kiedy będziesz tego potrzebować. A wtedy wystarczy tylko jedno twoje słowo. To dług wdzięczności… potężna broń.
 - Nawet jeśli, to pewnie wystawisz mnie do wiatru.
 - Jestem z domu Salazara Slytherina i mam swój honor. Dotrzymuję obietnic.
   Jego głos zabrzmiał bardzo przekonująco i jakaś cząstka mnie mówiła, że mogę śmiało zaufać w jego słowa. Ale sześć lat niechęci nadal nie dawało za wygraną. Wpatrywałam się w niego, chcąc za wszelką cenę odkryć, czego on tak naprawdę oczekuje, co knuje. Nie doszłam do żadnych wniosków i musiałam wyglądać na nieprzekonaną, bo kiedy Malfoy odezwał się ponownie, zaczął już podnosić się z krzesła.
 - Zastanów się nad tym, Granger. To dla ciebie wielka szansa. – Oczy znów dziwnie mu rozbłysły. – Na odpowiedź czekam do jutra. Jeśli się zgodzisz, bądź jutro o dziesiątej wieczorem przed posągiem Siedmiopalczastej Czarownicy w zachodnim skrzydle, na siódmym piętrze.
   Ledwo kroki Malfoya ucichły za drzwiami, rozległy się nowe, gdzieś zza regałów. Ze swego królestwa wyłoniła się pani Pince, ze świecą w ręku. Wygoniła mnie z biblioteki, mówiąc coś o kompletnej pogardzie reguł panujących w czytelni, ale ja się tym nie przejmowałam. Miałam teraz gorszy problem.
   Była nim propozycja Dracona Malfoya.

_________________________
Pierwszy z dedykacją dla tego, który kilka lat temu zaczarował moje serce. Jeśli to przeczyta, będzie wiedział, że chodzi o niego.

47 komentarzy:

  1. Jakoś nigdy nie podchodziły mi opowiadania z cyklu "dramione" ale znając Ciebie i Twoje pomysły i Twój sposób pisania musiałam przeczytać i... zaczyna się całkiem ciekawie.
    Obawiam się, że uzależniłaś mnie od kolejnej swojej historii :)
    (czarnoczarna)

    OdpowiedzUsuń
  2. Choć z reguły nie przepadam za dramione, to jednak muszę przyznać, że spodobał mi się ten rozdział. Naprawdę fajnie napisany i byłam nieco zaskoczona, szczerze mówiąc ^^. Trafiłam na twojego bloga poprzez rejestr i widząc niezbyt dopracowany szablon (wybacz szczerość, ale ja zawsze bardzo patrzę na grafikę), nie spodziewałam się tak fajnej notki. Ciekawa jestem, co dalej. Może w pewnych momentach czułam niedosyt opisów (uwielbiam czytać opisy xD), to jednak dialogi napisane były dobrze.
    [marmurowe-serce]
    xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czytam i czytam te komentarze...:P
      Akurat muszę się zgodzić że autorka bardzo dobrze napisała dialogi.Są całkiem naturalne i można sobie wyobrazić sytuację.Co do grafiki...jaki tu można mieć zarzuty?Dla mnie najważniejsze jest to żeby tekst się nie mienił w oczach.A szablon jest bardzo przyjemny.W końcu to co jest napisane powinno być najważniejsze.
      Lubisz opisy?Piszę nowe opowiadanie,ktoś właśnie napisał że mam dużo opisów....może wpadniesz?
      na-skraju-wolnosci.blogspot.com

      Usuń
  3. Masz dość czekania na ocenę w ponurych, ciemnych i smutnych korytarzach kolejnych ocenialni? W Gaolu czeka na Ciebie przytulny ciepły kąt, gdzie przy okazji możesz dowiedzieć się, co ludzie sądzą o Twoim blogu! Dodatkowo Gaol zapewni wysokie warunki sanitarne, najlepszej jakości ciasta pani Basi z komisariatowej kawiarenki i przyjemne lektury w postaci wywiadów z personelem. Grzechem byłoby nie skorzystać z mądrej, konstruktywnej krytyki, czyż nie?


    [www.gaol.blog.onet.pl]


    (Jeżeli w jakikolwiek sposób treść tego komentarza uraziła Cię, bądź nie tolerujesz reklam ocenialni, usuń go)


    Szukamy też oceniających, jeśli Cię to interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. No, mówiąc szczerze nie jestem mistrzem szablonów :D I wiem doskonale, że szablon dodaje uroku i w ogóle, spotykam się z zapierającymi wręcz dech szablonami na innych blogach, ale ja niestety nigdy nie miałam do tego smykałki :D
    Ale dziękuję za te szczere słowa, cenię to sobie :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, ja też nie robię dobrych szablonów, dlatego je sobie zamawiam ^^.
      W każdym razie, opowiadanie zapowiada się ciekawie i będę tu zaglądać ;)).

      Usuń
  5. Świetnie piszesz dziewczyno! Dopiero pierwszy rozdział, a ja już chcę więcej. Jesteś Genialna! Hmm...Malfoy mnie trochę zaskoczył, ale na pewno nie tylko mnie. Kurdę, czego on może chcieć od Hermiony? O jaki mu ten eliksir chodzi i do czego mu będzie potrzebny? Dziwne to było. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O matko! Jak czytam ten rozdział, to mi się naprawdę płakać chce. Jak ty pięknie piszesz. Kiedy czytam taki dobry tekst, to zastanawiałam się szczerze czy nie zamknąć swojego bloga. Już ponad rok go prowadzę, a ciągle dostaje przytyki. Twój szablon też mi się strasznie podoba. Naprawdę nie mam tu nic do zarzucenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. angusa - nie masz prawa zamknać swojego bloga, bo to własnie przez niego zaciekawił mnie duet draco - hermiona. Poza tym właśnie dzięki tobie postanowiłam stworzyć swojego własnego bloga. Proszę nie rób mi tego !!!

      Usuń
  7. Jeśli mam napisac prawdę to:
    podobał mi się tekst, zdarzają się blędy, ale nie przeszkadzaly mi bardzo w lekturze. Uważam, że masz do tego smykałkę i korzystaj z każdego momentu w poszukiwaniu weny, ponieważ to właśnie jej ci życzę. Szczerze powiedziawszy często ona ukrywa się przed mną i odnajduje ją, niczym Irytka, w najwiekszych zakamarkach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak jak obiecałam, wracam i zaczynam od pierwszej notki ;D Trochę głupio mi się czyta ze względu na to, że wiem, że się zgodziła [chociaż tak naprawdę to było do przewidzenia], ale sama obecność Draco sprawia, że chce mi się czytać xd Chociaż tak naprawdę kocham cynicznego, do bólu wrednego Draco, u którego nie ma w słowniku słowa "proszę", więc mam nadzieję, że nie będzie tu zbyt miły.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie ciekawe no to biorę się za reszte rozdziałów

    OdpowiedzUsuń
  10. Noo, muszę powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczona. Rzadko po przeczytaniu pierwszego rozdziału aż tak ciągnie mnie do drugiego :)
    Na szczęście już mogę go przeczytać :)
    Pozdrawiam,
    Vee

    OdpowiedzUsuń
  11. Już z miesiąc zabierałam się do przeczytania twojego opowiadania...
    Także ten tego... Bardzo mi się podoba ^^
    Ładnie piszesz, ciekawie i potrafisz wywołać ciekawość u czytelnika ;)
    xd
    Czytam dalej, Sarah ;3

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie- taki blog zasługuje na takie słowo :)

    zapraszam na mojego bloga --> little-mad.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj :) bardzo ładnie piszesz i strannie. Nie wychwyciłam zadnych błedów. nie mam zadnych negatywnych uwag. Musze powiedziec, ze nie przpadam za dramionne i tego typu blogów wole o hunwotach, ale wydaje mi sie, że twój jest godny mojej uwagi. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Normalnie oczarowal mnie rozdzial I, a tu jeszcze tyle mnie czeka czytania :D
    Pieknie to opisujesz, warto bylo tutaj zagladnac :)
    Dodaje do obser. niedlugo tworze FF potterowskie i poinformuje. :* POZDRAWIAM WENYYYYYYYY :*:*:**:

    OdpowiedzUsuń
  15. Króóóóóóóóókoooo!!!
    Niby jakoś nic szczególnego nie działo się w tym rozdziale to jednak oczarowałaś mnie swoim stylem pisania. Nie mniej zdziwiło mnie, że Malfoy POPROSIŁ o pomoc Hermione. No nic lece czytac dalej, bo wybuchnę!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Właśnie skończyłam czytać pierwszy rozdział i stwierdziłam, że zdecydowanie chcę więcej. ;)
    Kiedy weszłam na tą stronę, nie szukałam kolejnego bloga o tematyce Dramione (którą, tak na marginesie, uwielbiam). Po prostu wpisałam w Google "Dama Kier", ponieważ przypomniałam sobie, że to właśnie od Ciebie zaczęła się moja przygoda z czytaniem...wróć...pochłanianiem kolejnych blogów fan-fiction o świecie Harry'ego Pottera.
    Kiedyś czytałam Twoje opowiadanie o moich ukochanych Huncwotach i dzisiaj zauważyłam, że pojawiło się sporo nowych rozdziałów. Niestety nie pamiętam już akcji (zapewne za sprawą nałogowego pochłaniania wszystkich blogów z serii Lily-James i Dramione), ale mam zamiar przeczytać wszystko jeszcze raz i na nowo poczuć magię, którą natchnione są Twoje historie.
    Życzę dużo weny twórczej i czasu na napisanie kolejnych perełek ;)
    Pozdrowienia, Dracarys.

    OdpowiedzUsuń
  17. On POPROSIL!!! ja o pomoc. Nie moge. Lece cztac dalej.

    Niewidzialna

    P.S. Sorry za bledy w komentarzach, klawiatura wysiadla

    OdpowiedzUsuń
  18. zaczynam przygode czytania twojego bloga i już mi się mega podoba, pozdrawiam i mkne do nastepnrgo rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  19. Właśnie trafiłam na twojego bloga, i muszę powiedzieć, że bardzo zaciekawiła mnie ta historia. Muszę przeczytać ją do końca. Pozdrawiam FinalLOving

    idz-za-glosem-serca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział ogromnie mi się spodobał :) Zwłaszcza to jak mocno trzymasz się kanonu :) Bardzo mi się podobają takie historie, bo przypominają mi o książkach HP, z którymi jestem ogromnie przywiązana ^^
    Spisek Dracona hm... wiem po części o co chodzi, ale i tak zżera mnie ciekawość :D
    Zwłaszcza słowo "prosze" wypowiedziane z ust Malfoya do Hermiony... Musi mu naprawde zależeć na tym eliksirze :D
    Idę czytać dalej ^^
    Pozdrawiam!

    ~ Pure - Blood Princess

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawy pomysł. Podoba mi się twój sposób pisania. Taki dojrzały i wyszukany. Rzadko można znaleźć blog napisany ''jak trzeba". Cieszę się, że Hermiona nie zaufała od razu Draconowi. Lubię, jak akcja się ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Kurcze zapowiada sie dobrze,pewnie troche czasu minie az watki dramione sie ujawnia na dobre ale juz widac ze warto cie czytac!Gratuluje weny i pomyslu na az tyle rozdziałów.!

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie lubię tego połączenia. Jakoś nigdy mnie nie przekonywało. Ale początek mnie zaciekawił i zamierzam przeczytać to do końca :3

    OdpowiedzUsuń
  24. Mmm, co też ten Draco wymyślił! :3 Matko,nie mam siły czytać już dzisiaj (tak bardzo chcę!!!), ale zmęczenie bierze górę. :( Jutro kontynuacja xD

    OdpowiedzUsuń
  25. juz tyle razy czytalam to opowiadanie i nadal nie mam dosyc. fajnie jakbys napisala jeszcze jedno dramione pozdrawiam :)
    ~Herma

    OdpowiedzUsuń
  26. Czytam po raz pierwszy takie Dramione , które ..
    Własnie , które tak mnie rozbroiło emocjonalnie i zarazem skłoniło do dalszego czytania. Nie wiem czy te komentarze czytasz, pisałam już do Ciebie o wersję pdf. .. Ale dosłownie jestem oniemiała ? W szoku, że prolog wpłynął na mnie tak mocno. Co to fabuły - zjawiskowa. Nie mogę się doczekać rozwinięcia , więc czytam dalej :)
    Pozdrawiam,
    Blueberry.

    OdpowiedzUsuń
  27. Po raz kolejny czytam to opowiadanie i za każdym razem zakochuje sie w nim na nowo, wspaniale piszesz! Jest to Dramione, które głęboko wryło sie w moją psychikę i raczej szybko nie wyjdzie. Najlepsze, jakie czytałam!

    OdpowiedzUsuń
  28. SPAM

    1. Zapraszamy - promo naszego opowiadania: https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=ZB8i3oW3c4w
    2: http://hidden-in-the-sun.blogspot.com/
    3. Wpadanie w pewien schemat... To cechuje większość autorek opowiadań o Dramione. On jest zły, ona dobra, coś się dzieje, chłopak się nawraca, BOOM - miłość. Czas z tym skończyć. Hermiona nie znosi Malfoya, tyle że ze wzajemnością. To jest coś więcej niż historia o tej uroczej dwójce. Hogwart zostaje napadnięty przez Śmierciożerców, szukających specyficznej broni, która jest wręcz niezbędna, jeśli Voldemort chce oczyścić magiczny świat ze szlam, więcej, jeśli chce zostać panem całego świata. Istnieje także Strażnik, który jest w posiadaniu pierwszej część zagadki, pozwalającej na odnalezienie zaginionego skarbu. Kto pierwszy go dopadnie? Śmierciożercy, Ślizgoni, Złota Trójca, a może drugoplanowi, nieznani dotąd bohaterowie? Rywalizacja. Żeby historia nie była nudna, sucha lub stereotypowa, pojawiają się w niej również zupełnie nowe postacie i wątki. Czy w takiej sytuacji może wydarzyć się coś tak "niespodziewanego" jak miłość Ślizgona z Gryfonką? Czy to w ogóle jest możliwe? Przekonajcie się sami, chociaż pewnie odpowiedź znacie. Są wśród Was fani duetu Ginny i Zabiniego, a także Ci, którzy chcieliby zobaczyć w roli głównej pary należące do rzadkości bądź wcale nie istniejące w świecie Potterowiskich fanficków? To dobrze, bo tu też będzie o nich mowa! Chcecie dowiedzieć się więcej? Nie pozostaje Wam nic innego, jak poznanie historii!

    OdpowiedzUsuń
  29. kocham dramione
    zaczyna się ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  30. to jest pierwsze Dramione, w ogóle pierwsze fanfiction jakie w życiu przeczytałam, i to dzięki niemu (i dzięki Tobie, Damo Kier) w ogóle czytam fanfiction.
    obecnie wracam do niego po raz piąty chyba, i muszę Ci powiedzieć ze jest cudowne:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Po raz kolejny pisze, ze swietnie piszesz! Rozdział bardzo ciekawy, a pomysł na opowiadanie bardzo ciekawy! Czytam dużo blogów Dramione ale niedawno koleżanka miała do mnie zarzut ze nie czytałam Twojego opowiadania-jej ulubionego ;)
    I nie ukrywam ze miała racje! Nie przeczytać Twojego Dramione,to jak nie spełnić swojego największego marzenia ;)
    Idę dalej!

    OdpowiedzUsuń
  32. WOOW! Skradłaś moje serce tym opowiadaniem! Lecem dalej.
    Pozdrawiam, Dravelia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym którzy nie lubią smutnych zakończeń, polecam zastanowienie się czy jest sens to czytać, jednak opowiadanie jest piękne i uświadomiło mi coś jednocześnie ważnego i smutnego... Na koniec płakałam. Ja rzadko płaczę czytając. Gratuluję, bo ocieram łzę teraz. Polecam!

      Usuń
  33. Ehh i znowu tu wróciłam kocham to opowiadanie jest takie... Inne niz wszystko co czytałam do tej pory a mimo ze zakończenie jest tak bardzo przygnębiające to zarazem piękne... Pozdrawiam i szczerze gratuluje talentu

    OdpowiedzUsuń
  34. Jest genialne !
    Takie lekkie i przyjemne, ciekawe i wciągające..
    Dopiero początek a już skradł moje serce ;).
    Pozdrawiam
    Nieparzysta

    OdpowiedzUsuń
  35. Jedynie opowiadanie, do którego tak często i chętnie wracam.

    OdpowiedzUsuń
  36. Bardzo mi się podoba. Lubię je, bo jest wyjątkowe i oryginalne i wracam tu po raz kolejny. Dlatego dziękuję Ci za te emocje towarzyszące podczas czytania. Dziś chciałabym zaprosić Cię do mnie na nowo powstałego bloga dramione:
    miloscsilniejszaodsmierci-dramione.blogspot.com
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  37. Nigdy nie potrafiłam się przekonać do Dramione. Być może dlatego, że większość autorek opisuje Hermionę jako osobę płytką i zbyt pewną siebie, obdarzoną niezwykłą urodą, która przyciąga młodego Malfoy'a i sprawia, że chłopak postanawia zdobyć serce dziewczyny - lub w ekstremalnych przypadkach - jest zupełnie na odwrót, co niezwykle mnie irytuje. Ten schemat jest ciągle powielany, aż do porzygu, a charaktery głównych postaci są tak zniekształcone, iż niekiedy mam wrażenie, jakbym czytała o zupełnie innych osobach.

    U Ciebie jednak jest inaczej. Hermiona zachowała swój tęgi umysł i jest sceptycznie nastawiona do propozycji Draco. Z kolei blondyn nadal odczuwa niechęć do Gryfonki i jest mu niezwykle ciężko przełknąć dumę i poprosić znienawidzoną dziewczynę o pomoc, bez wyzywania jej przy tym od szlam. Świetnie opisałaś ową sytuację z perspektywy panny Granger i doskonale radzisz sobie z narracją pierwszoosobową. Twoja umiejętność oczarowania czytelnika swoimi zdolnościami pisarskimi jest wręcz porażająca.

    OdpowiedzUsuń
  38. Cholera jasna, jest 2016, a ja nadal do tego Dramione wracam. I wracać wciąż będę. Pokochałam to opowiadanie całym sercem i niemożliwe jest, żebym porzuciła je, jak większość dobrych opowiadań w internecie. Ale Twoje jest świetne. Zawsze było i to nigdy się już nie zmieni. Wracam do miłości Dracona i Hermiony co roku i ten nie różni się od innych. Pozdrawiam, Em

    OdpowiedzUsuń
  39. Wróciłam tu chyba po roku. Tak czytam te komentarze i myślę 'Cholera, czemu ja nie komentowałam?'. Teraz, jeśli się nie wciągnę, możesz wypatrywać moich komentarzy. Twoje opowiadanie jest cudowne i na pewno jeszcze tu wrócę. Pozdrawiam, Lily.

    OdpowiedzUsuń
  40. https://draco-malfoy-fanfick.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  41. Tekst jest ciekawy i mnie nawet zainteresował. A szczerze nie lubię "dramione". Ale trochę mało się dzieje jak dla mnie. Ale każdy ma inny gust a o gustach się nie dyskutuje.
    Pozdrawiam, David.

    OdpowiedzUsuń
  42. Nadal się zastanawiam czemu Draco poszedł z tym akurat do Hermiony? Przecież w Slytherinie musiał być ktoś dobry z eliksirów.

    OdpowiedzUsuń

Czytelnicy: