W piątek zawalił blogspot.
W sobotę zawalił mój internet.
W niedzielę byłam w Rzeszowie na meczu Skry z Resovią, no i potem zawaliłam już ja. Ogromnie Was przepraszam, że rozdział 37 nie pojawił się w piątek, i że ostatnio nie ma mnie na Waszych blogach. Obiecuję, że wszystkie zaległości nadrobię w ten weekend, już bez względu na niesprzyjające warunki. Mam nadzieję, że wybaczycie mi ten mały poślizg.
Mam niedobór hemoglobiny, jakbym nie miała dość problemów.
Do piątku, kochani! Raz jeszcze ogromnie przepraszam.
Ja będe czekać, ile by trzeba było <3
OdpowiedzUsuńNic się nie stało! :) Rozumiemy.
OdpowiedzUsuńCzekam w takim razie z niecierpliwością do piątku!
:) i tak rozpieszczasz rozdziałami co tydzień.
OdpowiedzUsuńJa też będę czekać na next ^^.
OdpowiedzUsuńZdrowiej i więcej zieleniny i mięska jedz :D ps. ja już miałam wizytę w szpitalu i nikomu tego nie życzę ;p ;)
OdpowiedzUsuńHm... O to jest pytanie. Wydaje mi się, że zdołałabym ocenić co drugi rozdział. Minimalnie - 15, bo przy takiej ilości tekstu, ocena 5 rozdziałów byłaby śmieszna.
OdpowiedzUsuńJa też jestem chora w podobnych okolicznościach. Mam anemię, i się nie dawno o tym dowiedziałam.
OdpowiedzUsuńRