29 listopada 2013

Epilog: In memoriam


( Notka odautorska -  t u t a j )
  
 Podkład muzyczny:

     Wyobraź sobie, że w ciągu jednej sekundy wszystko, czego pragniesz… znika.

     Nazywam się Hermiona Granger i oto moja historia.
     Opowieść o miłości, towarzyszącym jej cierpieniu i walce z przeznaczeniem. Opowieść stworzona z setek łez, tysięcy wspomnień, milionów marzeń i tylko jednego celu: zachować w pamięci… Bo nie zginie nigdy tylko to, co wciąż będzie w nas żyło.
     Było w moim życiu dwóch mężczyzn.
     Jeden z nich nigdy mnie nie oszukał. Drugi karmił mnie kłamstwami każdego dnia. Jeden miał serce czyste i dobre, nieskalane. W sercu drugiego panował mrok. Jeden nigdy mnie nie skrzywdził. Drugi zrobił to tysiące razy. Jeden mnie kochał. Drugi wolałby znienawidzić.
     Tego pierwszego szczerze uwielbiałam, ale nie kochałam.
     Drugiego kochałam, ale nienawidziłam.
     Nie żałuję niczego, co zaszło w moim życiu. Wiem, że przeżyłam je dobrze – a szczególnie ten jeden okres z Draconem Malfoyem, który pokazał mi, że życie to coś więcej niż tyko branie oddechu w rytm czyjegoś serca. I patrząc na naszą przeszłość z perspektywy upływającego czasu, przez pryzmat dojrzałości, zastanawiam się tylko co jest gorsze: życie w przekonaniu, że ktoś tak ważny dla ciebie wcale cię nie kocha, czy wręcz przeciwnie: świadomość, że kochał cię przez te wszystkie lata, ale nie mogliście i nie możecie razem być.
     Draco Malfoy był niezaprzeczalnie najlepszym błędem mojego życia. Nigdy nie zapomnę jego zimnych, szarych oczu, które niejednokrotnie wpatrywały się we mnie z ogromną czułością. Nie zapomnę jego głosu, który rozpoznałabym nawet na końcu świata i tej niezliczonej ilości słów, które tak mocno chwyciły mnie za serce, tworząc wielką gulę w przełyku, boleśnie rozpychającą krtań. Nie zapomnę czułego dotyku jego dłoni i smaku jego zakazanych dla mnie ust. Cóż, jeśli to różnorodność nadaje życiu smak, to… nasze uczucie z pewnością było bardzo smakowite. Pełne sprzeczności i kontrastów, i wiecznych tajemnic.
     Już wiem jak to jest, kiedy nagle ziemia rozstępuje ci się pod nogami, a niebo zaczyna walić się na głowę. Znam to uczucie, kiedy stoisz na rozdrożu, musisz wybrać jedną ścieżkę i już nigdy nie dowiesz się, czy mogłeś wybrać lepiej. Znam ból, który towarzyszy rozstaniom i doskonale wiem, jak smakuje rozczarowanie.
     To była piękna miłość – tym piękniejsza, że zrodzona ze wzajemnej nienawiści. Przez te wszystkie lata często zastanawiałam się, dlaczego z taką łatwością oboje uwierzyliśmy, że nagle jedno przestało kochać drugiego… Dziś zrozumiałam, że właśnie z tego powodu, bo uczucie tak silne jak nienawiść zawsze zostawia w człowieku jakiś ślad.
     Czasem, kiedy zamykam oczy, wciąż widzę wszystko tak, jak dawniej. Majestatyczny dworek Marmurowego Anioła na tle Pirenejów i twoje szare oczy, wpatrujące się we mnie z taką uwagą. Oddycham przeszłością i prawie mogę cię poczuć tuż obok, jakbyś wcale nie odszedł dziewiętnaście lat temu, jakbyśmy nigdy nie przegrali tej potyczki z losem, której stawką była wspólna przyszłość. Coś szepczesz, i chociaż nie jestem w stanie cię zrozumieć, wiem, że ciągle jestem obecna w twoim dorosłym życiu. Pod postacią echa, odległego i jednocześnie tak wyraźnego echa przeszłości. Zupełnie tak, jak ty w moim.
     Chcę zacisnąć palce na twojej dłoni… ale zamiast tego łapię w rękę tylko powietrze i prawie natychmiast moje serce pęka z rozpaczy. Zachłystuję się bolesną rzeczywistością, a ty wciąż wypełniasz moje życie sprzecznościami, Draco… Jesteś, chociaż wcale cię w nim nie ma, więzisz mnie, będąc jednocześnie w moim więzieniu. Czasem przez to wszystko sama nie wiem, kim jestem, ale nigdy nie zdarzyło mi się zapomnieć, kim byłam, będąc z tobą.
     Byłeś moim światłem, kiedy dookoła panowała ciemność. Byłeś moją siłą, kiedy czułam się słaba, wiarą, kiedy wątpiłam i głosem, kiedy nie mogłam mówić.
     Wszystko, co mam, wszystko, czym dziś żyję, zawdzięczam temu, że kiedyś mnie pokochałeś…
     I wciąż, niczym zapomniane echo, wracają do mnie stare słowa i wspomnienia, obietnice, które nigdy nie doczekały się spełnienia i marzenia, pozbawione już na zawsze kształtów i kolorów. Dziś moją teraźniejszość wypełnia tylko namacalna pustka po tobie. I odległe echo wypowiedzianych dawno temu słów, w których oboje zostaliśmy na wieczność uwięzieni.

     Jesteś wszystkim, za czym tęsknię, Draco.

211 komentarzy:

  1. Zachłysnęłam się tymi słowami, końcówka kompletnie rozmazała mi się przez szklanki w oczach. I nie wierzę. Po prostu nie wierzę, że to już koniec. że oni jednak tam utknęli, że nie dostali swojego happy endu, że nie walczyli, że Hermiona nagle nie stanęła w drzwiach jego domu i nie odważyła się przyznać że kocha i kochała i będzie kochać, a on nie porwał jej w swoje ramiona. To mi się wydaje takie nierealne, że już za tydzień nie będę miała po co tu wchodzić, bo ich historia właśnie się zakończyła. Wszystko jak jeden wielki sen, w którym nic nie poszło tak jak powinno.
    Mimo wszystko dziękuję Ci Damo Kier, za każde słowo które wyszło spod Twojego pióra. Za każdą jedną emocję, którą dane mi było odczuć podczas czytania ich historii. I dziękuję, że stworzyłaś ich właśnie tak, tak po swojemu z wadami i zaletami niekoniecznie bazując na opisach pani Rowling. Dziękuję, dziękuję, dziękuję.
    I choć na chwilę obecną nie mogę się pozbierać, to wiem, że i tak wrócę do tej historii nie raz, czy to za rok czy za dwa i znowu przeniesiesz mnie w ich świat, gdzie będę mogła przeżyć uczucie, którego sama tak pragnę.

    /Lighty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie się zgodzę z twoimi słowami a także rozryczylam sie na ostatnich rozdzialas dlaczego nie ma happy endu
      Pozdrawiam Emily E.E.R❤

      Usuń
  2. Nie wiem co napisać. . . Jeszcze przed chwilą z zapartym tchem odkrywałam z Hermioną kim jest tajemnicza osoba wysyłająca listy do Draco, płakałam i złorzeczyłam Lucjuszowi za krzywdy które im wyrządził, a teraz czytam epilog. Może adekwatny będzie cytat właśnie z Twojego opowiadania 'teraźniejszość wypełnia tylko namacalna pustka' bez tej historii.

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest przepiękne i przesmutne. Po raz pierwszy od bardzo dawna popłakałam się czytając... Dziękuję za to wspaniałe opowiadanie! Życzę powodzenia...

    xoxo
    Lexie Song

    OdpowiedzUsuń
  4. Epilog jest naprawdę genialny.
    Jego piękny przekaz mnie wzruszył.
    Ciekawe czy w prawdziwym życiu zdarza sie taka miłosc?
    Pomimo tego,ze tylko sporadycznie komentowałam Twoje rozdziały na bieżąco śledziłam losy Twoich bohaterów.
    Jestem naprawde Ci wdzięczna ,że mogłam przeczytać tak piękne i poruszajace opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. W moich oczach zakręciły się łezki. Coś wspaniałego. Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Jedna z najlepszych historii Dramione, jaką kiedykolwiek czytałam, dobiegła końca. Wzruszyłam się czytając epilog. Doprawdy, doskonale opisujesz uczucia bohaterki. Ponadto, w treści epilogu, jak i innych notek, kryje się dużo prawd życiowych i przesłań.
    Jesteś niesamowitą pisarką. Mam nadzieję, że stworzysz jeszcze nowy świat, nową historię, nowe Dramione.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Po prostu nie wierzę że to koniec :cc Popłakałam się szkoda że tak to się wszystko potoczyło :CC

    OdpowiedzUsuń
  7. łezki mi się wdarły to jest coś wspanialego.To nie może być koniec tak bardzo zżyłam się z tym blogie i oczywiście z Tobą/Doskonale opisujsz uczucia,przeżycia.Że dzięki temu czuję jakbym to ja była Hermioną.I mimo,że zakończenie jest smutne nie żałuję.Wypadło świetnie takie jakie powinno być.Tylko szkoda,że od Draco nie było czegoś.Jesteś nie samowita i bardzo ci dziękuję za wszystkie emocje i ogółem za wszystko.Mam nadzieję,że będę miała tą okazję przeczytać jeszcze jedno opowiadanie dramione twojego autorstwa.Liczę na to ! Ehh chciałabym tak mocnej miłości.I oczywiście takiego Draco raawr ;3 Pozdrawiam kochana . Sandraaa

    OdpowiedzUsuń
  8. dziękuję Ci za tą historię i mam nadzieję że stworzysz jeszcze nowe Dramione, i to jak najszybciej! jesteś wspaniała.

    OdpowiedzUsuń
  9. Płaczę. Płaczę nad straconym uczuciem, nad nimi, nad sobą, nad końcem opowiadania. Stworzyłaś coś pięknego.
    Kiedy czytałam wcześniejsze rozdziały liczyłam na happy end, ale teraz rozumiem Hermione i jej decyzji. Nawet gdyby teraz byli razem nie odnaleźli by szczęścia. Bo szczęście czasami ma wiele twarzy. Ktoś powiedział, że woli być szczęśliwy w związku przez dwa lata, niż nieszczęśliwy z kimś przez przez całe życie. Oni doznali szczęścia namiętnego uczucia, a potem doznali szczęścia innej relacji, z kimś innym. Co do pytania zadanego przez Hermione "zastanawiam się tylko co jest gorsze: życie w przekonaniu, że ktoś tak ważny dla ciebie wcale cię nie kocha, czy wręcz przeciwnie: świadomość, że kochał cię przez te wszystkie lata, ale nie mogliście i nie możecie razem być.". Według mnie to pierwsze jest sto razy gorsze. Bo nie da się żyć wiedząc, że ktoś najważniejszy w Twoim życiu nigdy Cię nie kochał albo przestał kochać tak nagle.
    Reasumując, dałaś mi dużo Damo Kier. Dzięki Tobie, co tydzień znajdowałam się w świecie pięknej miłości, historii, która mnie porywała. I liczę, że wrócisz do nas szybko, że nie wytrzymasz i zaczniesz coś nowego. Będę czekać. Na Ciebie i na nich. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Od początku było wiadomo że to opowiadanie nie skończy się dobrze, ale mimo to, ten epilog jest jednym z piękniejszych ich cała historia, uwielbiam i wrócę pewnie jeszcze nie raz do ich miłości
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie zostawiam zwykle komentarzy pod postami, ale to już mój drugi na tym blogu. (sukces!) Nie będę pisać, jak wspaniałe to opowiadanie jest, ponieważ to nie ma sensu. Przecież wiadomo, że nie czytałabym czegoś, co jest dla mnie beznadziejne. Powiem jedno. Dziękuję, iż dokończyłaś to opowiadanie, mimo że końcówka nie jest cudownym, wymarzonym zakończeniem, uważam, iż wygrałaś tę historię. Słodkie i piękne opowiadania są momentami, które często stają się przesłodzonym zlepkiem, Twoje z całą swoją zawartą tragedią będzie zapamiętane.

    Dziękuje raz jeszcze. Julia

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże, poryczałam się, serio! Ta historia na zawsze pozostanie w mojej pamięci i sercu!

    Brakuje mi słów, żeby opisać to co czuję, ale wiedz jedno, że Ci z całego serca dziękuję za to opowiadanie.
    Za regularne dodawanie nowych rozdziałów, za całą akcję, za tekst pisany na naprawdę wysokim poziomie, za każde wzruszenie, za złości wywołane postępowaniem bohaterów, za wszystko!

    Po za tym przekonałam się po raz wtóry, że nienawidzę nieszczęśliwych zakończeń. Zostaje mi po nich taki ogromny niedosyt, który będzie trwał przez jakiś czas... Ale takie jest życie, które nie zawsze kończy się szczęśliwie.
    DZIĘKUJĘ!!!!!

    P.S. Bardzo by mi zależało na otrzymaniu całego opowiadania w wrsji pdf, więc jak będziesz miała chwilkę czasu to proszę Cię o wysłanie: alicjaszmit91@gmail.com

    Pozdrawiam i do zobaczenia w nowym opowiadaniu, mam nadzieję ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. No.... nie wiem co mam napisać, brak mi słów! Tak mi szkoda, ich miłości. Skłaniasz swoimi słowami do refleksji.

    Dziękuje! Proszę wyślij mi wszystkie części w pdf na maila. alutka091@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Podkład muzyczny odnośnie zakończenia wspaniały epilog jak to epilog ma na celu pożegnanie nie mówię Ci dowiedzenia Damo Kier tylko do zobaczenia mam również cicha nadzieję że Echo nie jest twoja ostatnia historia co do notki pięknie zakonczylas i podsumowalas każdy rozdział opowiadania pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Byłam tutaj prawie od początku. "Prawie" bo z tego co pamiętam pojawiłam się ok. 8 rozdziału. Od początku przeżywałam historię Hermiony i muszę przyznać, że często mnie wkurzało jej zachowanie, ale jakaś cząstka mnie pokochała Hermionę, którą Ty stworzyłaś. Tak samo, jak pokochałam Dracona. Twojego Dracona. Z jednej strony tak bardzo podobnego do kanonicznego, z drugiej tak bardzo różnego. Były również postacie, co do których miałam sprzeczne uczucia, tak jak Ester, której w ostateczności nie polubiłam i nigdy nie polubię.
    Było wiele rozdziałów, przy których zakręciła mi się łza w oku, czasami nawet kilka uroniłam. Jednak to właśnie Epilog tej historii wywołał we mnie tak wiele uczuć. Przyznaję, że kilka miesięcy temu miałam jeszcze nadzieję, malutką, ale jednak, że to skończy się happy endem. Że jednak znajdą drogę, która zaprowadzi ich do siebie, że miłość taka jak ich zaprowadzi ich ku sobie. Ale tak się nie stało, a ja ponownie poczułam, jak bardzo nienawidzę nieszczęśliwych zakończeń.
    Żałuję, że ta historia musiała dobiec końca. Żałuję, że historia Dracona i Hermiony nie może nadal trwać. I pewnie będę żałowała tego przez jeszcze jakiś czas. Ale po raz któryś z kolei, dziękuję Damo Kier za to, że opisałaś ich losy, za to, że dokończyłaś tą historię, za to, że jesteś i za to, że nadałaś Dramione innego, być może lepszego, znaczenia.
    A podkład muzyczny wpasowany idealnie.
    Chciałabym Cię prosić o jedno. Jeśli będziesz pisała kolejne opowiadania, niezależnie o jakiej tematyce, powiadomisz mnie o tym na e-mailu, bądź blogu?

    Pozdrawiam i do zobaczenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Żegnaj, Echo Naszych Słów, będziemy tęsknić.

    OdpowiedzUsuń
  17. Droga Damo Kier,
    nie mam pojęcia, od czego zacząć. Obiecałam sobie, że napiszę "recenzję", gdy tylko dodasz opinię. Ale wiesz co? Chyba nie jestem w stanie. Płaczę jak dziecko. Po prostu łzy lecą mi ciurkiem.
    Spróbuję zatem skleić coś sensownego - ale nie bądź zła za jakiekolwiek głupoty, które mogą się pojawić w moim komentarzu.
    Cóż. Gdy zaczynałam czytać opowiadanie rozdziałów było równo pięćdziesiąt. Gdy byłam na bieżąco ich liczba się nie zmieniła. Już wtedy chciałam napisać opinię, ale stwierdziłam, że skoro sześćdziesiątą częścią będzie epilog - to czemu by nie zaczekać? Tak też zrobiłam.
    Od samego początku opowiadanie to przynosiło mi wiele uśmiechu, ogromnego wyczekiwania na ich momenty, bólu, łez, a przede wszystkim spełnienia. Tak. To zdecydowanie najlepsze Dramione, jakie przeczytałam (a przeczytałam ich ogromną ilość!). Kiedy akcja rozgrywała się w Hogwarcie czułam, że to słodka, niewinna, ale i niebezpieczna miłość. Z każdym odcinkiem robiło się groźniej; poznawaliśmy Dracona i jego trudne życie. Później czasy Marmurowego Anioła i sielanka przeplatana złowrogimi momentami, powątpiewaniem. Później wojna. Wielka wygrana i zapowiedź szczęścia. A co następne? Rozczarowanie. Jedyną osobą, która cierpiała bardziej ode mnie była Hermiona. Porzucona, żyjąca w niewiedzy. I co dalej? Pojawia się Ronald. Pierwszy raz nie okazuje się być dupkiem, jak to zwykle bywa w tego typu opowiadaniach. I cóż, Granger znajduje przy nim szczęście i dwójkę wspaniałych dzieci. Nie oceniaj mnie, ale nie odczuwam wobec nich sentymentu. Są owocem bólu i zdrady po - pozwolisz, że zacytuję - najpiękniejszym błędzie w życiu Hermiony Granger.
    Podsumuję krótko (a może i nie krótko?).
    Przez całą historię kwitnęłam z Hermioną i blakłam z nią. Uśmiechałam się z Malfoyem i z nim też płakałam. Przez całe sześćdziesiąt rozdziałów miałam nadzieję, że jednak im się uda (mimo że dzięki opisowi bohaterów i prologowi, wiedziałam, iż będzie inaczej). Ciągle łudziłam się, że misterny plan Ester uwzględnił gdzieś Hermionę, której może i nie darzyła sympatią, ale na pewno chciała dobra - bo tego chciał Draco. Wmawiałam sobie (szczególnie po ostatnim rozdziale, kiedy to mowa o wracaniu do przeszłości), że Hermiona może użyje zmieniacza czasu i odwróci bieg wydarzeń. Ale ona kocha swoje dzieci... I kocha też Rona - może nie tak jak powinna, ale kocha. Prawdopodobnie Ślizgon i Gryfonka nigdy się nie dowiedzą, co się wydarzyło przez te wszystkie lata. Prawdopodobnie będą się zadręczać do końca swoich dni. Ale prawdopodobnie też to będzie jedyne, co ich trzyma na nogach i przy życiu - ich (nie)zapomniana miłość i jej owoce - Rose, Hugo oraz Scorpius.
    Prawdopodobnie złamało mi to serce.
    Dziękuję Ci, Damo Kier, za każdy uśmiech, każdą łzę, każdy krzyk. Za każdą minutę spędzoną na czytaniu. Dziękuję za to, że ukazałaś świat prawdziwej, choć bolesnej historii. Za stworzenie na nowo naszych ulubionych bohaterów, za dodanie im swoistych wad oraz przecudownych zalet. Ukształtowałaś ich perfekcyjnie. Dziękuję za bycie tutaj dla nas - czytelników. Za cały czas spędzony na pisaniu, poprawianiu, edytowaniu. Za bycie naszą Damą Kier - marzycielką i niszczycielką. Nie uznaj tego za obelgę, a wręcz przeciwnie - to komplement. Może te słowa to przesada, może nie, ale pokochałam Cię i twoje opowiadanie. Stworzyłaś nie tylko coś nieprawdopodobnego z literek i kilku znaków interpunkcyjnych, stworzyłaś także mnie na nowo. Dziękuję Ci za to z całego serca. Jesteś wielka i najlepsza. Będę tęsknić.

    Twoja V.

    Ps Zostawiam mojego maila - alicja.m19@gmail.com i prosiłabym o wysłanie całej historii (tak, wszystkich trzech części) w formacie PDF. Z góry dziękuję. :)
    Ps 2 Przepraszam za błędy, jeżeli się takowe pojawiły, ale naprawdę siedzę zalana łzami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, już w drugim zdaniu jest błąd. Powinno być "Obiecałam sobie, że napiszę "recenzję", gdy tylko dodasz EPILOG."

      Usuń
    2. I jeszcze jeden błąd - nie odczuwam wobec dzieci sympatii, a nie sentymentu.

      Usuń
    3. Już milknę, ale gdzieś są błędy ortograficzne w pisowni "nie" łącznie i oddzielnie, ale nie będę się w to zgłębiać. I jeszcze w "Dziękuję za to, że ukazałaś świat prawdziwej, choć bolesnej historii" miało być miłości, nie historii. Wstyd mi za te błędy.
      Buziaki, V.

      Usuń
  18. Już w innych rozdziałach widziałam w komentarzach, że ludzie płakali. No cóż...mi się to zdarzyło dopiero teraz, przy tym pięknym rozdziale.
    Ta historia... to jest cudowne. Gdyby nie to, że pewnego dnia wpisałam w googlach :są więzienia gorsze od słów" po przeczytaniu "Cienia wiatru" nigdy by mnie tu nie było i nie przeczytałabym tego..tego wszystkiego. ENS było/jest moim pierwszym przeczytanym ff-pierwszy kt.zaczelam i kt.skonczylam i dziękuję Ci za niego, za te wszystkie rozdziały,odpowiedzi na wywiaderze na pytania bez sensu,dzięki za regularne dodawanie notek i za wszystko. Miałaś świetny pomysł i świetnie go rozwinęłaś.
    Koleżanki nade mną nie przebiję wielkością komentarza, bo sama już nie wiem co napisać.
    Jesteś wielka Damo Kier !
    I będę tu wchodziła jeszcze przez długi czas, nie zapominaj o nas :c
    I o matko..tak pięknie to napisałaś *_*
    ~no podpisywalam sie tu różnie,nieistotne, na twoim następnym blogu na pewno będę miała jeden podpis C :
    tak ciężko skończyć pisać tego ostatniego komentarza tutaj....

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie wierzę, że to już koniec.
    Przez cały ten czas wierzyłam, że mimo trudności zakończenie będzie szczęśliwe.
    Ale niestety, niedawno uświadomiłam sobie, że happy end w tym przypadku nie miałby sensu.

    Epilog był cudny, choć krótki i nie mówił za wiele o przyszłości bohaterów, może jednak sobie coś wyjaśnią w przyszłości?

    OdpowiedzUsuń
  20. Ryczę jak głupia- serio. W dodatku moja ukochana piosenka...
    Wiesz, nie mogę uwierzyć, że to koniec.
    Nie mogę jakoś tego sobie wyobrazić, że od teraz nie będę już czekała na kolejny rozdział..
    Pokazałaś nam zupełnie nowego Draco, od innej strony. Czułego.. I takiego go chyba pokochałam :D
    Nie od razu był czuły, tylko stopniowo, gdy zakochiwał się w Hermionie.
    W dodatku przepiękny szablon, który, kiedy na niego patrzę, widzę właśnie takiego Draco.
    Co jeszcze mam napisać? Żal mi opuszczać to opowiadanie. Serce mi się kraja, kiedy patrzę na nagłówek 'epilog'.
    Stworzyłaś niesamowicie piękną opowieść, pokazując nam czym jest przyjaźń, poświęcenie, a przede wszystkim miłość.
    I gdzieś tam w sercu, daleko daleko, mam do Ciebie żal, że nie są razem, ale przecież nie wszystko kończy się szczęśliwie.
    W epilogu zawarłaś wszystko, co sobie wyobrażałam.
    Nie potrafię nawet tego ująć w słowa..
    Przepiękny i niesamowicie prawdziwy.. Chciałabym przeżyć taką miłość, która zostawi wielki ślad w moim sercu. Zresztą, chyba każdy by chciał.
    Z Twoim opowiadaniem płakałam niejednokrotnie, i niejednokrotnie się śmiałam. Poznawałam tajemnice Dracona, Ester, i wielu innych. Poznawałam nowe twarze bohaterów, takie, o których nigdy nie miałam pojęcia.
    Swoim opowiadaniem otworzyłaś mi oczy na wiele spraw. Że nie można marnować ani minuty, bo potem tej minuty może zabraknąć..
    Żal mi Hermiony i Draco. Mieli szansę przeżyć wspaniałe życie, wiodąc je ze sobą. Mieli szansę, ale los naszykował dla nich coś innego, niekoniecznie szczęśliwe zakończenie.
    Ale przeżyli najpiękniejsze chwile w życiu, mimo że w czasie, kiedy Voldemort panoszył się po świecie.
    Chyba nic więcej nie napiszę, przez te łzy, które nadal płyną po moich policzkach.
    Zostaje więc mi podziękować, Damo Kier.
    Po pierwsze, za wspaniałe opowiadanie, którym tak wiele mi przekazałaś i zmusiłaś, abym zaczęła myśleć.
    Za wszystkie godziny, które spędziłaś na pisaniu dla nas. Za wszystkie cudowne rozdziały, które wychodziły spod Twojej ręki.
    Dziękuję, że pojawiłaś się w świecie Bloggera. I że któregoś dnia, trafiłam na Echo Naszych Słów.
    W moim sercu jeszcze kłębi się nadzieja, że wrócisz z czymś nowym, może kolejnym dramione? :D
    Wiedz, że będę czekać. Na cokolwiek, bo wiem, że warto.
    Będę tęsknić.
    Dziękuję, Damo Kier.

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  21. Echo ich słów zawsze będzie w moim sercu.
    Do widzenia, Damo Kier.

    OdpowiedzUsuń
  22. Płaczę :) Ryczę jak bóbr, bo jedna część mnie chce wierzyć, że w ich historii jeszcze będą razem szczęśliwi, a druga kiwa głową, że zrozumieniem i w zupełności pogodziła się ,że to już koniec. Do widzenia Damo Kier! Myślę, że wszyscy życzymy ci dalszej przygody z pisaniem i jak najwięcej radości z życia. Cytując słowa wyżej, echo ich słów pozostanie również ze mną :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Żałuję, że nie doszło do konfrontacji pomiędzy Draco i Hermioną, ale i tak uwielbiam bezgranicznie i dziękuję Ci za tę historię.Do przeczytania! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Piękny epilog, tak jak i cała historia. Choć równie cudowna, jak smutna. Dziękuję Ci, że mogłam czytać to opowiadanie. I również proszę o przesłanie wersji PDF wszystkich 3 części na maila: annecllaire@gmail.com :)

    Pozdrawiam, Invisible.

    OdpowiedzUsuń
  25. zacznę od tego, że się poryczałam jak małe dziecko, któremu zabrano ulubioną zabawkę. bo w sumie tak trochę jest, Twoje opowiadanie było moją "ulubioną zabawką" i nie potrafię sobie wyobrazić, że nie będę mogła w piątek wejść na laptopa, włączyć ENS i przeczytać kolejny rozdział, popłakać się. jejku, nigdy nie komentowałam Twoich rozdziałów, za co bardzo przepraszam, ale nie mam w zwyczaju komentować, bo nie mam czasu ale pod epilogiem zawsze się rozpisuję.
    dziękuję Ci za tę cudowną historię, za to, że miałam podwójną motywację, aby wytrwać do piątku, za wszystko. popłakałam się, tak, wiem, mówiłam, ale naprawdę. to była najpiękniej pisana historia, wg mnie nie było żadnych niedociągnięć, to było po prostu IDEALNE.
    nie mam pojęcia, co jeszcze mogę napisać, ale po prostu dziękuję Ci za to cudowne Dramione, bo mało takich. kocham Cię, Damo Kier i czekam na Twoje kolejne twórczości!
    nie wiem co jeszcze napisac.. przepraszam, za jakiekolwiek błędy jeśli są, bo sie trzęsę i nie mogę uspokoić.
    do napisania?

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Definitywny koniec. Nie mogę sobie wyobrazić, że w piątki już nie będzie na mnie czekał kolejny piękny rozdział. Niemożliwe.

    A jednak prawdziwe.

    Epilog jest pięknym... zaraz, wróć - cudownym podsumowaniem historii Draco i Hermiony. Czytałam każde słowo ze świadomością, że każdy kolejny wyraz zbliża mnie do końca... Niby wiedziałam, że to epilog, ale, gdy dotarłam do ostatnich słów, uznałam, że to jakiś żart i z szybkością godną Bolta, zaczęłam szukać drobnych wyrazów między wierszami, które układałyby się w kolejne zdania...
    Nic nie znalazłam...

    Chciałabym podsumować całe ENS, jednak myślę, że słowa są tu zbędne - wystarczą setki wylanych łez, godziny spędzone w oczekiwaniu na kolejny rozdział oraz świadomość, że pisałaś to Ty - Dama Kier.

    Po prostu dziękuję Ci za to świetne opowiadanie, z którym się zżyłam i trudno będzie mi się przyzwyczaić, że w piątki nie będzie nowego rozdziału.

    Clarie

    P.S. Czy mogłabyś wysłać mi trzecią część na emaila? kamila.splinter@gmail.com
    Będę wdzięczna

    Clarie

    OdpowiedzUsuń
  27. Ze skomentowaniem czekałam na epilog, mając wiarę w to, że może jeszcze zdołasz się wytłumaczyć, no ale znowu dostaliśmy nieszczęśliwą Mionkę wzdychającą za Draco. Romans to romans, nie oceniam, ale ten wyjątkowo grał mi na nerwach ;). Mam wrażenie, że w kółko powtarzasz ten sam schemat, że Mionka cały czas mówi to samo, ale innymi słowami.

    Pierwsza sprawa - skąd do cholery Zabini miał wspomnienia Dracona, a także samej Ester? Niby czemu Draco miałby dać mu wspomnienia, w których emował w kącie lochu i wygłaszał teksty godne Szekspira (w tym rozdziale akurat trochę się pośmiałam, bo w jednym momencie Draco skojarzył mi się z rozwrzeszczanym gimbusem, a potem, jak już wspomniałam, z poetą). W tym momencie zastosowałaś też tę cholerną kliszę filmową - dlaczego Draco wypowiadał te słowa na głos, zamiast po prostu, no wiesz, jak normalny człowiek... je myśleć? Dla każdego człowieka myślenie jest bardziej naturalne niż na siłę zwracanie na siebie uwagi, wypowiadając na głos takie poetyzmy. Pewnie to imperatyw blogaskowy zmusił go do gadania na głos ;). I czemu Ester dała Blaise'owi swoje wspomnienia, skoro chciała, żeby nikt się o tym nigdy nie dowiedział (nie wspominałaś, żeby Zabini wiedział o tym planie, a jeśli wiedział, to po co mu były wspomnienia?). Najwyraźniej było to dla nich cholernie ważne, by zachować całą sprawę w sekrecie, a tu coś takiego. Bez przesady.

    I coś, co chyba jeszcze bardziej mnie poraziło i wiem, że nie tylko mnie ;). Rozumiem, że podczas trwania wojny Ester mogła chcieć zostawać pod postacią Hermiony i potem Astorii... ale po wojnie? Po tym, jak ostatecznie pokonali Voldemorta, większa część śmierciożerców wylądowała w Azkabanie, a druga część miała ważniejsze problemy na głowie, niż przejmowanie się jakąś tam nastolatką, która coś tam kiedyś tam zrobiła? Po prostu nie dałaś nam żadnego powodu, byśmy choć trochę zrozumieli, dlaczego było to dla niej takie ważne. Dobra, potem Ester przez dłuuugi czas zażywała eliksir wielosokowy, a kiedy wreszcie się jej skończył... wolała zaryzykować życiem i straceniem duszy na zawsze? Serio?... Czemu po tak długim czasie wciąż się ukrywała? Nawet jeżeli masz ku temu jakiś powód, który i tak pewnie mnie nie usatysfakcjonuje, bo po tekście pozwalam sobie wnioskować, że zapomniałaś tego logicznie uzasadnić, to mimo wszystko nie rozumiem, dlaczego Ester nie mogła użyć czegoś innego do zmiany swojego wyglądu. Istniały zaklęcia transmutacyjne, którymi można było dowolnie zmieniać swój wygląd, a ona wolała możliwą śmierć i uwięzienie duszy między dwoma światami? Fuck logic, Ester. Na siłę próbujesz zrobić z niej taką tajemniczą i zdolną do wszystkiego osobę, przez co coraz częściej odnosiłam wrażenie, że wychodziła z niej rasowa Mary Sue, tylko nie taka najczęściej spotykana na blogaskach, ale mhroczna, taka jak Lisbeth Salander z Millenium. Dla mnie Ester jest postacią zbyt bardzo przerysowaną, nienaturalną aż, noale pewnie się ludzie ze mną nie zgodzą ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. >> "(nie wspominałaś, żeby Zabini wiedział o tym planie, a jeśli wiedział, to po co mu były wspomnienia?)." - wiem, po co mu były wspomnienia (żeby dać Hermionie), ale chodziło mi o to, co powiedział Ester, żeby je dostać. Źle się wyraziłam, o :P

      Usuń
    2. Nigdy nie twierdziłam, że w Echu wszytko jest ze sobą logicznie połączone - zresztą pisałam to już w poprzedniej notce odautorskiej. Narracja pierwszoosobowa pozwoliła mi manewrować dowolnie wątkami, dlatego nie wszystko zostało do końca wyjaśnione, bo po prostu nie to jest najważniejsze. Poetyckie teksty Draco są częścią fabuły, fikcja czasami opiera się na hiperbolizacji rzeczywistości.
      Echo nie jest i nigdy nie było idealne, i jestem całkowicie świadoma, że jest w nim ogromnie niedociągnięć. Gdybym chciała je wszystkie zniwelować, musiałabym zmienić trzy czwarte fabuły. Ale cieszę się, że ktoś patrzy na to również od tej strony zachowanego sensu - to dużo dla mnie znaczy.
      Dziękuję za Twoją wypowiedź, z pewnością wnosi coś ważnego dla mnie na przyszłość. Tekstu zmieniać nie będę, ale dobrze mieć świadomość własnych niedociągnięć.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  28. ZARAZ ZACZNĘ RYCZEĆ !!!! :-((( PIĘKNIE TO WSZYSTKO NAPISAŁAŚ !!!! BARDZOOOO <3 <3 <3 <3 <3 <3 :*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  29. Chcąc, nie chcąc dobrnęliśmy do końca. Epilog...to tak dziwnie brzmi. Cale opowiadanie tak bardzo pasuje do kanonu, że jest to dla mnie niemałym szokiem. Narracja można powiedzieć, ze idealna i cóż opowiadanie jest świetne. Przyszedł czas sie z nim porzegnac.
    Historia prawdziwa, pelna życia...
    Taki więcej potrzeba :D
    Weny.
    Pozdrawiam,Lili;)

    OdpowiedzUsuń
  30. to było takie smutne... i prawdziwe. nie wiem co mogłabym tu jeszcze napisać. Cieszę się, że mogłam to czytać. Gratuluje, stworzyłaś piękne opowiadanie :) tylko jedna rzecz mnie martwi, może coś pominęłam, ale czy z tego ei wynika, że Draco wciąż żyje w niewiedzy? dalej myśli, że Hermiona kocha Rona? mimo wszystko, gratulacje! :))

    OdpowiedzUsuń
  31. Żegnaj, Echo naszych słów... Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. I to bardzo piękny koniec. Dziękuję za to wspaniałe opowiadanie! L.

    OdpowiedzUsuń
  32. Ojej... Nie wiem od czego zacząć...
    Może od tego, jak bardzo chciałabym ci podziękować za tak wspaniałą historię. Za każdy rozdział pisany z pasją, jakiej jeszcze nigdy nie widziałam. W każdym rozdziale było pełno uczuć, emocji i przepięknych opisów. Każde słowo pochłaniałam i było warto.
    Następnie chciałabym... Eh... Brak mi słów.
    Teraz tylko siedzę i płaczę. Płaczę jak nigdy podczas czytania internetowej powieści. Jestem z tym opowiadaniem od 50 rozdziału i każdy z nich mnie coraz to bardziej zaskakiwał, szokował, cieszył, bawił, doprowadzał do łez, fascynował i poruszał moim sercem. Wczuwałam się w Hermionę i czytając rozdziały, czułam to, co ona. W tym rodziale, kiedy Draco NIE PRZYSZEDŁ, odczuwałam pustkę i byłam jakoś dziwnie smutna. Zaczęłam słuchać dołujących piosenek, aż natknęłam się na 'Shouldn't Come Back' w wykonaniu Demi Lovato. Ta piosenka nie tylko jest przecudowna, ale tak jakby opisuje sytuację osiemnastoletniej, jak i trzydziesto-siedmioletnjej Hermiony. Ból, smutek po stracie... Idealnie.
    Na koniec, Damo Kier, chciałabym ci życzyć dalszych pomysłów i sukcesów, bo to opowiadanie było, jest i będzie jednym z najwspanialszych twoich pomysłów, jak i sukcesów.
    Mam nadzieję, że niedługo ukaże się nowe opowiadanie, które oczywiście napiszesz. Czekam pozdrawiam i całuję ciepło <3
    Twoja //Lav.

    OdpowiedzUsuń
  33. Droga Damo, chciałam Ci najpierw bardzo podziękować za to opowiadanie. Wiem, ze godzin przeznaczonych na jego czytanie nie zmarnowałam.

    Trochę tylko zawiodła mnie końcówka. Wszystko było takie.... Powolne. Liczyłam na moment kulminacyjny. Ale ta wersja ma wiele uroku, dlatego Ci gratuluję.


    Agata

    OdpowiedzUsuń
  34. Dziękuję Ci za tą historię. Ale Ci nie jestem w stanie podziękować za to zakończenie. Najbardziej lubię szczęśliwe zakończenia, chociaż tu od początku się na takie nie zapowiadało. A szkoda. To Twoja historia, a ja potrafię ją doceniać.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  35. To było idealne zakończenie...mimo braku HE;) Czytając ten krótki moment uśmiechałam się przez łzy, a każde słowo przywoływało wspomnienia poprzednich rozdziałów. Widziałam to wszystko oczami wyobraźni...zupełnie jakbym przewijała czarno-biały film. A każdej klatce towarzyszyło echo przeżywanych wtedy uczuć.
    Pamiętam moment, gdy trafiłam na Twojego bloga. To było jak olśnienie, jak swego rodzaju przebudzenie - miłość od pierwszego wejrzenia?...;)
    Bez zbędnych słów chciałabym podziękować Ci za czas jaki poświęciłaś na pisanie, za energię, zaangażowanie i emocje, którymi się ze mną dzieliłaś w czasie tej magicznej podróży, jaką był czas spędzony z Twoim opowiadaniem. Dziękuję za tą przepiękną, wzruszającą, refleksyjną historię i za to, że mogłam w niej poniekąd uczestniczyć;)
    "Echo Naszych Słów" zachowam w pamięci serducha.
    Życzę Ci wielu natchnień i wytrwałości w dalszej działalności pisarskiej. Bo mam nadzieję, że jeszcze o Tobie usłyszę...i to niekoniecznie w świecie Dramione. Będę wyczekiwać informacji o publikacji Damy Kier;)
    I oczywiście proszę o wersje pdf. Oto i mój adres:
    villemo.story@interia.pl
    Pozdrawiam serdecznie,
    V.

    more-than-enemies-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  36. powiem tylko: " płaczę i już tęsknię" :( :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Przepięknie! :) Ten epilog mogłabym czytać non stop. ;) Jest idealny. ;) Cieszę się, że tak potoczyły się losy Hermiony i Draco. Ich krótkotrwały związek wiele im dał. Są bogaci. ;)

    Na pewno w niedalekiej przyszłości, przeczytam ENS kilkadziesiąt razy. Będę do niego wracać. O takim opowiadaniu, jak to, nie zapomina się. :)

    Życzę Ci bardzo dużo weny, inspiracji, uśmiechu i wszystkiego najlepszego! ;*

    Pozdrawiam Lily M. ;*
    P.S Jeśli mogłabyś, to proszę wyślij mi III część ENS na e-maila: lily.rosalie95@gmail.com :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Piękne.
    Tym, co mnie szczególnie urzekło w twoim opowiadaniu był ten wspaniale oddany smutek, ten żal i autentyczna gorycz. Emocje, jakie dałaś tej historii, cały niesamowity świat, który w każdej kolejnej opowieści innego autora jest taki sam, ale inny. Twój jest wyjątkowy, widać ile w niego włożyłaś, w twoich bohaterów i każdy rozdział, zdanie, słowo. Jaki masz sentyment do tej historii, całkiem jak ja i inni czytelnicy.
    Dziękuję ci za wszystko.
    Za te emocje.
    Za każy kolejny rozdział.
    Za twoją wyobraźnię i chęci.
    Za wytrwałość.
    I za twoją wspaniałą historię.
    ~ Krzywołapka

    OdpowiedzUsuń
  39. Chciałabym się rozpisać i przelać moje wszystkie uczucia w ten ostatni komentarz, lecz brakuje mi słów....
    Czytając epilog - od początku do końca - miałam łzy w oczach, a ostatnie zdanie, DOSŁOWNIE, złamało moje serce!
    Nie mam pojęcia, jak przeżyje najbliższy miesiąc, wiedząc, iż Echo Naszych Słów dobiegło końca...
    To była przepiękna historia, tak samo, jak miłość Dracona i Hermiony. To silne uczucie zmienia człowieka i możemy to zauważyć podczas czytania tego opowiadania.

    Najgorsze jest to, że Draco nie wie, iż Hermiona go nadal kocha... Myślałam, że się zobaczą, na przykład na stacji King's Cross. Może zauważyliby w swoich oczach, że nadal coś dla siebie znaczą... Cóż, epilog i tak jest niesamowity - przepełniony smutkiem, tęsknotą i żalem.
    Odczuwam praktycznie to samo, co Expecto Patronum wyraziła w swoim komentarzu pod Notką Autorską. Mogłabym skopiować jej wypowiedź, ponieważ sama chętnie bym tak samo określiła swoje uczucia, które mi towarzyszą od samego początku tej historii :)
    ENS na zawsze pozostanie w moim sercu i ze smutnym uśmiechem na ustach powrócę, by móc od nowa zagłębić się w historię tej zakazanej, aczkolwiek niezniszczalnej miłości dwójki odwiecznych wrogów.

    Teraz, ta jedna samotna łza, spływająca po moim policzku pożegna się na jakiś czas z Echem i Tobą, Damo Kier.
    Jednak nie zawsze, ponieważ, jak już napisałam, powrócę tutaj, by od nowa płakać nad tragicznym losem nieszczęsnych zakochanych.

    P.S Twoje podkłady muzyczne, które dałaś do rozdziałów wspaniale pasują do otaczającej ich atmosfery i klimatu! W szczególności zakochałam się w Zagubionym Księciu! <3

    Jeszcze raz dziękuję Ci, Damo Kier za Echo Naszych Słów! Mogę wyznać z ręką na sercu, iż to jest najlepsze Dramione, jakie do tej pory przeczytałam! I jestem pewna, że tak pozostanie :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Płaczę. Było to jedne z najlepszych opowiadań, jakie kiedykolwiek czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  41. Do oczu napłynęły mi łzy, tyle wspomnień przeleciało mi przez oczy gdy je zamknęłam... Bardzo będzie mi brakować tego opowiadania,twojej twórczości... Słowa są puste, aby określić to co teraz czuje.

    OdpowiedzUsuń
  42. Witam :)
    Nie komentowałam wcześniej ;) nie pytaj dlaczego, bo nie wiem :) chyba po prostu z braku czasu.
    Do tego komentarza zbierałam się całe popołudnie i nadal nie wiem co napisać :P nie płakałam, bo aż tak wrażliwa nie jestem ( przyzwyczajona do brutalnej rzeczywistości ) ale odczuwam taką dziwną pustkę. Polubiłam Twoje powiadanie szczególnie pierwszą część, a teraz to się kończy :( nie wiem co mam napisać więc napiszę tylko DZIĘKUJĘ <3
    Pozdrawiam :)
    PS: Kocham polskich siatkarzy :D

    OdpowiedzUsuń
  43. TO BYŁO TAKIE NIESAMOWITE...
    NIE WIEM, CO MAM POWIEDZIEĆ, WIĘC POWIEM TYLKO, ŻE UWIELBIAM TO <3
    TAKIE IDEALNE...

    OdpowiedzUsuń
  44. Tak świetne, jeju dlaczgeo to się skończyło !!!!! NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE !!!! / Tsuki

    OdpowiedzUsuń
  45. To nie może być koniec
    Chociaż jest to koniec idealny
    Z drugiej strony pozostawiłaś tę gorycz, której się spodziewałam, jednak mimo wszystko gryzie, nie pasuje, przeszkadza.
    Zakochałam się w twoim opowiadaniu i będzie mi tego cholernie brakowało.
    Uzależniłaś mnie swoim opowiadaniem, za każdym razem, kiedy wchodzę na twojego bloga coś ściska mi serce.
    Dziękuję ci za to
    Za to, że tym co robiłaś, tym co stworzyłaś przywiązałaś mnie do siebie na dobre.
    Piękne.
    Naprawdę dziękuje za każdą godzinę, którą mogłam poświęcić twojemu opowiadaniu i za każdy dzień oczekiwania na nowy rozdział.
    Pozdrawiam [dramione-want]

    OdpowiedzUsuń
  46. Damo Kier!
    A więc jak wcześniej napisałam chciałabym Ci bardzo podziękować.
    Właśnie doszłam do siebie po wstępnym pół godzinnym załamaniu, gdy przeczytałam epilog. Nie pamiętam kiedy ostatnio płakałam tak, jak dziś. Cały tydzień wyczekiwałam tego ostatniego rozdziału i wreszcie go otrzymałam.
    Pragnę Ci napisać, że czuję się w pełni spełniona.
    Całe to opowiadanie jest, było i będzie dla mnie zawsze idealne, i jeśli dla kogoś lub Ciebie nie jest do końca to czego oczekiwałaś, to wiedz, że mnie nie zawiodłaś.
    Poprzez historię Hermiony Granger, którą stworzyłaś czuję, że dorosłam i zmieniłam się pod wieloma względami. Myślę, że jest to skutkiem utożsamienia się z bohaterką, którą pokochałam od samego początku mimo wszystkich sprzeczności. Każdy z Twoich bohaterów był
    idealnie wykreowany i nawet nie wiesz jak ciężko jest mi się rozstać z tym blogiem. Pociesza mnie fakt, że mogę zacząć go od początku, skończyć i tak od nowa.
    Wiedz, że przeczytałam dziesiątki pairingów D+H , ale żaden nie równa się z Twoim i nigdy nie będzie się równał choćby nie wiem jak super by był.
    Byłam z Tobą od początku, przez te kilkanaście miesięcy i dziękuję Ci za to. Za tę historię, bohaterów, wszystkie momenty, w których doświadczyłam wielu emocji oraz to dziwne, ale to o czym myślałam zawsze pojawiało się w następnym rozdziale. ;)
    Zawsze kiedy przeczytam książkę czy jakiegoś bloga szybko o nim zapominam, Twój będzie we mnie tkwił długi czas. Czytając to bardzo utożsamiałam się z bohaterką, płakałam kiedy był krytyczny moment i śmiałam się kiedy powinnam. Tak, z pewnością była to dla mnie realistyczna historia.
    I za to Ci dziękuję Damo.
    Omega.

    OdpowiedzUsuń
  47. Dziękuję Wam wszystkim z całego serca za wszystko, za każdy komentarz, który tutaj zamieściliście. Wasze uwagi z pewnością pozwolą mi się rozwijać dalej. Jestem ogromnie szczęśliwa, że byliście i jesteście tu ze mną.
    Do zobaczenia, kochani!
    Kłaniam się Wam nisko!

    OdpowiedzUsuń
  48. Nigdy nie komentowałam twoich postów,ale to już epilog i to ostatni dzwonek,aby zostawić po sobie ślad..Może nie byłam tu od samego początku,ale przeczytałam każdy rozdział.Twoje opowiadanie było moim pierwszym opowiadaniem Dramione i od tego opowiadania zaczęła się również moja przygoda z nimi.Jestem ci naprawde wdzięczna..Zakochałam się w tym opowiadaniu...zakochałam się w twoim stylu pisania..potrafiłam nie raz przy twoich postach płakać,śmiać się...czułam sie jakbym przeżywała te wszystkie emojce z nimi i to piękne oraz niesamowite uczucie.Niewiele jest autorek,które potrafią tak pisać..Jak to pisze to,aż mi się serce ściska,bo wiem,że to koniec...koniec Echa naszych słów i nie moge się z tym pogodzić...Czytałam epilog z 4 razy i za każdym płakałam jak małe,żałosne dziecko..Powiem szczerze nie jestem do końca zadowolona,bo nie było happy endu,na który liczyłam,ale rozumiem,że chciałaś zakończyć to tak,a nie inaczej...Jeszcze raz naprawde dziękuje,że skończyłaś to opowiadanie i wogóle za wszystko,bo masz wielki talent do pisania.Musisz pisać dalej i mam cichą nadzieję,że może kiedyś napiszesz jakieś inne Dramione,tak samo wspaniałe jak to.
    Pozdrawiam.
    #uhmykidrauhl ♥

    OdpowiedzUsuń
  49. Jest mi wstyd, że wcześniej się nie odezwałam mimo iż jestem z "Echem.." od 20 rozdziału. Teraz, gdy historia się skończyła, postanowiłam, że jednak warto zostawić tu coś od siebie. Nie mam do tego bloga, ani do twojego stylu żadnych zastrzeżeń. To prawda, miejscami było patetycznie i ckliwie, ale po którejś części przestałam zwracać na to uwagę. Czytałam zawsze na bieżąco - czekałam niecierpliwie na każdy rozdział. bywało, że liczyłam dni do kolejnego i nie żałowałam, że razu pewnego trafiłam na twoje dzieło. Nie jestem za dobra w pisaniu poważnych, głębokich komentarzy - to nie leży w mojej naturze. Chciałabym Ci tylko powiedzieć, że doceniam to co stworzyłaś, postacie jakie wykreowałaś, ich sposób bycia i będzie mi bardzo brakowało tego Dramione. Liczę na to, że mnie jeszcze zaskoczysz czymś tak wspaniałym jak "Echo..". Dziękuję Ci z całego serca za to, że potrafiłaś doprowadzić mnie do łez, wywoływałaś uśmiech na mojej twarzy lub grymas złości. Żaden inny blog ni działał na mnie tak jak ten. I znowu wyszło nie do końca tak jak bym chciała. No cóż... Będę wyczekiwać jakiejkolwiek, chociażby najmniejszej wzmianki o "czymś nowym" od ciebie, bo należysz do grona moich ulubionych autorek. To by było na tyle ode mnie - wszystko co chciałam napisać zawarłam w tym komentarzu. Jeszcze raz dziękuję i liczę na więcej. Będę tęsknić, mam nadzieję, że to nie potrwa długo.
    ~Draconis

    OdpowiedzUsuń
  50. Piekne:*
    szkoda ze.to juz koniec :(
    Pozdrawiam karola

    OdpowiedzUsuń
  51. Dziękuję.
    Tylko tyle umiem powiedzieć.
    Egoistka

    OdpowiedzUsuń
  52. Płaczę. Naprawdę nie umiem stworzyć konstruktywnego zdania.
    To opowiadanie było jednym z moich pierwszych Dramione. A teraz już muszę się z nim pożegnać.
    Damo!
    Dziękuję za 60 rozdziałów cudownej historii.
    Dziękuję za czas który poświęciłaś pisząc to opowiadanie.
    Dziękuję za serce, które widać w każdej osobnej notce.
    Dziękuję...
    Rita

    OdpowiedzUsuń
  53. Bardzo wzruszający i uczuciowy epilog, muzyka idealnie dobrana do rozdziału, uczuć panujących w nim..jednym slowem świetne.
    Przez rok kiedy czytałam bloga ens nie spodziewalabym sie tak wzruszającego epilogu, wręcz przeciwnie, że szczęśliwym zakończeniem...nie, nie zawiodlam się ... Bylo niesamowite przeżycie przeczytanie tak swietnego bloga. Zostanie on moim ulubionym <3 dziękuję za tak swietna historię ...

    OdpowiedzUsuń
  54. Powiem tylko tyle.

    Please forgive me, I can't stop loving you.

    OdpowiedzUsuń
  55. to była najpiękniejsza historia, jaką blogerka mogła napisać.

    OdpowiedzUsuń
  56. Epilog najlepszy. Nie piszesz, że żyli długo i szczęśliwe, ale opisujesz ich emocje.
    Ta historia była najpiękniejszym, co mogło mnie spotkać. I przepraszam, że nie komentowałam na bieżąco, ale nigdy nie mogłam nadążyć z czytaniem.
    pozdrawiam i mam nadzieję, że do następnego razu.

    OdpowiedzUsuń
  57. siedzę i patrzę w monitor jak głupia ...
    aż dziwne, że to już się skończyło... i to jeszcze jak...
    w sumie to nawet nie spodziewałam się takiego końca, nawet czytając rozdział przed epilogiem.
    nie myślałam, że będzie to happy end bo na taki to chyba nie było co liczyć, jednak myślałam, że dojdzie do konfrontacji między nimi, albo że chociaż Draco dowie się jaka była prawda .
    tak czy tak historia od początku do końca była piękna... w każdym szczególe idealna.
    i tylko jeszcze nasuwa mi się pytanie czy myślałaś by napisać jeszcze jakieś Dramione ?

    OdpowiedzUsuń
  58. Zacznę może tak bardzo neutralnie... Jestem czytelnikiem, którego coś albo zainteresuje i nie będę się mogła oderwać, albo zaciekawi, ale nie na tyle silnie, by każdego dnia oddychać tą historią. Trafiłam tu, ja wiem? Tydzień temu? Chyba tak. Naszła mnie ogromna potrzeba przeczytania Harry'ego Pottera, ale z racji braku czasu na całe siedem tomów postanowiłam znaleźć jakieś ff. Biorąc pod uwagę fakt, że jestem niezaprzeczalną romantyczką, poszukałam dramione - i oto znalazłam. Weszłam i najpierw z przerażeniem stwierdziłam, że ma całe 59 rozdziałów, a potem zabrałam się za czytanie. ENS odrywało mnie od wszystkiego. Pochłaniało moją uwagę na chemii, na historii. Wciąż siedziałam przed tą głupią komórką i wlepiałam wzrok w ekran, pochłaniając kolejne rozdziały. Nie wiem, nie mam zielonego pojęcia, gdzie uciekła mi ta historia... Zanim ją skomentuję - dziękuję, Damo Kier. Po prostu dziękuję.
    Najpiękniejsza była część pierwsza. Najpiękniejsza była scena, kiedy Draco w końcu powiedział, że się w Hermionie zakochał... Z drugiej strony, bolały mnie oszustwa Gryfonki. Przyjaźń jest tak ważna, a ona ich wszystkich tak oszukiwała... Ale czego nie robi się z miłości? W drugiej części karmisz nas ich życiem w Marmurowym Aniele i pokazujesz dokładniej postać Ester, która z góry nie przypadła mi do gustu. I uwierzyłam, że ona zginęła. Naprawdę... Najpiękniejszą sceną było ich pożegnanie, kiedy w końcu padły długo wyczekiwane przeze mnie słowa "kocham cię". Ale i tak nie były one piękniejsze od wcześniejszego stwierdzenia Malfoya, że czuł się bardziej szczęśliwy, budząc się u jej boku, niż kochając się z nią. Boże, dajcie na moje drodze takie mężczyznę, który myśli sercem, a nie przyrodzeniem... I trzecia część pełna bólu, niepewności, a zarazem wyjaśniająca wszystkie niewiadome. To naprawdę okropne, że nie było im dane razem spędzić reszty życia, że przez kruchą wiarę Hermiony w miłość Draco i chęć zapomnienia w ramionach Rona - wszystko zostało stracone. I to chyba w tym wszystkim jest najgorsze. Że obydwoje tak mocno się kochali, od zawsze i na zawsze, a nie mogli być razem. I wiesz co myślę? Że to właśnie to czyni to Dramione tak piękną, ale zarazem tragiczną historią. Wszystko było tak magiczne, postać Ester wyjaśniona dopiero na samiutkim końcu. Piękne. Miałam czasami wrażenie, że naprawdę czytam historię, która wyszła spod pióra Rowling. Pokazałaś Draco jako całkiem inną osobę. Jako dobrą osobę. I za to również Ci dziękuję, bo pozwoliła mi na to wszystko inaczej spojrzeć i dostrzec w Malfoyu, tym kanonicznym, wszystko, co sprawiało, że był jaki był. Zaszkliły mi się oczy, kiedy epilog dobiegł końca. Nie wiem na co poświęcę teraz te chwile, ale były one zdecydowanie za krótkie. Może zabiorę się z BH?
    Damo Kier, podziwiam Cię za to, że stworzyłaś historię, która mnie tak poruszyła. Może to kwestia mojej wrażliwości i zamiłowania do romansów, ale czy aby tylko?Mam nadzieję, że pozwolisz jeszcze kiedyś mi, nam delektować się Twoją twórczością.
    Chylę nisko czoło, Sandra.

    OdpowiedzUsuń
  59. Dziękuję Ci za to opowiadanie. Za ten czas oczekiwań na następny rozdział.Za uczucie ,,niedosytu" po każdej notce.Za przeniesienie do ,,innego świata".Za świetnie wykreowanych bohaterów. Za tyle świetnych momentów. Za tyle uczuć i emocji.Za nieoczekiwane zwroty akcji.Po prostu DZIĘKUJĘ!:*

    OdpowiedzUsuń
  60. Jestem pod wrażeniem, pełna podziwu i w ogóle nawet nie ma tylu słów, żebym mogła napisać jak bardzo to opowiadanie jest cudowne i jak Ty jesteś wspaniała, że napisałaś coś takiego :) Nie czytałam Echa od samego początku, zaczęłam dopiero trochę później i pochłonęłam, z tego co pamiętam, wszystkie dotychczasowe odcinki w jeden dzień :) Historia jest niezwykła i czytając ten epilog naszły mnie refleksje co sama zrobiłabym w sytuacji Hermiony. Z jednej strony liczyłam na szczęśliwe zakończenie, gdzie Granger oraz Malfoy będą razem, ale z drugiej nie jestem też zawiedziona, że zakończyłaś to inaczej :) To opowiadanie mnie zaczarowało każdym zdaniem, słowem, literką czy nawet kropką :) Świetna robota! Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  61. Podobało mi się, jednak ja, jak to ja - stwierdzam, że epilog najmniej.
    Nie - nie dlatego, że to koniec.
    Po prostu był najsłabszy i mnie rozczarował, co nie znaczy, że całokształt był zły.
    On był wręcz świetny, a ja po prostu potraktuję to jako brak epilogu.
    Naprawdę miałam chęć, żeby Twoje pióro wyskrobało spotkanie Draco i Hermiony.
    Niestety, nie stało się tak.
    Gratuluję świetnego opowiadania i talentu ;)

    OdpowiedzUsuń
  62. Czuję się rozdarta. Tak jestem zła, że Hermiona nie jest z Draco, płaczę, bo oboje się nadal kochają i jestem zadowolona z zakończenia. Muszę ci powiedzieć Damo Kier, żeby wyzwolić w człowieku tyle emocji... po prostu też chcę pisać jak ty :( I jak czytam także twój blog o Huncwotach to zastanawiam się jaki jest sens mojego istnienia bez takiego kochającego Jamesa albo Draco. Gdy zasypiam przypominam sobie twoje blogi i próbuję wplatać je w rzeczywistość, bo tylko to po całym dniu utrzymuje mnie szczęśliwą przy życiu.
    Notatka od serca.

    OdpowiedzUsuń
  63. piękne zakończenie ale wierzę że może kiedyś znajdziesz siłe by wrócić do tej historii i pociagnąć ją dalej z perspektywy rose i skorpiusa bo ktos musi wyjść na tym szczęśliwe nie usuwaj bloga fajnie jest czasem wrocic i poczytac coś pięknego

    OdpowiedzUsuń
  64. Jestem smutna , niewierze , że to koniec tej pięknej historii . Rozdział cudny , miałam łzy w oczach gdy go czytałam . Prosiłabym o całość : julkak384@onet.pl . Jeszcze raz cudny blog.

    OdpowiedzUsuń
  65. Twoje opowiadanie jest po prostu cudowne ;) Świetnie opisałaś tę nieszczęśliwą miłość. Uważam, że bardzo dobrze wychodzi Ci narracja pierwszoosobowa i masz bardzo ładny styl pisania. Gratuluję wspaniałego opowiadania i mam nadzieję, że jeszcze napiszesz jakąś historię ;)
    Jeśli byś mogła, proszę o wysłanie mi na maila całego opowiadania (lost.angel1@wp.pl).

    OdpowiedzUsuń
  66. Kotek, świetne. Naprawdę świetne. Czytało się wspaniale - twój styl jest delikatny i płynny niczym górski strumyk. Z łatwością dobierasz słowa, wszystko jest idealne. Mało kiedy popełniasz literówki. Do tego genialny pomysł i wspaniałe wykonanie.
    Osobiście nie przepadam za Dramione, ale uwielbiam Huncwotów i czytałam twojego bloga o nich. Kiedy zobaczyłam w linkach, że masz jeszcze jednego bloga, szybko go włączyłam. Nieco mnie zaskoczyło, że jest to Hermi i Draco. Więc weszłam w bohaterów i oczarowałam się. Dałaś im piękne, niezwykłe, urocze opisy pełne czaru. Tak więc, bez najmniejszego zawahania zaczęłam czytać. Stopniowo coraz bardziej wchodziłam w powięść, czułam radość, zawiść, złość razem z Hermi. Nieraz chciałam dać Hermi w twarz i powiedzieć jej, że niszczy sobie życie, ale z drugiej strony sama czułam pewną tęsknotę za takim uczuciem. Doskonale opisałaś miłość, tęsknotę... .
    ,,Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest". Z tego co pamiętam to cytat z listu do Koryntian, autorem jest św. Paweł. Myślałam, że u cb też tak będzie. Hermi na koniec końców będzie z Draco. Ale nie, ty miałaś własny plan. Genialny plan. I powiem Ci, że jestem nim zauroczona. Cieszę się, że Hermi nie została z Draco. Bo nie powinna. Czuła już radość, ale zawiodła, oszukiwała i dalej oszukuje, więc nie powinna z nim być. ,,Kształtuje mnie ten, kogo kocham". Nie pamiętam, kto był autorem tego cytatu, ale on dobrze pasuje do Twojego bloga. To Draco tak wykształtował Hermi, tak ją zmienił. A nie powinnien.
    Dodam jeszcze, że moją ulubioną bohaterką jest Dziewczyna w Czerwonej Pelerynie ^^
    Pozdrawiam, pyszczku
    ~~Lou Leen

    OdpowiedzUsuń
  67. Cudowne. Muszę przyznać, że zaniedbałam się z czytaniem i musiałam nadrabiać całą III część, ale była świetna. Płakałam niemal przy każdym rozdziale z tej części, ale chyba jednak najbardziej przy epilogu. Opowiadanie jest świetne, jednak szkoda, że tak się skończyło. Wolałabym mieć przed oczami wizję Dracona z Hermioną. Może wpadniesz jeszcze na jakiś pomysł i zaczniesz drugą historię, tym razem ze szczęśliwym zakończeniem? ;p Chociaż pewnie Ci się nie chce.
    Pokochałam tego bloga i strasznie mi smutno, że to już koniec. Szkoda :<
    Ps. Nie mogę się uspokoić przez Ciebie :<
    Pozdrawiam, Wera.

    OdpowiedzUsuń
  68. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  69. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  70. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  71. Z jakiegoś powodu w powiadomieniach nie wyświetlił mi się ten epilog i dlatego jestem tu dopiero teraz. Nie płaczę o dziwo bo znając twoje możliwości myślałam, że wzruszysz mnie do łez zamiast tego wywołałaś u mnie te reakcje, którą chyba wielu ludzi dobrze zna - kiedy czytamy świetną książkę dochodzimy do ostatniej strony i za nic w świecie nie chce się opuszczać tego świata. Mam ochotę krzyknąć, że przecież jeszcze mogli się spotkać. Mimo wszystkiego cieszę się że kończysz te historię, nie przeciagasz jej na siłę a dzięki temu będzie dobrze zapamiętana. Ogromne GRATULACJE za taką wytrwałość w pisaniu. Dziękuje za wszystkie rozdziały i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś coś twojego się pojawi. Pozdrawiam Syntia ;)

    OdpowiedzUsuń
  72. Rzadko kiedy komentuję. Naprawdę zazwyczaj nie mam na to ochoty. Ale tu musiałam. I nie tyle by wypowiedzieć się do samej treści epilogu, a do zaznaczenia, że to jedna z najlepszych historii dramione jaką miałam okazję czytać. Mam trzy takie ulubione, ulubione dramione, i Echo Naszych Słów jest w tej trójce. Muszę, po prostu muszę uzasadnić dlaczego wśród wszystkich historii jakie przeczytałam/czytam (a było ich dość dużo) to ma szczególne miejsce w moim sercu.
    Zacznę od czegoś, z czym się nigdy w takim stopniu nie spotkałam, a mianowicie zgodność z kanonem. Dawno nie czytałam książek, nie mam pojęcia czy sceny, które przytoczyłaś zgadzają się co do słowa ze słowami Rowling, nawet czy były chronologicznie, ale... To było bardzo miłe uczucie czytać Twoje opowiadanie i przypominać sobie co było u Rowling.
    To samo mogę powiedzieć o postaciach Hermiony i Dracona. Hermiona ani na moment nie przestała być uwielbianą przeze mnie Hermioną. Owszem podejmowała czasem inne decyzje niż po książkowej wersji panny Granger bym oczekiwała, ale później... Następował okres jej rozmyślań, opis jej uczuć i nie miałam wątpliwości, że Hermiona ciągle jest Hermioną.
    A obraz Dracona...? W książkach na dobrą sprawę nie mieliśmy okazji poznać Dracona. W książkach jest go w niej mało, pewnie dlatego na blogach można dostrzec mnóstwo odmiennych interpretacji jego osobowości. Ale Twoja interpretacja jest wyjątkowa. Nie, wcale się nie pokrywa z moją indywidualną, owszem jest zbliżona i się z nią nie kłóci, ale... Jest dopracowana, inna, jedyna w swoim rodzaju, prawdziwa.
    Zgodność z kanonem była, została niezgodność w postaci Ester... Ale... Ona mi wcale nie przeszkadza! Rzadko kiedy dodatkowa postać pomocnicza mi przeszkadza, ale równie rzadko była, że cieszę się, iż jest. Tu wykreowałaś postać od początku do końca, znowu wydaje mi się całkowicie autentyczna, całkowicie dopracowana... Mam wrażenie, że to dzięki niej to opowiadanie wyszło takie jakie jest (czyt. idealne).
    Nie jestem odpowiednią osobą by mówić o stylu pisania, ale fakt jest faktem, że każde Twoje słowo chłonęłam jak gąbka z wypiekami na twarzy.
    Co wyróżnia jeszcze Twoje opowiadanie? Niewątpliwie zakończenie, którego można było oczekiwać. Nieszczęśliwe, ale jednak. (Swoją drogą, czy to nie jest jakiś przypadek, że dwa z trzech moich ulubionych ulubionych opowiadań kończą się nieszczęśliwie?) Zawiodłabym się, gdyby było inaczej. Zakończenie to taka kropka nad i. Idealnie wpasowuje się w fabułę, wydarzenia, postacie. Nie powiem, że takie zakończenie mi się podoba (ale by było, gdyby jednak byli razem), ale tak jak jest właśnie teraz jest idealnie, inaczej byłoby po prostu źle, i to jest ten olbrzymi plus.
    A błędy? Jakie błędy? Są na blogu nieścisłości, kilka niewyjaśnionych wątków, ale... Gdzie ich nie ma? Te u Ciebie dają czytelnikowi możliwość samemu tworzenia tej historii we własnych głowach.
    Chciałabym coś jeszcze napisać, ale nie dość, że jestem w pisaniu beznadziejna, to jeszcze pewnie te słowa nie oddadzą tego całego sentymentu, który już teraz czuję do Twojego opowiadania. Skończę więc: Opowiadanie jest bardzo dobre, czytałam je raz na bieżąco, przeczytam drugi raz gdy tylko będę miała chwilę czasu, tymczasem pozdrawiam i gratuluję - pomysłu, wykonania, całości. Jest świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  73. Znowu się popłakałam. Tak bardzo liczyłam na happy end. No ale cóż wszystko się zaczyna po to żeby się skończyć. Tak było też z Twoją historią, którą zaliczam do grona najlepszych pod księżycem. I mimo że ja Wysłanniczka Księżyca zakończyłabym to inaczej, to i tak bardzo doceniam Twoją pracę. Szkoda że tak szybko się skończyła.
    To nic. Trzeba żyć dalej, ale jeśli kiedykolwiek miałabyś chęć napisania czegokolwiek to możesz na mnie liczyć. Zawsze.
    jasrebrnooka@interia.pl
    For ever with you Nivis

    OdpowiedzUsuń
  74. Czytam i płaczę...pochłonęłam to opowiadanie w niecały tydzień. Nie mogłam się oderwać..z każdym kolejnym rozdziałem chciałam więcej. Czułam się jakbym czytała oryginał, jesteś absolutnie niesamowita ! :) Całe opowiadanie jest napisane przepięknym językiem, te liczne metafory i opisy podobały mi się chyba najbardziej. Damo Kier co Ty zrobiłaś z moim życiem...mam wrażenie, że coś bezpowrotnie się skończyło. Mam nadzieję, że kiedyś spotkam na swojej drodze tak wspaniałego mężczyznę. Tobie życzę dalszych sukcesów i pisz dalej bo jesteś do tego stworzona ! Dziękuję Ci za wszystko :*
    Wierna fanka Harrego Pottera, a teraz również Twojej opowieśći..M.

    OdpowiedzUsuń
  75. Raz na jakiś czas dane nam jest natknąć się na niesamowitą książkę,film albo,jak to się zdarzyło w tym przypadku,opowiadanie. Zaczynasz czytać i już po kilku akapitach wiesz,że te kilkadziesiąt rozdziałów zmieni twoją rzeczywistość. Żyjesz przygodami bohaterów,chłoniesz każde słowo,rozdział za rozdziałem znika w błyskawicznym tempie. Analizujesz,przetwarzasz każde słowo i odnajdujesz siebie w tym wszystkim. Płaczesz,gdy bohater płacze, cieszysz się jego szczęściem...a gdy dochodzisz do epilogu wiesz,że na długi czas każde następne opowiadanie będzie marnym kleceniem zdań i wymyślaniem ckliwej historii. Miłość,która połączyła Twoich bohaterów była niesamowita,a życie z konsekwencjami pokazało jak łatwo można przegrać własne życie. Czytałam,śmiałam się i płakałam,odnalazłam część mojej historii i zrozumiałam swój ból. Chciałabym Ci podziękować za tą historie i za emocje,które towarzyszyły mi przy czytaniu. Trudno będzie znaleźć kolejną historię na tak wysokim poziomie, zarówno estetycznym jak i merytorycznym.
    Wiola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuję się pod tym komentarzem.
      Idealnie ujęłaś to co chciałam przekazać Damie.
      Jagoda.

      Usuń
  76. Czytając urywki komentarzy widzę, że dużo osób płakało, uważało historię za najlepszą, jaką czytali, chłonęli każde słowo. Ja... nie.
    Nie, nie zamierzam mówić, że historia była zła, a wręcz przeciwnie. Była po prostu piękna. Zwykle nie przepadam za historiami miłosnymi - lubię psychologiczne opowiadania, ale temat miłości często wychodzi bardzo... nie wiem, oklepanie, przytłaczająco. Cóż, przeczytałam dzisiaj kilka ostatnich rozdziałów opowiadania i zaskoczyłam się. Bardzo mile. Te wspomnienia były naprawdę... przerażające. Chłonęłam każde słowo i mimo, że długość rozdziałów odrobinę mi ciążyła, to jednak ignorowałam to. Treść mnie po prostu urzekła. Nie wiem, dlaczego właśnie takie momenty - straszne, dramatyczne, brutalne - zawsze najbardziej mi się podobają, jednak i tym razem nie było inaczej. Uwielbiam Cię za to, że tak dobrze je opisałaś - ja sama nigdy bym tego nie dokonała i wątpię, czy kiedykolwiek się nauczę.
    I cieszę się, że zakończyłaś historię tak, jak ją zakończyłaś. Że nie było happy endu. Nie wiem, zwykle gdy opowiadania mają smutne zakończenie są dla mnie bardziej realne i do mnie przemawiają. Nie zawsze, jednak w znacznej większość.
    Nie oznacza to, że nie kibicowałam Dramione. Chciałam, żeby byli razem mimo wszystko, chciałam żeby się znaleźli. Myślałam, że Draco to niezły dupek, bo tak zostawił Hermionę. Ale potem zrozumiałam to, co zrozumiała Grenger - że to nie on zranił ją, lecz ona jego. Dzięki tym wspomnieniom dowiedziałam się również, z czym musiał żyć Draco... i jak to było dla niego bolesne. Kurczę, naprawdę podziwiam Cię za wiarygodność opisu tych wspomnień.
    Cóż, nie mam pojęcia, co mogłabym dodać. Szczerze mówiąc, nie zamierzałam rozwodzić się na temat wszystkich wątków opowiadania, a jedynie skupić na Hermionie i Draco, na kilku ostatnich rozdziałach. I chyba powiedziałam wszystko, co miałam do powiedzenia.
    Mam nadzieję, że nie skończysz pisania na ENS. Wiem, że masz jeszcze drugiego bloga, ale ilość rozdziałów na nim przeraża mnie i mam nadzieję, że wybaczysz mi, iż nie przeczytam go. Obawiam się, że zakończysz go wcześniej niż ja nadrobię :) Dlatego z niecierpliwością czekam na nową historię i życzę powodzenia w dalszym pisaniu.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  77. Damo Kier, czy jest możliwość dostania ENS w formie wordowskiej, wszystkich III części? :)
    Pozdrawiam, Sandra.

    OdpowiedzUsuń
  78. Droga Damo Kier,
    Wiem, że masz tu komentarzy bardzo już wiele, ale poczułam, że po tym cudownym okresie spędzonym na ślęczeniu nad ekranem telefonu należy napisać jakiś komentarz. Nie wiem sama od czego mam zacząć, bo epilog kompletnie wyprowadził z równowagi.
    Czytałam już wiele dramione, niektóre tak jak Twoje były znakomite, inne znowu nudne i powtarzalne. Do twojego opowiadania musiałam trochę dojrzeć. Miałam zamiar przeczytać go już wcześniej, ale gdy tylko zobaczyłam ułamek zdania, który powiedział i uświadomił mi, że Draco z Hermioną nie będą razem uznałam, że sad endy mnie przerastają. Potem, gdy przeczytałam już wiele rzeczy uznałam, że sad end przynjamniej dla mnie jest bardziej zapamiętywalny od happy endu. Weszłam tu jeszcze raz i historia tak mnie wciągnęła, że nie mogłam się od niej oderwać. Tym sposobem postaram się opisać wszystkie elementy tego dzieła.
    Fabuła:
    Muszę powiedzieć, że idealnie wplatasz wątki dramione w kanoniczny przebieg wydarzeń. Akcja toczy się na szóstym roku, czyli roku przełomowym dla naszych bohaterów. Nie zmarnowałaś potencjału i akcja w pierwszym tomie jest wciągająca i trzyma w napięciu. Smaczku do naszego wątku miłosnego dodają urywki z książek, które nie dość, że pozwalają umiejscowić czas trwania akcji, to dodatkowo sprawiają, że ,,Echo naszych słów" nie jest tylko romansidłem, ale też nosi w sobie przesłanie o prawdziwej przyjaźni. Druga część podobała mi się trochę mniej niż pierwsza, ale też jest genialna. Może czasem było zbyt słodko, ale atak na Marmurowego Anioła i zgłębianie tajemnic Ester i Draco wszystko to łagodzą:). Trzecia część wstrząsnęła mną najmocniej jak tylko to możliwe. To, że ich miłość się nie spełniła i że oboje są tak blisko i jednocześnie daleko spowodowało u mnie strumyk łez ( a ja nigdy nie płaczę przy romansach ). Teraz patrzę i myślę, że to co ich spotkało było mimo wszystko piękne, ich miłość była piękna.
    Bohaterowie:
    Hermiona jest w gruncie rzeczy podobna do swojego książkowego pierwowzoru. Dobrze, że nie zmieniłaś jej w jakąś wulgarną imprezowiczkę, bo to nie w jej stylu. Czasem wydaje mi się, że jest zbyt naiwna i zbyt szybko uległa Draco, ale wszystko da się wytłumaczyć tym, że miłość zaślepia. Draco Malfoy jest wykreowany bardzo dobrze. Tajemniczy, czasem cyniczny, ale przede wszystkim spragniony miłości i ciepła ślizgon natychmiast zdobył moje serce. Może czasem wyrażał się zbyt górnolotnie, ale nie przeszkadzało mi to zbytnio. Ester Silverman wzbudza we mnie niepokój i takie chyba było twoje zamierzenie. Lubię postacie takie jak ona: twarde, chłodne i odważne. To najbardziej intrygująca postać w twoim opowiadaniu. Blaise Zabini jest ucieleśnieniem typowego ślizgona: przebiegły, cyniczny, złośliwy. Zdobył moje serce tak jak Draco. Harry, Ron i Ginny to postacie, których nie zmieniłaś za bardzo i chwała ci za to. Mimo, że za Ronem nie przepadam to przedstawiłaś go w taki sposób, że rozczulił mnie swoją wesołą i poczciwą naturą.
    Styl pisania:
    Tutaj nie mogę mieć praktycznie żadnych zastrzeżeń, bo nie jestem ekspertką, ba dopiero w kwietniu będę miała 14 lat. Widać, że jesteś już doświadczoną pisarką, bo w twoim opowiadaniu nie występują ani błędy ortograficzne, a błędów stylistycznych też nie zauważyłam. Masz talent do opisów uczuć, miejsc i wyglądu bardziej niż do dialogów ( choć te też stoją na wysokim poziomie ). Może czasem jest zbyt górnolotnie i patetycznie, ale te opisy, szczególnie w trzeciej części sprawiają, że nie mogę się niczego doczepić.
    Podsumowując: Twoje opowiadanie jest naprawdę piękne i poruszyło nawet moje twarde serce. Przedstawiłaś popularną parę w oryginalnym świetle i to się chwali:) Dziękuję Ci za wszystkie chwile spędzone o dwunastej w nocy z nosem przed telefonem. Było warto:)
    Dziękuję z całego serca jeszcze raz
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  79. Dziękuję, Damo Kier.

    OdpowiedzUsuń
  80. Tak szczerze? Nigdy nie płakałam po przeczytaniu żadnego tekstu, zobaczeniu jakiegokolwiek filmu. Nigdy się nie zakochałam i prawda jest taka, że postrzegają mnie za osobę nie czułą. I wiesz co?
    Dalej nie płaczę.
    Ale emocje jakie wywołało we mnie to opowiadanie są nie do opisania. Przeczytałam każdy rozdział i byłam z tobą przez naprawdę długi czas ale na ostatnich 5 się zacięłam. Nie potrafiłam czytać dalej, bo to było zbyt przygnębiające i smutne. A teraz... zobaczyłam co straciłam, bo 5 ostatnich rozdziałów zasługuje na nagrodę! To co piszesz jest strasznie mądre i prawdziwe. Zazdroszczę tak naprawdę ;)
    Życzę ci, żebyś nie zrezygnowała z pisania i nie porzuciła ideałów, którymi się kierujesz, bo domyślam się, że osoba która pisała takie teksty nie może być nikim innym jak kimś mądrym i wartościowym.
    Kto wie? Może zobaczę kiedyś w księgarni książkę Damy Kier?
    dark-family-dtb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  81. ... nawet nie wiem od ego mogłabym zacząć...
    Twój blog pojawiał się cały czas, w jakiś wzmiankach, a także kilka osób szczerze mi go polecało. Raz nawet zostało mi zarzucone, że skopiowałam Twój pomysł! Co było niedorzeczne, biorąc pod uwagę, że nie znałam Twojej historii.. Ale do rzeczy.
    Zabrałam się za czytanie niedawno, ale szczerze mówiąc, nie żałuję, że zrobiłam to dopiero teraz. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - nie wytrzymałabym tego oczekiwania na kolejny odcinek. Twoje opowiadanie jest obłędne, nie mówiąc już o talencie.
    Czarujesz i hipnotyzujesz, słowem, opisem uczuć, całością historii..
    A najlepsze w ty wszystkim jest to, że jakby porównać to opowiadanie z prawdziwym, kanonicznym, to rzeczywiście MOGŁO tak być (nie licząc oczywiście niektórych, wprowadzonych przez Ciebie zmian).
    Czytając Echo, miała wrażenie, że jestem w zupełnie innym świecie. Świecie magicznym, w którym wszystko może się zdarzyć, w świecie, stworzonym niemal całkowicie przez Ciebie. Cóż mogę powiedzieć? Od dziś, jesteś dla mnie idolem, naprawdę. To opowiadanie nie jest jednym z najlepszych, które czytałam. To opowiadanie bije na głowę każde inne, jest NAJLEPSZE jakie kiedykolwiek przyszło mi czytać.
    Czułam się, jakbym czytała naprawdę genialną, pełną uczuć, bólu, ale także pragnień towarzyszących ludziom w prawdziwym życiu. Dla mnie to nie jest zwykły fanfick Dramione. Dla mnie to jest istne dzieło sztuki.
    Na koniec, chcę powiedzieć jedynie DZIĘKUJĘ.
    Dziękuję, że pokazałaś mi najbardziej prawdopodobną historię tej pary.
    Dziękuję, że sprawiłaś te kilka dni czytania magicznymi dla mnie.
    Po prostu dziękuję.
    Pozdrawiam serdecznie,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  82. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  83. Moje pierwsze słowa, gdy zobaczyłam w szkole moją przyjaciółkę - "przeczytałam echo naszych słów!" Opowiedziałam jej wszystko - moje przemyślenia, odczucia. Relacjonowałam jej co się dzieje każdego dnia, za każdym razem, gdy przeczytałam choćby jeden rozdział. Dlaczego? Bo ta historia jest niesamowita. Opisujesz wszystko tak realistycznie, tak pięknie i uczuciowo... Płakałam na koniec, przyznaję bez bicia. Ryczałam w poduszkę, gdyż ten epilog jest perfekcyjny!
    Teraz moim zmartwieniem jest, co ja biedna będę czytała. Ta historia jest długa, a ja nie mogłam jej przeczytać w jeden weekend z powodu zbliżających się egzaminów. Dla mnie to przeciąganie, przedłużanie czytania było idealną opcją - ta historia stanowiła fantastyczną odskocznię od szkoły, nauki i stresu. Podczas czytania tego bloga problemy, szczęście Hermiony przykrywały moje życie, nie zwracałam uwagi na własne słabostki. A teraz... Nie ma wiele tak dobrych historii Dramione. A szczególnie doprowadzonych do końca.
    Mam nadzieję, ze czasem wpadasz na tego bloga i mam nadzieję, że mój komentarz wywołał uśmiech na Twojej twarzy
    Życzę dużo szczęścia, weny i miłości w życiu i oczywiście wspaniałych meczów siatkówki. Obiecuję, że tu wrócę <3
    Pozdrawiam magicznie
    ~hope~

    OdpowiedzUsuń
  84. Damo Kier.
    Nienawidzę Cię za to, że rozdzieliłaś Dracona i Hermionę. Ale również kocham, że zaczęłaś pisać. Chociaż jest już wiele miesięcy po zakończeniu Dramione, mam nadzieję, że to przeczytasz. Nie jestem osobą, która wybucha płaczem z byle powodu, ale na Twoim opowiadaniu, a szczególnie na niektórych rozdziałach, rozkleiłam się jak dziecko. Nie potrafię przeboleć, że Malfoy i Granger nie spędzą razem reszty życia wtuleni w siebie na łoży śmierci. Szczerze powiedziawszy, nigdy nie lubiłam Rona, a po ostatnich rozdziałach znienawidziałam go na dobre. Głupie, alee. Przepraszam. Kocham Cię Damo Kier

    OdpowiedzUsuń
  85. Napiszę tylko tyle.
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  86. Nie wiem nawet co powiedzieć. W jakiś sposób czuję, że złamałaś mnie swoją historią miłości, bo to nie jest w żadnym przypadku coś, czego można by się po Dramione spodziewać. Zauważyłam, że istnie pokochałaś słowo 'alternatywa' używając je ciągle, zwłaszcza w 2-3 części. Jedyne co nie podobało mi się w tym wszystkim to nagły wybuch miłości Draco - uwielbiałam że przeciągasz ich zejście się, to odkrywanie Hogwartu na nowo i takie tam, a potem nagle bum - całuje ją, słodkości, misiaczki, pysiaczki. Pięknie było tylko zabrakło mi czegoś miedzy tym, przejścia ze skrajności w skrajność.
    Brakuje mi słów. Żyję tą historią i pewnie jeszcze długo żyć nią będę, nie mogę odpędzić się od rozmyślania nad losami tej dwójki. Kto by pomyślał, że to wszystko się tak skończy, kto by pomyślał że przez Lucjusza powstanie coś takiego, a potem również się skończy, bo gdyby nie jego osoba Draco nigdy nie potrzebowałby eliksiru. No cóż, jedyne co mogę zrobić to wstać i bić brawo. Tak, droga Damo Kier, oddaję Ci należyty hołd, Tobie oraz wykreowanym przez Ciebie postaciom, tym jak wspaniale ich oddałaś, ile życia w nich włożyłaś. Gratuluję Ci tak wspaniałej twórczości i mam nadzieję, że to nigdy nie zniknie z Twojego serce. Pokazałaś mi, że można, nawet studiując medycynę, a ja nigdy nie potrafiłam, nawet obijając się w gimnazjum, a potem w liceum. Dzięki Tobie teraz i ja w końcu podejmę się trudów pisania i powrócę do ukochanego Hogwartu, by uleczyć zranione serce i nasycić stęsknioną duszę. Dziękuję Ci, że to właśnie Ty dałaś mi nadzieję i wskazałaś drogę.
    To opowiadanie już na zawsze pozostanie w świecie magicznych utworów, będzie niczym tabliczka, flaga powiewająca na wietrze i wskazująca drogę wszystkim tym, którzy kiedykolwiek się zgubili, i będą mieli ochotę udać się w stronę magii.

    OdpowiedzUsuń
  87. F E N O M E N A L N E
    Tylko to słowo przychodzi mi do głowy. Czułabym się źle nie napisawszy choćby jednego słowa pod tym rozdziałem. Nie ukrywam, iż przez cały czas miałam wielką nadzieję, iż Hermiona jednak chociaż raz pójdzie się spotkać z Draco. Jednak jaki miałoby to sens, skoro ich życia są tak odmienne i za razem tak podobne do siebie. Nic by to nie zmieniło i niczego nie polepszyło, wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej skomplikowało ich życie. To była piękna historia. I nie jestem pewna, czy czytałam kiedykolwiek jakieś inne opowiadanie (lub nawet książkę), w której zawartych było tyle emocji, uczuć, ale przede wszystkim żalu, tęsknoty i miłości, która nigdy nie miała prawa się w pełni rozwinąć... Z jednej strony wszystkie sceny opisane są magiczne, piękne, przepełnione alegoriami, jednak z drugiej strony, z tej opowieści zionie smutek tak ogromny, że czułam, że coś ściska mi serce. Wątpię, że doświadczyłam podczas lektury tylu emocji i odczuć; miałam napady gorąca, łzy same się toczyły do oczy, często czułam ścisk w żołądku. To tak, jakbym ja sama przeżywała to wszystko. Poświęciłam na przeczytanie tego około pięciu dni, jednak większość czytałam w nocy i muszę powiedzieć, iż większości tych nocy nie przespałam, głównie z powody czytania czasem nawet do piątej nad ranem, ale również w powodu przemyśleń i głębszych wniosków. Pisząc uczysz innych, takie jest moje zdanie. Jesteś na prawdę genialna w tym co robisz Damo Kier! Na prawdę, czytam Być Huncwotem (nadal czekam na kolejny rozdział!) i podczas lektury tamtego opowiadania, doświadczałam bardzo podobnych odczuć. Pisanie to Twoje przeznaczenie, na prawdę w to wierzę. Chyba nie muszę tego argumentować, skoro w powyższych dziewięćdziesięciu trzech komentarzach najprawdopodobniej każdy już o tym wspomniał. Pozwól, że powtórzę; to jest fenomen. Nie... Ty jesteś fenomenem, Damo Kier. Nie przestawaj pisać! Na prawdę możesz dojść do wielkich rzeczy, pisanie to twoja ścieżka życia i chyba każdy się z tym zgodzi. Mam nadzieję, że nie porzucisz Hunctwoów na drugim blogu i dokończysz tamtą historię tak fenomenalnie, (mimo iż nieszczęśliwie) jak "Echo...". Pozdrawiam Cię bardzo gorąco i wiedz, że jesteś dla mnie inspiracją, natchnieniem (gdyż sama też jestem początkującą pisarką). Podziwiam Cię i trzymam kciuki za Twoją twórczość i przyszłość. Mam nadzieję, że nie pisałaś powyższej historii na swoim własnym doświadczeniu. Mimo iż historia jest doprawdy piękna, to jednak nieszczęśliwa i pełna żalu. Mam nadzieję, że spotka Cię sukces w przyszłości, bo bardzo na niego zasługujesz. Jeszcze raz ściskam mocno!

    PS. Śmiem marzyć, że być może w niedalekiej przyszłości zaczniesz pisać coś nowego, czy to o tematyce HP, czy innej. Z chęcią będę śledziła.


    OdpowiedzUsuń
  88. Tak strasznie mi przykro że tak się to zakończyło, że Hermiona i Draco nie mogli być razem. Czytając to wszystko nie raz płakałam, ale najbardziej czytając epilog. Jesteś świetną pisarką, potrafisz łapać człowieka słowami za serce, ale także rozbawić go oraz zaintrygować. Umierałam z ciekawości po każdym nowym rozdziale, nie mogłam się doczekać następnego. Ogromnie się cieszę, że znalazłam twojego bloga i że mogłam przeżyć tą historię razem z bohaterami. Jesteś wielka! :)

    OdpowiedzUsuń
  89. Może zacznę od tego że naprawdę nie często się wzruszam a ty sprawiłaś że zaczęłam ryczeć, nie płakać, zaczęłam histerycznie ryczeć czytając "blizny" i epilog. Kocham i jednocześnie tak bardzo nienawidzę tej historii. To zakończenie.. Zaczynając czytanie tego ff w życiu nie spodziewałam się takiego zakończenia, miałam wiele przypuszczeń ale nie sądziłam że skończy się aż tak.. smutnie? Myślałam że jednak znajdą gdzieś szczęście gdziekolwiek.. Jestem pewna że ta historia będzie odbijać się we mnie echem jeszcze długo. Masz ogromny talent i bardzo chętnie przeczytałabym jeszcze jakieś ff twoje autorstwa ale boję się że kolejnej dawki tylu emocji nie uniosę. Trzymaj się ciepło i gratulacje za tak dobrą robotę jaką jest Echo. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  90. za czytanie tego opowiadania wzięłam się mniej więcej miesiąc temu, dużo osób mi je polecało. przyznam szczerze, że początkowo nie spodobało mi się aż tak bardzo i nie rozumiałam zachwytu ogarniającego moich znajomych. jednak potem wszystko zaczęło się rozkręcać, a czytając część ostatnią ciągle płakałam, co jest bardzo dziwne u mnie. mając nadzieję, że to przeczytasz, chciałabym Ci pogratulować, ale przede wszystkich pragnę Ci podziękować, Damo Kier. PS: początkowo byłam dość sceptycznie nastawiona do połączenia Hermiony i Dracona i wydawało mi się to przynajmniej obrzydliwe.

    OdpowiedzUsuń
  91. Nigdy nie komentowałam blogów, które czytałam, ale Twoje opowiadanie było takie inne, wspaniałe. Łezka z oku. Piękne opowiadanie, szkoda, że Oni nie mogli być razem. ;( Piękne. ;) Gratuluję talentu ;)))

    OdpowiedzUsuń
  92. Nie wiem czy wypadało mi ale wzięłam taki podkład: http://www.youtube.com/watch?v=HKf3jPQCNow (idealnie pasował mi tutaj... Tak samo jak piosenka Jasona Walkera- Echo... obydwie w moim wypadku doprowadziły mnie przy czytaniu tego do łez)

    Pomimo tego, że Twoje Echo przeczytałam już dawno, aż dwa razy,postanowiłam znów tu wrócić i nie żałuje żadnej chwili którą poświęciłam na twoją twórczość... Nie wiem czy dobrze to porównuje, lecz twoje opowiadania są jak narkotyki,jeśli raz ich skosztujesz nie możesz przestać, myślisz o niej i nie możesz zapomnieć ( mam nadzieję, że cię nie uraziłam tym porównaniem) Nigdy nie spotkałam osoby o takim niezwykłym talencie... baa.. nawet nie chcę spotkać.. Coś mi się zdaje, że książka twojego autorstwa będzie prawdziwym unikatem :)
    Wracając do tego epilogu... Przeczytałam go w listopadzie i nie wyobrażasz sobie ile łez wylałam przez niego... Jak ja kocham jak ludzie dobierają tak pięknie słowa ;) Wróciłam znów dziś tu, i znów (nie sądziłam,że tak się stanie) rozpłakałam się ;))
    Serdecznie pozdrawiam
    E.

    OdpowiedzUsuń
  93. Wróć Damo Kier, tęsknię za Tobą, za emocjami które mi dałaś. Za tym oczekiwaniem na następny rozdział..

    OdpowiedzUsuń
  94. szczerze cie nienawidze ! Rycze bo oboje sie kochali, kochają i będą kochać, ale nie mogą być razem dlatego cię nienawidze ! -,- cóż opowiadanie świetne :) ale igdy ci nie wybacze ze przez reszte życia ne doznali szczęścia wywołanego swoją obecnością

    OdpowiedzUsuń
  95. Od kilku lat czytam opowiadania na bloggerze...
    Zawsze ryczę jak historia kończy się tragicznie ... Ale to co ty napisałaś ! To jest nowy poziom !
    Wciąż żyje tym zakończeniem , tym że ... jezu. Ty było koszmarne. Czemu do niej wtedy nie podszedł , nie zabrał łapsk Wesleya , jak Draco powinien zrobić...

    Płakałam także gdy Hermiona na niego czekała ... bo wiedziałam że się nie pojawi nie musiałam dalej czytać...
    Tragizm jest tu pięknie ujęty.
    Zazwyczaj w takich opowiadaniach dziewczyny próbują napisac coś wzruszającego... ale z ich sytuacji jest wyjście ... wystarczy pomyśleć.
    Pamiętam jak byłam w 1 liceum i pani od Polskiego darła japę , że w Edypie chodzi o to , że cokolwiek bohater by nie zrobił to przez dwie równorzędne przeciwstawne wartości i tak skończy źle.

    I tak widze tą historie. Jak Romeo o Julia ... Gdyby nie coś to nie coś , gdyby nie ojciec to by zdążył ... gdyby zdazył nie szukała by rodziców z innym ... gdyby nie szukała ... i tak dalej.

    Jest to opowiadanie do którego bede wracać przez lata... Ponieważ jest dziełem sztuki.

    A poza tym też jestem z krakowa. :D

    OdpowiedzUsuń
  96. Droga Damo Kier
    Właśnie skończyłam czytać twoje opowiadanie i jestem zalana łzami. Mogła bym napisać że Cię nienawidzę jednak tak nie jest choć chciała bym żeby tak było. Przez całą historie miałam cichą nadzieje że Oni będą razem że w epilogu ujrzę dwójkę małych dzieci, dziewczynkę z pięknymi lokami i szarymi oczami i chłopca wyglądającego jak Draco tylko że będzie miał czekoladowe oczka, a tu pojawia się ból po stracie ukochanej osoby.
    Jestem zła na Herminę że tak pochopnie oceniła Draco, natomiast nie mogę zrozumieć dlaczego on o nią nie walczył. Czemu nie walną Rona w mordę mówiąc- Zabieraj łapy od mojej dziewczyny- Po prostu jest teraz we mnie tyle różnych emocji, że nie wiem co napisać. Ta historia powinna skoczyć się zupełnie inaczej. Powinni być razem. Szczęśliwi. A są oddzielnie udając że wszystko jest w porządku
    Mimo tego że wiem iż tego komentarza nigdy nie przeczytasz to chciałam Ci powiedzieć DZIĘKUJĘ ZA PIĘKNE WZRUSZAJĄCĄ HISTORIIĘ NIESPEŁNIONEJ MIŁOŚĆ.
    To tyle z mojej strony, powodzenia w życiu i może do napisania
    Pozdrawiam
    N.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te słowa, wiele dla mnie znaczą.
      Zastanawia mnie tylko... dlaczego myślisz, że nie przeczytam tego komentarza? ;-) Kochani - zaglądam na Echo częściej, niż myślicie :-)
      Również pozdrawiam,
      DK

      Usuń
  97. Dlaczego znalazłam tę historię dopiero teraz?! Mimo, że opowiadanie nie zakończyło się happy endem, jest fennomenalne, jeden z najlepszych blogów, jakie przeczytałam. Nie, złe słowo. Twój blog POCHŁONĘŁAM praktycznie na jednym oddechu. Jest tyle rzeczy, które chciałabym napisać, że nie wiem od czego zacząć.
    Zazwyczaj nie lubię czytać opowiadań z narracją w pierwszej osobie, ale to nie tyczy się Twojej historii. Jest napisana wspaniale, po prostu genialnie ♥
    Cudownie wykreowałaś postać Ester. Budzi, przynajmniej u mnie, wiele sprzecznych uczuć. W jednym rozdziale ją uwielbiam, w innym nie znoszę.
    Nie będę się więcej rozpisywać, po prostu DZIĘKUJĘ ZA PIĘKNĄ HISTORIĘ.
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  98. Wszystko co tu napisałaś przeczytałam w dwa tygodnie. A wiem, że potrafiłabym zrobić to krócej, ale nie wszystko mi an to pozwalało. Szkoła, obowiązki, codzienne problemy..
    Jestem Potterhead. Moje serce zawsze należało do Rona i Hermiony, zawsze ze łzami w oczach wspominałam ich razem. Przeczytałam mnóstwo fanficów romione.
    Pewnego razu moja koleżanka, która zakochana jest w Dramione, poleciła mi tego bloga. Na początku nie byłam zainteresowana. Gdy postanowiłam przeczytać pierwszy rozdział, wyglądało to mniej więcej tak: "jeszcze tylko jeden, ostatni i kończę..". Mówiłam to przez dwa tygodnie i właśnie teraz skończyłam. Łzy lecą tak samo, jak leciały mi w momencie gdy czytałam ostatnie zdania Insygni Śmierci, albo w kinie na ostatnich zdjęciach. To takie straszne, że wszystko kiedyś się kończy, a my nie potrafimy żyć z nadzieją, że nie możemy przeżyć tego jeszcze raz, jakby wszystko działo się po raz pierwszy. Jestem zakochana w tej tajemniczości Dracona, jestem zakochana w tych pięknie opisanych uczuciach Hermiony, jestem zakochana w tej zakazanej, wręcz nierealnej miłości, jaka między nimi była. Od dwóch tygodni, kładąc się do łóżka marzę, żeby ktoś pokochał mnie tak, jak Hermiona kochała Draco, i jak Draco kochał Hermionę.
    Nie mogę wyjść z podziwu. Czytając myślałam, że J.K. Rowling kontynuuje swoją powieść. Zadbałaś o każdy, najdrobniejszy szczegół. Nie wiem jak Ty to robisz.
    Na koniec pragnę powiedzieć, że przez przeczytanie tego zmieniłam trochę pogląd na Świat. Na ten Świat, który uważam za zakłamany. Teraz wierzę, że kiedyś będę taką Hermioną, która w najmniej oczekiwanym momencie spotka takiego Dracona, który będzie kochał ją i nie zważał na wszystkie rzeczy dookoła.
    Dziękuję Ci. Dziękuję Ci za tę piękną historię.

    OdpowiedzUsuń
  99. W ciagu jednego zaledwie weekendu przeczytałam całą historie i szczerze mówiąc przywiazalam sie strasznie do bohaterów. Do ostatniej linijki miałam nadzieje, ze Draco i Hermiona beda mieli swój happy end, ale pięknie to ujelas. Takie jest zycie, nie mozna miec wszystkiego, czasem kocha sie kogos bardzo mocno ale nie mozna z nim byc, bo oddzielaja was niezależne od was sprawy jak te Dracona i Hermiony czy na przykład setki kilometrów, bo mieszkacie w rożnych krajach. Serce mnie bolało kiedy czytałam przeżycia hermiony i jeszcze bardziej, gdy przeczytałam o wspomnieniu Dracona, chociaz od pierwszej chwili wiedziałam, ze na pewno nie z własnej woli nie pojawił sie o tamtym majowym świcie. I choć Ester nie była taka zła, jak sie okazało, nadal jej nie lubie, bo to wszystko powinna byc hermiona. I powiem Ci szczerze chwyciłas moje serce tym opowiadaniem i ryczałam jak bóbr a właściwie nadal rycze podczas tego epilogu. Chciałabym odświeżyć stronę i zeby okazało sie, ze jednak jest inne zakończenie ale coz... Takie jest zycie. Dziękuje Ci za te opowieść, która choć zagościła w moimi zyciu zaledwie kilka dni temu, pozostanie w nim na długo.

    OdpowiedzUsuń
  100. Dziękuje ci za tak piękną historię, dzięki której przekonałam się do znienawidzonego przeze mnie Dramione. (teraz jeden z moich ulubionych paringów, na czele z Sevmione) Złamałaś wszystkie stereotypy. Myślałam, że Dramione jest wszędzie takie samo, ma taką samą, oklepaną fabułę i z ciągiem akcji nie dzieje się nic nowego. Jednak twój blog zmienił moje podejście do... właściwie wszystkiego i bardzo ci za to dziękuję.
    hp-trzecia-strona.blogspot.com (dramione, także)

    OdpowiedzUsuń
  101. Zabrakło mi słów, aż nie wiem w jaki sposób mogłabym wyrazić emocje, które we mnie w tym momencie buzują...
    Jestem wielbicielką horrorów i raczej z niesmakiem patrzę na wszelkie romansidła. Przy lekturze (oczywiście nie mówię tu tylko o horrorach ;) ) przeważnie ciężko wycisnąć ze mnie łzy, czytając wzruszyłam się do płaczu tylko dwa razy. Drugi raz był po przeczytaniu Twojego bloga.
    Naprawdę nie wiem jak mogłabym wyrazić swój podziw i nie mam pojęcia jak dziękować. Oprócz dostarczenia niesamowitych emocji zmieniłaś mój punkt widzenia na niektóre sprawy... Dziękuję.
    Cóż więcej mogę dodać? Życzę wszystkiego dobrego ;)

    OdpowiedzUsuń
  102. Witam. Chciałabym polecić wam kilka blogów wspaniałej (naszej polskiej) autorki. Każdy rozdział jest niezwykły i zapewniam Was, że łatwo przyjdzie wam wciągnąć się w każdy z blogów. OSTRZEGAM JEDNAK PRZED PARANOICZNYM UZALEŻNIENIEM !

    http://ifindyourlips.blogspot.com/2012/11/chapter-1.html
    http://youngloovers.blogspot.com/p/blog-page.html
    http://loovelorn.blogspot.com/

    W każdym z opowiadań jednym z głównych bohaterów jest Zayn Malik. Więc by zachęcić do czytania chyba więcej nie trzeba. S. <3

    OdpowiedzUsuń
  103. Z radością Cię zawiadamiam, że zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award!:)
    http://embroiledlove-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  104. Zarwalam noce żeby to przeczytać. Dużo słyszałam o twoim blogu i w koncu się na to zdecydowałam. To cudowna historia, wylalam przy niej dużo łez. Teraz mi smutno i w oku kreci się lza :'(
    zastanawiam się czy można dostać PDF tej historii.
    Pozdrawiam Lilz ;*

    OdpowiedzUsuń
  105. Nie wiem czy jeszcze tu wchodzisz i pewnie nigdy tego nie przeczytasz, ale i tak napiszę..
    Przede wszystkim chciałam Ci podziękować. Twoje opowiadanie zmieniło moje życie, a raczej sposób patrzenia na nie.
    Masz cudowny styl pisania i mam łzy w oczach, gdy myślę, że to już koniec mojej przygody z Echem. Zazdroszczę Ci opisu uczuć i miejsc; sama pokochałam Malfoya i zapragnęłam wyjechać do Marmurowego Anioła, to wprost niesamowite, jak to działa na mnie, czytelnika. Czytałam tę historię wczoraj do 3 w nocy, ale postanowiłam, że epilog zostawię sobie na dziś (nie wiem czy był to dobry wybór, bo i tak nie mogłam usnąć).
    Ciężko mi stwierdzić, która część jest moją ulubioną. Każda jest na swój sposób cudowna, jednak moje serce poruszyła ta ostatnia, trzecia. Naprawdę ciężko mi opisać emocje, które teraz czuję.
    I muszę Ci jeszcze powiedzieć, że płakałam, jak nigdy, czytając ostatnie wspomnienie Zabiniego. Niby od początku byłam tego świadoma, ale mimo to się rozryczałam (co jest u mnie niespotykane - tylko raz zdarzyło mi się płakać przy książce). Chyba zbytnio wczułam się w Hermionę i jej uczucia.
    Także dziękuję Ci Damo Kier i pozdrawiam. Piszesz jeszcze jakieś nowe opowiadanie (wspomniałaś coś o tym w nocie autorskiej)?
    A teraz zabieram się za BH i kamień spada mi z serca, gdy myślę, że jeszcze się z Tobą spotkam.

    OdpowiedzUsuń
  106. To najpiękniejszy blog jaki w życiu czytałam. Sam pomysł, by pisać od 6 części jest bardzo ciekawy, a to jak łączyłaś wszystkie wydarzenia był idealny. Ciągle nie wierzę, że nie są razem :c Przez ostatnie rozdziały ciągle miałam łzy w oczach. Próbowałam przestać czytać i zrobić sobie przerwę, ale nie potrafiłam, tak się wciągnęłam, że jak już zaczęłam czytać, to czytam do końca :) Liczę, że napiszesz jeszcze jakieś opowiadanie Dramione, albo co cokolwiek innego... po prostu świetnie Ci to wychodzi

    OdpowiedzUsuń
  107. Świetny, naprawdę. Nie mogę się oderwać :)

    OdpowiedzUsuń
  108. 2 dni! Tyle mi zajęło przeczytanie wszystkiego :c Twoje ff jest najlepsze jakie kiedykolwiek czytałam! Nie wiem jak to piszę, ponieważ cały czas płaczę. Szkoda mi tylko Dracona, że nie zdaje sobie sprawy, że ktoś go tak pokochał. Dziękuję Ci Damo za tak świetną historię! Pozdrawiam :')

    OdpowiedzUsuń
  109. Zasiadłam do tego opowiadania dzisiaj, mniej więcej o 12. Zajęło mi 9 godzin, by przeczytać wszystko, oczywiście z przerwami. Damo Kier, złamałaś mi serce. Roztrzaskałaś je na milion drobnych kawałeczków i nawet największe zaklęcia, te, z działu ksiąg zakazanych, nie są w stanie go naprawić. Nienawidzę Cię i uwielbiam Cię. Zaraz chwila, to da się naprawić, wystarczyłoby usunąć kawałek ich życia, o! Albo cofnąć się w czasie używając Zmieniacza Czasu, bo myślę, że jakieś już powstały od czasu pamiętnej wizyty GD w Departamencie Tajemnic... ale nie. Nie warto tego robić, bo chociaż byłoby to najpiękniejsze wyjście, chociaż byłoby to coś dzięki czemu moje serce zrodziłoby się na nowo, to nie na tym to polega. Rzecz opiera się na tym, że pokazałaś nam coś pięknego i niemożliwego. Jesteś moją czarodziejką.


    'ToYou

    OdpowiedzUsuń
  110. powiem tak..kocham twoje opowiadanie, a jednoczesnie nienawidze ;3 zawsze narzekalam na opowiadania ze zbyt dobrze sie koncza, a w takich opowiadaniu jak twoim to narzekam ze nie skonczylo sie jak w bajce ;c o malo co sie nie poplakalam ;c ale i tak uwielbiam twoj blog <3

    OdpowiedzUsuń
  111. Piekna koncowka. Pieknie napisana, masz niesamowity talent. Zazdroszcze Ci. Szkoda, ze to juz koniec.

    OdpowiedzUsuń
  112. Dziękuję Ci za te wszystkie dni, które poświęciłam by ponownie zakochać się w tej historii.

    "Jesteś wszystkim za czym tęsknie, Draco..."

    OdpowiedzUsuń
  113. Wspaniałe, cudowne, łamiące serce..
    Mogłabym dodać wiele innych słów, które doskonale opisałyby twoje opowiadanie, jest ono najlepsze, jakie czytałam.
    A uwierz, czytałam ich wiele :)
    Jesteś niezastąpiona Damo Kier.

    Pozdrawiam gorąco,
    dark desire

    OdpowiedzUsuń
  114. Szczerze? Nie spodziewałam sie takiego zakończenia...myślałam że hermiona użyje zmieniacza czasu czy coś w tym stylu...szkoda....naprawdę złamałaś mi serce tą historią :'(

    OdpowiedzUsuń
  115. Smutne, a jednocześnie piękne zakończenie. Gratuluję.
    [Świat Rowling w nowym świetle? W niebie wiedzą, jak to wygląda -> http://heaven-knows-niebiosa-wiedza.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  116. Dziękuję Damo Kier ♥ ♥ ♥



    co-serce-pokocha-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  117. SPAM

    1. Zapraszamy - promo naszego opowiadania: https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=ZB8i3oW3c4w
    2: http://hidden-in-the-sun.blogspot.com/
    3. Wpadanie w pewien schemat... To cechuje większość autorek opowiadań o Dramione. On jest zły, ona dobra, coś się dzieje, chłopak się nawraca, BOOM - miłość. Czas z tym skończyć. Hermiona nie znosi Malfoya, tyle że ze wzajemnością. To jest coś więcej niż historia o tej uroczej dwójce. Hogwart zostaje napadnięty przez Śmierciożerców, szukających specyficznej broni, która jest wręcz niezbędna, jeśli Voldemort chce oczyścić magiczny świat ze szlam, więcej, jeśli chce zostać panem całego świata. Istnieje także Strażnik, który jest w posiadaniu pierwszej część zagadki, pozwalającej na odnalezienie zaginionego skarbu. Kto pierwszy go dopadnie? Śmierciożercy, Ślizgoni, Złota Trójca, a może drugoplanowi, nieznani dotąd bohaterowie? Rywalizacja. Żeby historia nie była nudna, sucha lub stereotypowa, pojawiają się w niej również zupełnie nowe postacie i wątki. Czy w takiej sytuacji może wydarzyć się coś tak "niespodziewanego" jak miłość Ślizgona z Gryfonką? Czy to w ogóle jest możliwe? Przekonajcie się sami, chociaż pewnie odpowiedź znacie. Są wśród Was fani duetu Ginny i Zabiniego, a także Ci, którzy chcieliby zobaczyć w roli głównej pary należące do rzadkości bądź wcale nie istniejące w świecie Potterowiskich fanficków? To dobrze, bo tu też będzie o nich mowa! Chcecie dowiedzieć się więcej? Nie pozostaje Wam nic innego, jak poznanie historii!

    OdpowiedzUsuń
  118. Hej.:)
    Próbowałam czytać Twoje opowiadanie kilka razy, jednak zawsze dochodziłam do pewnego momentu, po którym wiedziałam, że dalej nie dam rady. Dziś się to zmieniło. W niespełna 4 godziny przeczytałam całego Twojego bloga. Nie muszę mówić, że jest on fantastyczny, niesamowity, bo wcześniejsze komentarze na pewno to zawierają. Ja chciałam Ci podziękować za przedstawienie miłości w tak bardzo bolesny sposób. Ukazałaś jej piękno, tworząc obraz miłości niemożliwej, która stała się prawdą. To opowiadanie jest bardzo emocjonalne - przez ostatnie dziewięć rozdziałów i epilog płakałam. Ba, płaczę pisząc ten komentarz, więc musisz wybaczyć mi wszystkie błędy, jakie się tu zawrą.
    Cieszę się, naprawdę cieszę się, że udało mi się dojść do końca i żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej. Ale wiesz co Damo Kier? Do Twojego bloga trzeba po prostu dojrzeć, bo nie jest to ckliwa opowiastka o tanim romansie, tylko realistyczne odbicie pieprzonej rzeczywistości.
    Dziękuję, że namalowałaś słowem taki świat. Dziękuję za to, że dotarłaś do końca.
    Nie wiem, czy czytasz jeszcze komentarze, ale mam nadzieję, że może to zobaczysz.
    Pozdrawiam serdecznie,
    la_tua_cantante_

    dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  119. Zawiodłam się. Wiem, że ciebie Damo Kier może nie interesować moje zdanie przy tak dużej liczbie przychylnych ci osób nawet nie wiem czy to przeczytasz jednak musiałam się tym podzielić. Piszesz na bardzo wysokim poziomie co można spotkać bardzo rzadko jednak ja się zawiodłam. Opowiadanie do pewnego momentu jest niezwykle wciągające i piękne ale pod koniec robiłam się. Nie płakałam jak większość czytelników, ja się po prostu wewnętrznie roztrzaskałam. zakończenie mną wstrząsnęło, życie pokazało mi że takie uczucie nie powinno się tak kończyć, zostało zbrukane. Myślałam, że tutaj będzie inaczej i wcale nie musiała to by być słodka bajeczka z happy endem. Było by lepiej. Po prostu gdyby chociaż ich uczucie wygasło. Fabuła naprawdę dobra tylko czuję straszny niedosyt i zatrzęsienie myśli. Zawód całkiem nieodłączny. Gdyby go kochała tak mocno to zdobyła by się na coś więcej mimo wszystko. Jakiś mały gest. Życie w ciągłym strachu przed przeszłością jest karą a ona na nią nie zasłużyła. Styl i cala reszta bardzo dobra, postawiłaś innym wysoką poprzeczkę jednak fabuła zawodzi mimo wielu spotkanych nie szczęśliwych zakończeń
    Nie raz czytanych nie szczęśliwych zakończeń ta rozsypka i żal do autorki po raz pierwszy jest tak wielki . Pozdrawiam Damo Kier z wyrazami wszelkiego szacunku - panna p.p.
    P.s. przepraszam za brak ładu i składu ale właśnie skończyłam czytać i targają mną mieszane uczucia, mam nadzieję że odbierzesz mój przekaz zgodnie z jego przeznaczeniem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałaś to co mi chodziło po głowie jak to czytałam. Nie potrafiłam tego ubrać w słowa, ale teraz mogła bym się podpisać pod tym co napisałaś obiema rękami:)

      Usuń
  120. Damo Kier, wiedz, że Twoje opowiadanie jest dla mnie naprawdę wyjątkowe. Wiedz, że to pierwsze i ostatnie Dramione, jakie miałam przyjemność czytać, bo szczerze nienawidzę tego paringu, ale u Ciebie zakończenie pozwoliło mi naprawdę polubić Twoją historię.
    Pierwszy raz miałam do czynienia z logicznym, nieprzesadzonym Dramione. Kilka razy zdarzyło mi się uronić łzy, choćby przy rozdziale "Blizny". Nie sądziłam, że Lucjusz byłby zdolny do czegoś takiego. Wiem, że był opętany manią czystości krwi i chyba czuł, że jego życie jest przegrane, ale nie powinien razem ze sobą ciągnąć na dno swego dziedzica i jedynego syna, którego przecież powinien kochać.
    Zakończenie, z tego co widzę, wzbudza kontrowersje, mnie jednak w pełni satysfakcjonuje. Uwielbiam sposób, w jaki niemal idealnie wpasowałaś się w kanon. Twoja historia mogłaby naprawdę mieć miejsce. Cieszy mnie, że pod sam koniec, kiedy już wszystko się wyjaśniło, Hermiona zdecydowała się nie zmieniać swojego życia i zostać z Ronem i dziećmi. Miłość jej i Draco była piękna, ale chyba aż za piękna, by mogła skończyć się dobrze.
    Masz niesamowity styl pisania. Przeczytałam całość w naprawdę szybkim tempie (odciągnęłaś mnie nawet od Pana Mercedesa, a to nie lada wyczyn!). Pasowała tutaj narracja pierwszoosobowa, w której osobiście się nie odnajduję. Umieściłaś w tekście mnóstwo pięknych, podniosłych myśli i nie wyglądało to sztucznie, a na miejscu.
    Jestem pod wrażeniem i choć wiem, że porzuciłaś już fanfiction, mam nadzieję, że zmienisz zdanie.
    Pozdrawiam, Moonstone

    OdpowiedzUsuń
  121. chyba tylko słowo dziękuję będzie najlepszym słowem w tym komentarzu.
    a więc.. dziękuję, Damo Kier. Za te dni w których czytałam tą historię.
    chciałabym Ci jeszcze napisać, że jesteś wspaniała, twoje opowiadanie piękne na swój sposób i.. tu, podczas epilogu; gdzieś na końcu..
    .. zaczęłam płakać aż do tej sekundy.
    dziękuję,
    M x

    OdpowiedzUsuń
  122. Moje serce krwawi żałośnie nad Ich losem, Damo Kier. Ja sama oddycham niespokojnie, mając łzy w oczach.
    Twoje opowiadanie, Twoja twórczość... To wszystko mnie urzekło, zabolało jak bohaterów, wpłynęło. Zabrakło słów, wiesz? Nawet nie potrafię siebie pocieszyć, że tak musiało być od początku. Że pomimo miłości, zasługiwali na ciężar sprawiedliwości. Za dużo skrzywdzili ludzi, by później żyć szczęśliwie, tak beztrosko, bez sumienia. A przecież ta miłość była od początku skazana na straty. Na wieczne cierpienie.
    Każdy chciałby happy end. Nawet ja dorabiam szczęśliwe zakończenie, by było chociaż w mniejszy stopniu bolesne. Ich historia będzie dreptać za mną, Za to Ci dziękuję, że nie była i nie będzie ona dla mnie czymś chwilowym, nieznaczącym.
    Damo, życzę Ci powodzenia. Na studiach, w życiu, w zdrowiu i miłości.
    Jeszcze raz dziękuję Ci za te kilka dni wyrwanych z życia.

    OdpowiedzUsuń
  123. Przeczytałam tego bloga niejednokrotnie i za każdym razem gdy do niego powracam czuję, jak ściska mnie serce. To tak tutaj wszystko napisałaś zostanie ze mną na bardzo długi czas. Po prostu teraz jak o tym myślę mam w oczach łzy, a czasami zdarza mi się wchodzić tutaj tylko po to by przeczytać epilog i wrócić wspomnieniami do tego co tu się działo. Napisałaś niezwykłą historię i jestem Ci za to wdzięczna. Ciągle czuje, że za mało napisałam w tym komentarzu, ale naprawdę pokochałam to opowiadanie.
    Życzę Ci powodzenia w dalszym pisaniu, we wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  124. To jest... Nie wiem... Żaden blog nie wzbudził we mnie tylu emocji - przy pierwszym pocałunku czy kochaniu się Draco i Hermiony na mojej twarzy widniał szeroki uśmiech i... Zachwyt? Podoba mi się to, że w tym opowiadaniu nie ma żadnej wulgarności - nawet opisy śmierci bohaterów są piękne. No i doskonale została opisana scena ich stosunku - niebezpośrednia, delikatna i bez niepotrzebnych określeń. Wątek miłosny jest cudowny, porywający i bardzo realistyczny. Wielki plus za zero błędów językowych. Przeczytanie Twojej historii było niesamowitą przygodą. Czy... Można otrzymać jeszcze wersję PDF?
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam jeszcze dodać - piękne były przemyślenia zawarte w tej historii. Prawdziwe i naprawdę piękne. I to wykreowanie postaci... Idealne, inne.

      Usuń
  125. To opowiadanie utkane, nie tylko z emocji, ale i z moich osobistych pragnień, wyzwala we mnie wiele sprzeczności. Mając na wyciągnięcie dłoni po dziewietnastu latach prawdę, Draco w czystej postaci- nie wyobrażam sobie po niego nie sięgnąć. Nie po to by odtworzyć przeszłość, ale po to by poczuć jego obecność. Nigdy tego nie zrozumiem, a przynajmniej do czasu aż zostanę matką.
    To opowiadanie... myślę, że zostało napisano przez osobę, która poznała smak miłości, prawdziwej. Nie byłabym w stanie napisać o właśnie TAKIEJ miłości, bo los mnie taką nie obdarzył.
    Jednak milion refleksji wynurza się- dając mi tchnienie inspiracji, które pewnie będę wstanie wykorzystać dopiero za parę dni aż otrząsnę się z fikcyjnej (a może nie?) miłości Hermiony i Dracona.
    Czasami niekanoniczna, czasami mało prawdopodobna- a jednak napawająca nadzieją na miłość, o której każdy człowiek marzy. Naprawdę, w głębi serca, każdy.
    I pozostaje mi wracać do tej opowieści, modlić się, że ja też kiedyś, może, będę umiała napisać coś tak pięknego. Bym mogła zachłysnąć się czymś tak wyjątkowym jeszcze nie raz.
    Pozostawiam swój komentarz pełna nadziei, łez i bólu, że nie każdy człowiek będzie obdarzony czymś tak wyjątkowym. Ale gdyby każdy to miał, byłoby wyjątkowe?
    Zapewne będę miała około tygodnia kaca po twoim opowiadaniu, tak się nim upiłam.

    OdpowiedzUsuń
  126. Ktoś na facebooku napisał, że jest to najlepsze opowiadanie o Dramione, a ja weszłam tutaj pod wpływem impulsu. Można powiedzieć, że wpadłam na chwilę, a zostałam na dłużej.
    Zaczynałam czytać mając na ustach jedno zdanie: ja nie lubię Dramione, nie lubię Draco, nie rozumiem, po co tutaj weszłam. Ale przeczytałam prolog i nie byłam w stanie odpuścić, musiałam przeczytać tę historię, musiałam poznać ich losy i muszę Ci powiedzieć, Damo Kier, że złamałaś mi serce. Przeczytanie całości zajęło mi miesiąc, ponieważ szkoła wymagała ode mnie 300% zaangażowania i czytałam tylko w kradzionych chwilach. Myślę, że zakochiwałam się w Draco tak, jak robiła to Hermiona: najpierw powoli i niepewnie, a potem całkowicie i nieodwracalnie.
    Twoje opowiadanie wywołało u mnie wiele emocji. Wylałam przez nie dwa oceany łez, rozpaczając nad okrucieństwem losu i tragizmem ich miłości.
    Podziwiam Cię, Damo Kier, za to jak wykreowałaś postacie Hermiony i Dracona, że mimo różnic pomiędzy ich książkowymi odpowiednikami, byli wyraziści i niezwykli. Urzekłaś mnie również osobą Ester. Nie budzi ona jednak u mnie lęku, ale współczucie. Jestem Ci wdzięczna za to, jak przedstawiłaś Narcyzę oraz Rona. Co prawda Dramione czytałam niewiele, ale w każdym z nich Ron stawał się szaleńcem, który chciał się zemścić za to, że Hermiona go rzuciła, nie podobał mi się taki obraz Rona i nigdy go nie zaakceptuję, Ty stworzyłaś kogoś zupełnie innego i naprawdę miło było to czytać. Dziękuję Ci za Narcyzę, jedną z moich ulubionych postaci. Dziękuję, że choć pojawiła się zaledwie kilka razy, to pozostała matką, która jest zdolna do wszystkiego, żeby uchronić swoje dziecko przez cierpieniem – szkoda tylko, że jej się to nie udało. Zabiłaś we mnie wszelkie współczucie dla Lucjusza. Do tej pory go akceptowałam, wierzyłam, że gdzieś głęboko jest w nim ukryta cząstka dobra. Prowadzę bloga, na którym opisuję losy Narcyzy i Lucjusza, i jestem w kropce, nie potrafię o nim pozytywnie myśleć i chyba będę musiała wprowadzić w nim wiele zmian.
    Bardzo podoba mi się to, jak poprowadziłaś to opowiadanie – nic nie działo się za szybko i za łatwo, napisałaś wiele naprawdę wciągających wątków i idealnie wpasowywałaś je w kanon, a wiem że czasem to naprawdę trudne. Cieszę się również, że używałaś pięknego słownictwa, naprawdę miło było czytać opowiadanie niezawierające wulgaryzmów i błędów językowych.
    Minął już prawie rok, odkąd zakończyłaś „Echo naszych słów”, a ludzie wciąż odkrywają je na nowo – to najlepszy dowód na to, że wykonałaś kawał dobrej roboty.
    Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Ci wielu sukcesów twórczych i mam nadzieję, że kiedyś będę mogła przeczytać Twoją książkę, ponieważ styl masz niesamowity i wielu znanych pisarzy, w tym jeden mój znajomy, który ma na koncie już dwie książki, nie dorastają Ci do pięt.

    OdpowiedzUsuń
  127. Wpadłam na twojego bloga przypadkiem. Cóż. Myśle ze to było jedno z najpiękniejszych blogow. Nie jestem przekonana do narracji w pierwszej osobie jednak czytałaac twoja historie sprawdzialas że zupełnie inaczej podchodzę do wszystkiego. Czytałam to całościowo dość długo jednak było to coś niesamowitego. Jesteś moim autorytetem.
    Pozdrawiam : A.N

    Sama pisze dramione i mórz w porównaniu z twoim jest to wersja amatorska. Zapewne codziennie otrzymujesz takich propozycji multum. Jednak może Cie zainteresuje :)

    great.unknown.feeling.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz. Pomyłka w adresie :p

      great-unknown-feeling.blogspot.com

      Usuń
  128. Cóż ja mogę powiedzieć. Od 10 minut wpatruję się w ostatnie zdanie, a łzy pchają się same do oczu. Znalazłam Twojego bloga praktycznie rok po zakończeniu. Nie wiem czemu nie trafiłam na niego wcześniej. Dziękuję Ci. Jesteś wyjątkowa,Twój blog jest wyjątkowy, to co piszesz jest wyjątkowe. Nie wierzę,że skończyłam już czytać tę historię, że to koniec. Damo Kier dziękuję,że stworzyłaś tego bloga. Dziękuję Ci z całego serca. Rozpisałabym się bardziej,ale zabrakło mi słów. To zakończenie jest takie cudowne. Jeszcze nie raz tu wrócę - i mam tego pewność.

    OdpowiedzUsuń
  129. Witam chciałabym poruszyć temat "epilogu", którego użyłam na swoim blogu. Dodałam już odnośnik do twojej strony pod moim prologiem i mam nadzieję, że to cię ucieszy. Przepraszam za poruszenie prywatności i mam nadzieję, że nie będziesz się gniewać z tego powodu. Nie zmieniałam nic w ostatnich akapitach. Jedyna zmiana którą wprowadziłam to zmiana nazwiska Hermiony na Riddle. Mam nadzieję, że wszystko sobie wyjaśniłyśmy. Gdyby coś było nie tak to poinformuj mnir a na pewno to zmienię. Przepraszam jeszcze raz i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  130. Witam ponownie :)
    Chciała bym poruszyć temat twojego epilogu, który u siebie umieściłam.
    Zależy mi na tym, aby ostatnie akapity były w formie teraźniejszej z tego względu, że jest to Prolog dlatego też nie wypada pisać w formie przeszłej.
    Jednak zrobię tak jak mi nakażesz. Dlatego chciała bym zapytać czy mogła bym zostawić to tak jak jest napisane? Pozdrawiam i Życzę Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  131. Jesteś cudowna! Twoje opowiadanie pochłonęło mnie całkowicie, jest idalne, jedynym jego minusem jest to, że to już koniec :(. Nie mogę się z tym pogodzić,troszkę szkoda,że nie zakończyło się szcześliwie na co mimo prologu szczerze liczyłam, do końca miałam nadzieję, że mimo wszystko gdzieś jeszcze się odnajdą
    :(. Dziękuje i życzę żebyś napisała jeszcze kiedyś jakieś Dramione <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  132. Jak widać po datach twoje opowiadanie nadal jest zachłannie czytane. Nie jestem typem, który komentuje, raczej tylko czytam ... ale muszę przyznać, że z setek opowiadań dramione, które czytałam to jest najlepsze. Sytuacje, które opisałaś sprawiają, że mam łzy w oczach, wydarzenia dotykające bohaterów są jakby wyjęte z mojego życia. Opisywane uczucia są jakby wyjęte prosto ze mnie, myśli Hermiony jakby wprost z mojej głowy przelane w każdy kolejny rozdział. Nie spodziewałam się, że cokolwiek jest w stanie odbić historię miłości, która wydarzyła się w moim życiu tak niedawno. Mam nadzieję, że moje zakończenie będzie jednak szczęśliwsze, choć jak na razie raczej zmierza do twojego epilogu. Dziękuję za to wszystko, za chwile, które przeżyłam czytając to opowiadanie i za wiele rzeczy, które dzięki niemu zrozumiałam. Pisz dalej, uszczęśliwiaj innych talentem, który niewątpliwie masz.

    I.

    OdpowiedzUsuń
  133. Trafiłam tutaj przypadkiem, poszukując opowiadana o Dramione. To opowiadanie zaskoczyło mnie. Jest oryginalne, wyjątkowe w swoim nieszczęśliwym zakończeniu, wywołuje wiele emocji, refleksji. Właśnie za te wewnętrzne doznania podczas czytania rozdziałów chcę podziękować, bo było warto.

    OdpowiedzUsuń
  134. Bardzo fajnie piszesz. Historia wciąga i nie można się od niej oderwać. Czekam na ciąg dalszy. Obserwuje i w wolnej chwili zapraszam do mnie - dopiero zaczynam, ale będzie u mnie bardziej pikantnie:)

    Fantazyjna
    mysli-bez-cenzury.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  135. Wpadłam na tego bloga, całkowicie przypadkowo, przeglądałam twittera i ktoś napisał, że czyta właśnie dramione echo-naszych-slow i napisał, że nigdy żadne opowiadanie nie wzbudziło w nim tylu emocji naraz, a że jestem osobą, która bardzo lubi właśnie takie opowiadania, to weszłam i zaczęłam czytać, potrafiłam nie spać pół nocy, żeby tylko się dowiedzieć co dalej będzie się działo. Szczerze mówiąc, chciałabym Ci powiedzieć, że jesteś dla mnie mistrzynią! Jeśli kiedykolwiek napiszesz książkę i ja będę o tym wiedziała, będę pierwszą osobą, która ją kupi i przeczyta w mgnieniu oka! Jesteś po prostu niesamowita i życzę Ci samych sukcesów w pisaniu. Na prawdę, nie potrafię nawet opisać, jak wiele uczuć naraz we mnie tkwiło podczas czytania tego opowiadania.
    Po dość długim czasie piszę ten komentarz, bo skończyłam czytać jakieś 3 tygodnie temu, ale niestety nie miałam możliwości napisania komentarza. Nadal, po tym czasie, czuję w środku jakąś gorycz, fakt że nie było dane być im razem, jest okropny.. Tyle emocji nadal we mnie siedzi. Jest to dramione numer jeden na mojej liście i jestem pewna, że nigdy się to nie zmieni! Żadne inne nie dorównuje Twojemu! Nigdy nie widziałam, żeby ktoś miał, tyle pomysłów i tak fantastyczny sposób pisania, aż Ci zazdroszczę!
    Dziękuje Ci bardzo, za wprowadzenie mnie w ten magiczny świat:)
    ps.Przez Ciebie myli mi się świat Harrego Pottera i oglądając film, dziwiłam się dlaczego Draco po wyleceniu na miotle z Harrym z Pokoju życzeń nie powiedział mu, że ma iść do Snape'a..:)

    A.

    OdpowiedzUsuń
  136. Pochłonęłam ENS w ciągu dwóch dni. Po raz drugi. Odkrywając nowe detale, nowe szczegóły, odświeżając w pamięci wszystko. Jesteś mistrzynią, Damo. Czytałam opowiadanie kolejny raz z zapartym tchem w piersi.

    D.

    OdpowiedzUsuń
  137. Jak moglas?! Oni mieli byc razem! W taki sposob zakonczyc historie?! Poplakalam sie ;-----;

    OdpowiedzUsuń
  138. Tydzień. Dokładnie tydzień, od czwartku do czwartku. Tyle czasu zajęło mi POCHŁONIĘCIE tego opowiadania, podczas gdy tego czasu tak naprawdę nie miałam. Był skradziony. Jestem szczęśliwa, że to Ty, Damo Kier, skradłaś ten czas swoim opowiadaniem, mimo że od jego zakończenia minęło już wiele długich miesięcy.
    Nie wiem skąd przyszła mi myśl, żeby poszukać sobie jakiegoś Dramione, skoro nigdy wcześniej żadnego nie czytałam i uważałam to połączenie za największy idiotyzm. Nie lubiłam również postaci Dracona, bo Rowling, przynajmniej do piątej części włącznie, w moich oczach wykreowała go na kretyna, półgłówka i był on dla mnie po prostu idiotą - nie tyle przez zachowanie, co przez stan jego umysłu. Ukazałaś mi, że może być inaczej.
    Teraz Draco i Hermiona to coś naturalnego, oczywistego, z kolei oryginalna historia brzmi dla mnie po prostu śmiesznie, mimo całego swojego geniuszu i przekazu. W tym momencie ten przebieg wydarzeń jest tym właściwym.
    To opowiadanie pozostawiło we mnie ślad, pozostawiło mnie z syndromem, który przejawia się w przeżywaniu wydarzeń po skończeniu lektury ciekawej książki. Jest mi po prostu przykro, że skończyło się tak jedynie dlatego, że Lucjusz Malfoy tak chciał. Naturalnie nie powinnam, ale obwiniam też za to... Rona. Gdyby nie okazywał swoich głębokich uczuć do Hermiony, ta z pewnością nie wyszłaby z inicjatywą związku, przez co Draco znalazłby Hermionę w Sydney być może w towarzystwie Ronalda, ale jedynie jako przyjaciela. Nic nie stałoby im na przeszkodzie...
    Nie dzięki Tobie, ale PRZEZ Ciebie, Damo Kier, stałam się fanką numer jeden związku zwanego Dramione. Stałam się jego niewolnicą. Jestem szczęśliwa, że przypadkiem, gdzieś pod czyimś pytaniem o ciekawe opowiadania tego typu, ktoś napisał "chyba wszyscy znamy najlepsze - echo-naszych-slow.blogspot.com". Od niechcenia weszłam i tak już zostałam.
    Po fragmentach innych opowiadań widzę, że nie są pisane TAKIM językiem, nie mają TAK opisanych wydarzeń, a, przede wszystkim, TAKICH wydarzeń. Z całym szacunkiem, ale wydają się żałosne w porównaniu do Echa Naszych Słów. ENS trzymało absolutną KLASĘ przez cały czas. Począwszy od świetnie opisanego, powoli tworzącego się uczucia Hermiony, przez zaskakująco szybkie wyznanie Draco, przez, momentami zbyt słodkie i cukierkowe, wydarzenia w Marmurowym Aniele, po genialny powrót na właściwe tory, kiedy Hermiona odnalazła Harry'ego i Rona oraz wszystkie późniejsze wydarzenia. Nieważne, co działo się u bohaterów - ENS to jedna, wielka klasa. Biję pokłony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łzy polały się u mnie dopiero na 58 i 59 rozdziale, kiedy okazało się, że wszystko mogło się skończyć wspaniale, a tak naprawdę jeden Lucjusz Malfoy, a po części także Ronald Weasley, zaburzyli to. Było tak blisko...
      Mogłabym tak pisać i pisać. Pewnie pominęłam milion różnych rzeczy, o których chciałabym jeszcze napisać (jak na przykład rozbawił mnie moment, kiedy nazwałaś Marmurowego Anioła - Mglistym Aniołem, co oczywiście powiązałam z "tym drugim opowiadaniem", za które być może w końcu się zabiorę).
      Pragnę podziękować Ci, Damo Kier, z całego mojego serca. Teraz, czytając i oglądając HP, będę wiedziała, że to tak naprawdę Ester stoi z Draconem na peronie 9 i 3/4, a pozornie szczęśliwa Hermiona, stojąca u boku Ronalda, to tak naprawdę rozpadająca się w środku, zraniona kobieta, która już niedługo dowie się, że tak naprawdę mężczyzna jej życia jej nie porzucił i że wciąż ją kocha, ale zły los sprawił, że ich drogi się rozeszły, mimo że oni wciąż siebie szukali...
      Damo Kier, płaczę trzeci raz, dokładnie w tym momencie. Dziękuję Ci, że pozwoliłaś mi poznać tę historię, bo jest naprawdę wspaniała i z pewnością do niej wrócę!
      Czy istnieje możliwość, abym otrzymała ją w wersji PDF? Co prawda niesamowicie dziwne byłoby czytanie bez patrzenia na ten wystrój bloga, który jest wierną ilustracją opowiadania, ale chciałabym mieć zabezpieczenie, że gdyby ta historia przypadkiem zniknęła, wciąż miałabym ją w zanadrzu swojego komputera (pewnie skończyłoby się na druku i noszeniu ze sobą wszędzie).
      Damo Kier, dziękuję Ci jeszcze raz.
      Po prostu dziękuję.

      Usuń
    2. Ah... No tak, jeśli istnieje ta możliwość wersji PDF, to podaję maila: monneise@gmail.com
      To okropne uczucie, nie mogę przeboleć tego opowiadania... Może do matury mi przejdzie :-)

      Usuń
  139. Damo Kier...piszę ten komentarz dopiero w 2015(dopiero teraz znalazłam to opowiadanie) Od dawna szukałam czegoś co poruszy moje serce. Ciężko to wyjaśnić, ale w życiu płakałam niezwykle rzadko. Podczas Twojego opowiadania nie płakałam, to prawda, ale wzruszyłam się. Dziękuję, że mogłam przeżyć te wspaniałe chwile z Hermioną i Draco. Nie mam zamiaru pisać, że to złe zakończenie. Jest idealne i dziękuję Ci za nie. Jest tyle rzeczy, za które chciałabym Ci podziękować... Za słowa, za każde zdania, za rozdziały, za noce podczas których rozmyślałam. Nie tylko o relacji Draco i Hermiony. O wszystkim... O miłości, przyjaźni, klamstwach, tajemnicach. O ludziach. Dziękuję za poświęcony czas i za... Wszystko. Dziękuję, że byłaś.

    OdpowiedzUsuń
  140. Najdroższa Damo Kier,
    nie wiem kim jesteś, ale chciałam Ci powiedzieć, że Twoje opowiadanie zmieniło mnie i moje życie. Trafiłam tu zaledwie 3 dni temu, choć słyszałam o Twoim blogu wiele razy. Teraz przeklinam siebie, że wcześniej tu nie zajrzałam. Może jednak taka jest kolej rzeczy ? Może do niektórych opowiadań trzeba dorosnąć, być może. Powiem Ci szczerze, w tym momencie leżę oniemiała na łóżku i nie wiem co ze sobą począć. Emocje zawładnęły moim ciałem. Muszę przyznać,że to drugie opowiadanie przy którym płakałam, tak szczerze. Łzy same spływały po moich policzkach, a ja nie mogłam przestać. Znów poczułam się jak małe dziecko. To tylko fikcja, jednak czasem tak trudno oddzielić ją od rzeczywistości. Czułam się jakbym to ja była Hermioną i nic nie mogłam z tym zrobić. Razem z nią przeżywałam wzloty i upadki, może dlatego tak bardzo wpłynęła na mnie ta historia. Twoje opowiadanie najbardziej wchłonęło się we mnie i czuję, że zostanie ono ze mną na bardzo długo, będę do niego wracać. To co stworzyłaś na tym blogu jest bez wątpienia sztuką, dopełnieniem kunsztu literackiego i perfekcjonizmu, rzeczy o których ja mogę tylko pomarzyć. Jesteś wielka, Damo Kier, bez wątpienia jesteś wielka. Dziękuję, że byłaś i stworzyłaś coś tak wspaniałego. Jestem wdzięczna, że było mi dane przeczytać opowiadanie tak piękne. Dziękuję raz jeszcze.
    Z wyrazami uznania,
    Martyna.

    OdpowiedzUsuń
  141. Uczucia tak silnie mną zawładnęły, że potrzebowalam chwili wytchnienia, by powrócić do lektury. Niesamowicie przekazujesz emocje, wzruszasz i zmuszasz do dalszego czytania.
    Mam nadzieję, że jeśli znajdziesz chwilkę czasu zajrzysz na mój dopiero kształtujacy się i świeżo założony blog Dramione.
    http://uczuciaprzelanenapapier-dramione.blogspot.com/
    Pozdrawiam serdecznie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  142. To było pierwsze Dramione jakie przeczytałam. I nie żałuję. Jednak boli mnie to... że nigdy już więcej nie rozmawiała z Draco. Nie wyjaśniła mu ze wtedy kiedy widział ich w kawiarni nie byli jeszcze razem. Boli mnie, tak cholernie boli, że ich drogi się rozeszły. Miałam taką cichą nadzieję w głębi serca, że w ostatnim momencie okaże się ze to był sen i obódzą się w Marmurowym Aniele i razem zdobędą szczęście. Harry i Ron zaakceptowaliby to i razem za paręnaście lat odprowadziliby SWOJEGO syna na stacje 9 i 3/4, Ale los chciał inaczej, a tym razem losem ich dwójki władałaś ty. Więc teraz żyj ze świadomością, rozdarcia mojego serca,

    OdpowiedzUsuń
  143. Kilka decyzji potrafi zmienić całe życie. Gdy Malfoy zobaczył Rona i Hermionę wtedy w Sydney dlaczego tak łatwo odpuścił? Nie byli zaręczeni, nie mieli dzieci, minęło tylko kilka tygodni od ich pożegnania. Gdyby Malfoy powiedział jej prawdę to zrozumiałaby. On sam był oczyszczony z zarzutów. Mogliby wieść spokojne życie. Wiadomo Harry i Ron byliby zdruzgotani, ale chyba lata przyjaźni zrobiły swoje i wybaczyliby jej. Dlaczego nie walczył? Z tak błahych powodów przekreślił miłość.
    Piękne opowiadanie, pochłonęłam je całe z 2 dni.
    Niestety moje serce jest rozdarte i nie da się go skleić. Mimo to dziękuję, że napisałaś to opowiadanie, było jednym z najlepszych jakie czytałam. :')

    OdpowiedzUsuń
  144. Zachwycam się tym, jak pięknie utkałaś tę opowieść, za każdym razem, gdy wracam do początku albo końca. Zgrabnie splatając prawdę z fikcją, pokazujesz nam świat magii i jej bohaterów i to wcale nie takich idealnych, jak wyglądają na pierwszy rzut oka. Wiele osób się popłakało na tym czy owym fragmencie.
    Ja osobiście ani razu nie płakałam podczas czytania tej opowieści; nigdy nie płaczę podczas czytania.
    Myślę, że oszczędzam łzy na własną małą tragedię, która każdego człowieka kiedyś w życiu spotka.

    OdpowiedzUsuń
  145. Jesteś niesamowita! Co jakiś czas wracam do tego opowiadania i chodź znam zakończenie, to każdy rozdział przeżywam bardzo emocjonalnie, tak jakbym czytała tą historię pierwszy raz.
    Jestem w niej zakochana, lecz ie ukrywam, że boli mnie jej zakończenie, skrycie liczyłam na happy end. :(
    polecam je każdemu, kto zaczyna swoją przygodę z Dramione, czy jest na etapie zaawansowanego uwielbienia tą parą.
    Nie komentowałam wcześniejszych rozdziałów i nie wiem dlaczego. Na szczęście opamiętałam się w porę :)

    Zapraszam też do siebie, na nowo powstałego bloga, który nigdy nie dorówna temu, ale może przypadnie komuś do gustu :)
    http://nieprzemijajaca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  146. Kocham i nienawidzę tego opowiadania, jak Hermiona Draco. Przenośnie, porównania, pozory, kontrasty, kłamstwa i tajemnice. Opowieść o życiu. Tak bardzo prawdziwa, gdyby nie magia to znalazła by zastosowanie w prawdziwym życiu.
    Podziwiam twój język i zabiegi stylistyczne. Choć w niektórych momentach było za dużo żalu panny G, to myślę, że Malfoy był doskonale wykreowany i opisany. Cały on: tajemniczy, poważny i nieprzewidywalny. Ester. Czerwona Peleryna.Marmurowy Anioł. Postać Ester jest dla mnie idealnym przykładem silnego człowieka naznaczonego życiem. Tak wiele poświęciła dla Malfoya, tak wiele. Myślę, że mimo wszystko zazdrościła pannie G życia u boku Draco, tych parunastu miesięcy. Wiedziała jak bardzo kochał Hermione. Mimo to zajęła jej miejsce, pozwalając żyć kobiecie w kłamstwie i poczuciu winy. Myślę, iż Ester kochała Draco równie mocno co Hermiona i żyła z poczuciem winy, wiedząc, że Draco nigdy nie zapomni. Nigdy nie pokocha jej jak Herm. Mimo to żyła z nim związana tajemnicami na zawsze. Mimo wszystko uwielbiam Ester.

    OdpowiedzUsuń
  147. Nie rozumiem jak mogłaś zniszczyć Dramione

    OdpowiedzUsuń
  148. Wymiękam. Dzień za dniem jest coraz gorzej. Co te Dramionki robią z ludźmi... Szczerze? Po prologu wiedziałam, że nie będzie happy end'u. Wróć. Będzie, ale w innym tego słowa znaczeniu. Nie lubię Rona, ale w Twojej wersji dało się go znieść. Gdyby wtedy nie pojechał z nią do Australii... "Gdyby". Tak często używamy tego słowa, a tak naprawdę nie wiemy co ono ma znaczyć, co ono znaczy. Może mamy na myśli zmianę biegu wydarzeń, może chcemy coś usunąć, coś dodać. Jednakże jeśli tego użyjemy - krzywdzimy samych siebie. Co było to będzie i się nie odstanie. Musimy z tą wersją żyć. Dlatego też jeśli uznałaś, że wtedy tak miało być to tak miało być i tak było. Wylałam dużo łez. Trafiłaś z tym opowiadaniem prosto do mojego serca i jakaś część na pewno tam zostanie i nie zapomni. Ubolewam i biję pokłony. Smucę się, ale jestem szczęśliwa. Nie zgadzam się z wersją iż to zniszczyłaś. Nie. Ty od początku nadawałaś bieg tej historii. To ty tchnęłaś ją w życie. Dlatego ty miałaś prawo ją zakończyć tak, jak dusza Ci kazała. Dziękuję.
    Fajny nazwa 😁 Przepadam za Damą Kier :) Pozdrawiam, wiem - minęło dużo czasu, masz nowego bloga?,
    KH.

    OdpowiedzUsuń
  149. Piękna historia, niebanalne zakończenie. Puenta, akcja, czyli wszystko czego trzeba. Znam tylko jedno lepsze opowiadanie (ginger golden girls, no ale to chyba znają wszyscy, bo króluje na blogspocie :P). Echo jest niebywale wciągające i klimatyczne, żałuję, że dopiero teraz znalazłam.
    Będę wracać z nadzieją, że kiedyś coś jeszcze się tu pojawi.
    Eliza

    OdpowiedzUsuń
  150. Damo Kier napisałaś przepiękne opowiadanie na którym wylałam strasznie dużo łez. Kiedy przeczytałam "Bohaterowie" wiedziałam opcjonalnie jak to sie zakonczy i nie chcialm w to uwierzyć, bo cały czas myślałam że może jednak oni będą razem. Całe opowiadanie było piękne i takie magiczne. Zakazana miłośc bez Hapoy Endu tak jak Romeo i Julia...tylko że u tych drugich przyszło tak jakby "ukojenie" w formie śmierci o której tak myślała Hermiona. Nie pozbierałam sie jeszcze po jednym Blogu a teraz drugi wprowadza mnie jeszcze większy smutek od poprzedniego. Przy Epilogi strasznie sie poryczałam i zamiast wymyślać coś na swojego Bloga będe ogl filmiki na yt żeby jakoś nie myśleć o tym smutnym zakończeniu c;

    OdpowiedzUsuń
  151. Pewnie to będzie jeden z najkrótszych komentarzy ( i nie wiem nawet czy jeszcze kiedykolwiek go przeczytasz), ale ta historia nie może zostać bez chodź jednego słowa podziwu.
    Droga Damo Kier. Twoje opowiadanie jest jedną z najpiękniejszych, najprawdziwszych i zarazem tak nierealnych opowieści. Zaczynając tę opowieść, wiedziałam, że nie będzie ona szczęśliwa. Ale wiesz co? Pomimo tego, że jest mi teraz cholernie przykro i czuję dziwną pustkę, naprawdę się cieszę, że to przeczytałam.
    Ukazane jest tu prawdziwe (oczywiście z nutką magii) życie i to właśnie uważam za piękne. Przecież w prawdziwym życiu, nie wszystkie historie kończą się szczęśliwie, a świat nie jest usłany różami. Ty ukazałaś to wręcz idealnie.
    Ogromnie Cię podziwiam i może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale dzięki temu opowiadaniu nauczyłaś mnie bardzo wiele (prawdopodobnie nie tylko mnie).
    Nie umiem wyrazić tego, jak cudowną rzecz stworzyłaś.
    Mam nadzieję, że kiedyś wydasz książkę, równie wspaniałą co to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  152. Opowiadanie przeczytałam niejednokrotnie, lecz dopiero teraz komentuje. Prawdopodobnie dlatego, że teraz jestem w stanie napisać jako tako sensowny komentarz (chociaż nic nie gwarantuję), ale z pewnością też dlatego, że dorosłam na tyle by w pełni zrozumieć jak bardzo jest... poprostu piękne i prawdziwe. Już kiedy po raz pierwszy przeczytałam prolog wiedziałam, że tą historię zapamiętam na długo. Wylałam morza łez czytając epilog jak i całe opowiadanie. Bywały nawet takie chwile (nadal bywają), że przetwarzałam sobie w pamięci zdarzenia, momenty wszystko.
    Znalazłam też twoje opowiadanie na wattpadzie czym jestem pozytywnie zaskoczona. :)
    Mam madzieje, że napiszesz coś jeszcze równie pięknego, wzruszającego, cudownego, uhh... nie da sie ubrać w słowa tego jak piękną historię stworzyłaś. Masz wielki talent.
    GenevieveRoseM :*

    OdpowiedzUsuń
  153. http://myheartbeatsforharrypotter.blogspot.com/
    ZAPRASZAM♥

    OdpowiedzUsuń
  154. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  155. Dlaczego dlaczego to się tak skończyło ja po prostu nie wierzę ja chcę żeby oni byli razem jestem w rozsypce płakałam jak bóbr czytając ostatnie rozdziały. :'( ogólnie opowiadanie świetne no ale miałam nadzieję na inne zakończenie

    OdpowiedzUsuń
  156. Brak mi słów
    To było równocześnie tak piękne i smutne zarazem
    Że nie mogę powstrzymać emocji które ze mnie wypływają
    ostatnie rozdziały przeżyłam najmocniej
    w nadziei, że znajdą sposób żeby być razem i jednoczesnym smutkiem, że mimo iż Hermiona miała przyjaciół wspaniałego męża i cudowne dzieci to tak naprawde nigdy nie była tak szczęściwa jak w tej jednej ulotnej z Malfoyem.
    To jest niesamowite i przerażające jak miłóść może zmienić całe nasze życie i nas.
    Pomimo iż nie byłam aktywną komentatorką to wiedz że wykonałaś kawał dobrej roboty z tym blogiem
    gratuluje i życzę by ci się udało na tych studiach i żebys może kiedyś wydała książkę ... może nawet o TYM
    KUPIŁABYM ;)
    Julietta

    OdpowiedzUsuń
  157. Mega opowiadanie. Chyba najlepsze jakie czytałam, a czytałam ich już naprawdę dziesiątki. Ryczę, ryczę, ryczę. Nie mogę się pozbierać po tej końcówce. Doprowadzilas mnie do płaczu, takiego dużego, nie że jedna łza, tylko ich potok. Mam nadzieję, że kiedyś wydasz książkę. Z pewnością bym ją kupiła. To nie są puste słowa. Mam nadzieję, że twoja przygoda z pisaniem się na tym opowiadaniu nie skończyła. Życzę pomysłów, weny i dalszej podróży po świecie literackim.
    I widzisz, nawet po tylu latach czyta się twoją historię i jestem pewna że jeszcze trochę ludzie będą ją odkrywali.

    OdpowiedzUsuń
  158. Cóż, możliwe, że nie przeczytasz tego komentarza, ale nie mogę po prostu zostawić tego arcydzieła bez paru słów od siebie. Przeczytałam w życiu kilkaset fan fiction, ale to pierwsze o Potterze. Sama zresztą, pomimo już nienastoletniego wieku, dopiero niedawno zachwyciłam się tą książką. Echo to właśnie pierwszy fan fiction, który czytałam. I cóż - Malfoya nigdy nie lubiłam i lubić chyba nie będę, nie chciałam czytać Dramione, ale ta opowieść to PERŁA NA DNIE GŁĘBOKIEGO OCEANU. Dla takich opowieści weszłam parę lat temu do blogosfery, dla takich opowieści wracam pomimo że sama dawno temu skończyłam z pisaniem (a żałuję, ale co zrobić, chęci są, pomysłu brak). Ale wracając do rzeczy, cenię to opowiadanie za wiele aspektów. Przede wszystkim - fantastyczny warsztat pisarski! Na tyle słów, tak niewiele błędów i co najważniejsze - wszystko zgrabnie, składnie i lekko przedstawione. Co mnie równie mocno zachwyciło - głębokie osadzenie w kanonie, nawet co do dialogów, mnie to bardzo przekonało, tego potrzebowałam po niedawnej lekturze całej serii. A miłość Hermiony i Dracona - piękna w swym bólu, bolesna w swym pięknie. Tu nawet łez człowiekowi nie starcza. Po prostu coś niesamowitego. Czytając to opowiadanie, miałam wrażenie, że czytam swoje ulepszone pomysły (też miałam skłonności do sadystycznego traktowania swoich bohaterów, toast za Draco, Hermionę, moich bohaterów i ich cierpienia). I choć z tego, co widziałam, twoja przygoda tutaj się skończyła, to życzę Ci, żebyś jeszcze kiedyś wszystkich zachwyciła czymś równie pięknym (tym bardziej teraz po pewnie już ukończonej polonistyce!). Bo co ciekawe, zachwyciłam się nie tylko opowiadaniem, ale i autorką ;) Może dlatego, że mamy trochę wspólnego. Potter, siatkówka, podobne studia, a nawet sposób pisania (aczkolwiek ja Ci nawet do pięt nie dorastam). Żałuję, że nie trafiłam tu wcześniej, ale cieszę się, że w ogóle. Dziękuję Ci za to piękne opowiadanie i życzę Ci wszystkiego, co najlepsze :*

    OdpowiedzUsuń
  159. Płakałam. Moje serce rozwaliło się na miliard drobnych kawałeczków, kiedy już wiedziałam, że happy end się nie pojawi. Czytając epilog, miałam nadzieję że coś się zmieni, że Hermiona zjawi sie w dworze Malfoy'ów i wszystko wytłumaczy. Że te najgorsze wspomnienia, jak poranek na Bedford Hill znikną, kiedy ona znajdzie się w jego ramionach. Że pomimo przeszkód ich światy znowu się połączą. Że ich rozmowa, spojrzenia ich oczu uleczą ich samotność i uspokoją demony przeszłości, które wciąż rozrywają och serca. Ale to nie nastąpiło. Dlaczego oni nie mogą jeszcze raz egoistycznie pomyśleć o własnym szczęściu. Dlaczego!? Eliksir, zmieniacz czasu, błagam, nie daj umrzeć tej pięknej miłości, temu uczuciu które sprawia taki ból.
    Ale wiem, że ta historia się tak nie skończy, że nie uratujesz tego uczucia.
    Nie wykorzystasz tej szansy. Że nie istnieje możliwość naprawienia błędów i anulowania starych grzechów. Strasznie mnie to boli.
    A przecież niewykorzystane szanse cholernie bolą, prawda?


    ***


    Dziękuję za każde słowo i każde uczucie, jakie towarzyszyło mi podczas czytania. Jesteś królową kreowania emocji, niekoniecznie pozytywnych i wkładania w usta bohaterów słów, które cieszą i które ranią. Pomimo braku happy endu, uwielbiam to opowiadanie i mam nadzieję, że jeszcze coś napiszesz, cokolwiek, bo tęsknię za twoją twórczością. Chylę czoła ��

    OdpowiedzUsuń
  160. Kocham cię za to opowiadanie.
    Jest 2016 a ja nadal do niego wracam.
    Jest jakaś możliwość skontaktowania się z tobą? Mam nadzieję, że coś się znajdzię, mi osobiście pasuję wszystko ��

    OdpowiedzUsuń
  161. dławię się łzami.

    OdpowiedzUsuń
  162. Ja doszlam na razie do 17 rozdzialu ale z ciekawosci przeczytalam co bedzie w nast. np. w 25. czasem mialam wrazenie jakbym czytala zmierzch. czytalam ta ksiazke ale kompletnie mi sie nie spodobala.
    niektore rozdzialy mi sie podobaly niektore nie, najbardziej spodobal mi sie rozdzial 10 chyba byl chyba najdluzszy i najfajniejszy. zamierzam dokonczyc to opowiadanie ale nie teraz pozniej :)

    OdpowiedzUsuń
  163. poza tym dawno nie czytalam juz zadnego dramione. kiedys samej podobal mi przez jakis czas draco ale sie znudzil a dzieki Tobie zaczynam go znowu lubic :)

    OdpowiedzUsuń
  164. Świetny blog <3 jeden z moich ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń
  165. Już kilka razy próbowałam przeczytać jeszcze raz twoje opowiadanie, ale w pewnym momencie coś mnie blokowało, zaczęły mi lecieć łzy z oczu i nie dałam rady. Dzisiaj mi się udało. Twoje opowiadanie jest wspaniałe. Myślę, że nigdy nie uda mi się osiągnąć twojego poziomu...
    http://never-give-up-ff.blogspot.com no, ale w każdym razie zapraszam.
    Ps. na moim drugim blogu znajduje się opinia twojej historii. Może ktoś zajrzy.
    http://polecane-opowiadania.blogspot.com/2016/02/sa-wiezienia-gorsze-od-sow.html
    Na tym blogu znajdują się też recenzje innych ff i opowiadań. Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam zły adres bloga...
      https://www.wattpad.com/story/68987223-never-give-up
      Tutaj znajduje się moje opowiadanie...

      Usuń
  166. Płaczę, nie mogę się uspokoić to wszystko mnie tak zabolało...dotknęło. Znalazłam tego bloga przypadkiem prolog pomimo tego że skazywałatwo te miłość a niepowodzenie , ja do końca wierzyłam że jednak wygrają to wojne o sizbie. Pierwszy raz tak wstrząsnęła mną historia miłości...zakazanej miłości Dramione...:( wszystkie kończyły się happy end'em , a ty stworzyłaś coś tak oryginalnego, niepowtarzalnego...jedynego w swoim rodzaju. Bardzo współczuję Hermionie , ale i Draconowi...przeszłość zawsze będzie z nimi, tak bolesna..pełna smutku , rozpaczy. A oni stali się "więźniami". Z jednej strony kocham to opowiadanie zw ta magiczna aurę niepowtarzalności, ale z drugiej nienawidzę za tą krzywdę wyrządzoną tym postaciom...:( Nie wiem kiedy się otrząsnę i pogodzę z tym co się stało...tak już mam ,przeżywam każde opowiadanie nawet te szczęśliwie, bo się skończyło. Pozdrawiam Cie Damo Kier i zabieram się za uspokojenie mojego bolacego serca :(

    OdpowiedzUsuń
  167. Witaj.
    Sama nie wiem od czego powinnam zacząć. Myślę, że od początku powinno być najprościej...
    Trafiłam na Twojego bloga zupełnie przypadkiem, którejś nocy kilka dni temu. Jak to się stało, że jestem tu w momencie, gdy po prawie 3 latach pojawił się TEN ostatni post? Nie mam pojęcia, ale sądzę, że akurat to jest najmniej ważne w tej chwili...
    Z góry muszę przeprosić, ale mogę się założyć, że mój komentarz będzie bez ładu i składu ze względu na dwie proste rzeczy; po pierwsze dlatego, bo kiedy właśnie go piszę jest 2:32 w nocy (pomińmy fakt, że rano czeka mnie praca), a po drugie, bo najzwyczajniej w świecie skończyłam czytać.
    Skończyłam czytać i pierwsze, co chcę powiedzieć: moje policzki wciąż nie przestają tonąć we łzach.
    Na książkach o przygodach Harry’ego Pottera, praktycznie rzecz biorąc, wychowałam się, tak więc i filmy równie mocno mnie fascynowały. Nigdy nie potrafiłam określić, dlaczego to właśnie Draco intrygował mnie najbardziej, ale kiedy wybierałam w wyszukiwarce losowe opowiadanie właśnie o tematyce magii, moja podświadomość musiała zrobić swoje.
    I właśnie tak zaczęła się moja przygoda z Hermioną rozdartą pomiędzy dwoma światami. Światami stworzonymi przez Ciebie; autorkę, którą bez zająknięcia mogłabym umieścić na szczycie listy bestsellerów opowiadań Fan Fiction, gdybym tylko miała taką władzę.
    Nie mam pojęcia, jak to zrobiłaś, bo zawsze uważałam się za osobę, która zdecydowanie nie przywykła do afiszowania się ze swoimi uczuciami. Nie lubiłam się zwierzać, nie potrafiłam mówić o emocjach, krępowało mnie, gdy ktokolwiek próbował rzucić w moją stronę komplement. Skąd my to znamy, prawda? Witam, panie Malfoy…
    W każdym razie… Nie potrafię określić, w którym momencie Ci się to udało, ale zrobiłaś ze mnie dziewczynę, która przez te kilka dni i nocy z rzędu poczuła, że jednak z każdego da się zrobić człowieka zdolnego do miłości.
    Zakochałam się.
    Zakochałam się w Twoim opowiadaniu, stylu, bohaterach, jakich stworzyłaś i dziękuję Ci za to. Dziękuję, bo pokazałaś mi nie tylko dobre serce Dracona, którego nie potrafił dostrzec, ale także to, co prawdziwe i nierozerwalne uczucie może zrobić z człowiekiem.
    I szczerze?
    Nienawidzę w książkach, filmach czy opowiadaniach smutnych zakończeń, bo tylko dzięki happy endom mam w sobie jeszcze coś z człowieczeństwa, ale tutaj nie zmieniłabym niczego. Tak powinno być.
    Dziękuję raz jeszcze, że choć nieświadomie potrafiłaś na nowo obudzić we mnie ciepło w sercu, którego nie czułam już dawno. Dziękuję, że zabrałaś mnie do ich świata, bym mogła poczuć się wolna. Dziękuję, że stworzyłaś coś tak pięknego, co zwyczajnie nadaje się na książkę. Prawdziwą książkę.
    Epilog pochodzi z listopada 2013 roku, więc zapewne nawet nie odczytasz tego komentarza, ale jeśli kiedyś ponownie przypomnisz sobie i zajrzysz do historii, którą stworzyłaś i dzięki której zdobyłaś tak wielkie uznanie w Internecie – napisz do mnie. Bardzo mi na tym zależy, żeby Cię poznać i osobiście usłyszeć od Ciebie, co o tym wszystkim myślisz.
    I chociaż podpisana będę jako Ella Braun, chciałabym, żebyś zapamiętała mnie, jako dziewczynę, w której na nowo obudziłaś nadzieję na lepsze jutro.
    Dziękuję Damo Kier, jakkolwiek naprawdę się nazywasz.
    Ella Braun (koka9339@gmail.com)

    OdpowiedzUsuń
  168. No,dziękuje,że mogłam przeczytać drugie najlepsze Dramione w Polsce. (pierwsze:Lubie, gdy jesteś obok by Icamna) ❤ pozdrawiam i życze sukcesu literackiego!

    OdpowiedzUsuń
  169. Przeczytałam naprawdę jednym tchem i mimo, że wole kanon, to ten blog dosłownie zaparł mi dech w piersiach. Może kiedyś też nauczę się tak pięknie pisać ♥
    Zapraszam na mojego bloga o Jamesie i Lily:
    oj-evans.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  170. Mimo tego, że znowu mam szklane oczy to i tak dziękuję
    za caly Twój wkład pracy, Damo Kier. Za coś tak przecudownego jak ta historia, którą nam napisałaś. Była...
    inna od wszystkich dramione, które czytałam. Może nie pierwsza i na pewno nie ostatnia z sad end'em, ale po
    prostu miała w sobie coś innego. Może tak male odstępstwa od kanonu? Pokazanie, że nawet ci najlepsi nie są
    przecież idealni? NIe wiem, totalnie, w głowie mam dalej pustkę, ale coś było. Coś takiego, co przyciąga w
    Twoim opowiadaniu. Cała historia Hermiony... Jej przeżycia... Rozterki... Przeżywałam i śledziłam z zapartym
    tchem. To w jaki manipulowalaś moimi emocjami, eh, chwilowo miałam cię dosyć za takie momenty. W każdym bądź razie
    dzięki wielkie za tak cudowne chwile. Wrócę tu. Z pewnością. Kiedy? Nie odpowiem.
    Dziękuję, dziękuję, dziękuję.
    Pats

    OdpowiedzUsuń
  171. Przepiękny epilog, aż się serce ściska ^^

    OdpowiedzUsuń
  172. Fani Harry'ego Pottera? :> Zapraszam do czegoś w rodzaju HOGWARTU! www.winsford.xaa.pl polecam, jest super :D

    OdpowiedzUsuń
  173. Moim zdaniem ta historia zakończyła się tak jak powinna. Oboje dojrzeli, mieli dzieci zobowiązania. Hermiona nie mogła tak po prostu tego zostawić. To byłby za wielki cios dla jej dzieci, musiała postąpiła bardzo dojrzale, mając na uwadze przede wszystkim szczęście tych, którzy jej potrzebowali. Tak właśnie potoczyła się ta historia i miałam cichą nadzieję czytając ostatnie rozdziały, że tak to się skończy... To takie prawdziwe... Przecież w życiu codziennym nie zawsze jest happy end i trzeba się z tym pogodzić...
    Piszesz na prawdę niesamowicie, masz niezwykły talent... Podoba mi się to, że nie opisałaś tej historii na wesoło, zabawnie, beztrosko, tak jak czytałam w innych dramione. Oczywiście przyjemnie poczytać tez od czasu do czasu sobie coś lekkiego ale ty odpisałaś to tak realnie... Tak prawdziwie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że mogłam to przeczytać i przenieść się do Hogwartu w innym wydaniu, jeszcze raz dziękuję, jesteś wspaniała!

      Usuń
  174. Witajcie czarodzieje krwi czystej, półkrwi, oraz wszelkie mugolaki!
    Zapraszam na nowego bloga o tematyce dramione :)
    cruciatus-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki spam na TYM blogu, na TAKIM opowiadaniu, pod TAKIM epilogiem to po prostu CHAMSTWO.

      Usuń
  175. Dobra to Dramione pobiło WSZYSTKO na głowę. Naprawdę, znam tylko jedno lepsze od tego ale zagraniczne.
    Na bloga trafiłam kompletnie randomowo, ale nie żałuję. Piękny styl, piękna historia. Zawaliłam noc przez ciebie! haha :D Noooo i uroniłam parę łez.

    http://seekerofthebooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  176. To jest zdecydowanie najlepszy blog na ziemi. Taki prawdziwy, prawie na naruszający scen z książki. Cudowny. Czytałam to już 3 razy, i na pewno przeczytam jeszcze nie raz. Pozdrawiam cieplutko.
    ~Herma

    OdpowiedzUsuń
  177. To było najpiękniejsze dramione, jakie dotychczas przeczytałam. Każdy opis, każda emocja, którą zawarłaś w słowach zawierały w sobie pewną magię. Masz niesamowity talent, niewiele osób pisze w sposób tak przejmujacy. Wielka szkoda, że zakończyłaś przygodę z pisaniem ff. W każdym razie - Echo naszych słów jest przepiękne i bardzo się cieszę, że mogłam je przeczytać. Rozdziały były przemyślane, bardzo dopracowane, naprawdę wielkie ukłony w Twoją stronę.
    Żałuję, że ta historia nie miała szczęśliwego zakończenia, ale może gdyby takowe miała, nie wywarłaby na mnie aż tak wielkiego wrażenia? Mimo wszystko, skrycie kibicowałam Draconowi i Hermionie. Pokonali tyle przeciwności, a jednak w ostatecznym starciu przewrotny los postanowił inaczej i nie złączył ich dróg ponownie ze sobą... A później mieli juz własne rodziny i inne zobowiązania. Mimo upływu lat żadne z nich nie przestało kochać drugiego, choć tu uczucie musiało być piętnem dla duszy.
    Uwielbiałam Twojego Draco. Do końca owiewała go nutka tajemnicy i udręczenia. To piękne, że panna Granger zawsze widziała w nim coś dobrego i nie przestałą w niego wierzyć...
    " Jesteś wszystkim, za czym tęsknię, Draco." - To jedno zdanie doskonale uwieńczyło to piękne opowiadanie i sprawiło, że tęsknota Hermiony za straconą miłoscią stała się wręcz namacalna.
    Dziękuję za wszystkie emocje, które zawarłaś w tej pięknej historii.

    OdpowiedzUsuń
  178. Zapraszam do czytania mojego w pełni autorskiego opowiadania ,,Czas Glorii"
    --> http://wpozornejutopii.blogspot.com/?m=1.
    (postapokalipsa, wampiry i wiele innych - dowiesz się więcej po przeczytaniu).
    Zapraszaaam ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  179. Po tylu latach i ja odnalazłam to opowiadanie. Masz ogromny talent może napisałaś coś swojego autorskiego....Cudownie było brać udział w tej historii Gratuluję Ci wszystkiego a przede wszystkim tego ilu nas tu zwabił twój talent.

    OdpowiedzUsuń
  180. Damo Kier, podpisuję się pod wszystkimi wcześniejszymi komentarzami Twoich czytelników. Nie umiem ubrać w słowa tego co teraz czuję... Twoja historia poruszyła mną jak żadna inna do tej pory, bardziej niż jakakolwiek inna wydana książka. Mimo, że podczas czytania jej większej części płakałam cicho w poduszkę, żeby nikt w środku nocy mnie nie słyszał, dziękuję Ci za te emocje które mogłam przeżyć. Na prawdę, wszystkie emocje Hermiony które opisywałaś, przeżywałam na własnej skórze, to było coś niesamowitego. Wiem, że na pewno jeszcze do niej wrócę i nigdy o niej nie zapomnę. Twoje Dramione czytałam w sporych odstępach czasowych, ponieważ nie byłam w stanie znieść takiej dawki emocji. Po skończeniu czytania drugiej części miałam więcej nie wrócić tutaj bo bałam się tego, że się nie pozbieram. Ale jednak nie wytrzymałam, musiałam tu zajrzeć. I? Do tej pory siedzę zapłakana i nie wiem jak mam się pozbierać. Mimo, że od początku wiedziałam, że nie będzie happy endu, do końca miałam nadzieję, że jednak Draco z Hermioną się spotkają... Ja, po prostu pokochałam tą historię. Mimo tego jak źle się teraz czuję, tak bardzo się cieszę, że znalazłam Twoj blog. Przepraszam, że napisałam to tak chaotycznie ale jestem pod wpływem emocji i nie umiem na spokojnie napisać tego komentarza.
    Jeszcze raz dziękuję za stworzenie tak pięknej historii, za Dracona którego sama pokochałam, za Hermionę, z którą przeżywałam wszystkie jej emocje. Dziękuję za najpiękniejsze Dramione jakie kiedykolwiek miałam okazje przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  181. Świetne opowiadanie, pełne zwrotów akcji.
    Zakończenie to same emocje, które odczuwa Hermiona po stracie Draco, idealnie je opisałaś.

    OdpowiedzUsuń
  182. Od opublikowania tej historii minęły już lata, a ja wciąż do niej wracam. Jest to najlepsze opowiadanie jakie miałam szczęście przeczytać..

    OdpowiedzUsuń
  183. Wszystko juz chyba zostalo napisane odnosnie tego opowiadania. Na palcach obu rak i nog bym nie zliczyla, ile opowiadan Dramione czytalam, ale tylko twoje tak bardzo niszczy emocjonalnie. Pozostaje mi jedynie podziekowac za caly twoj trud, jaki w to wlozylas. Warto bylo. Opowiadanie ma juz kilka lat, a zalanych lzami dziewczat przybywa. To cos naprawde wyjatkowego.

    OdpowiedzUsuń

Czytelnicy: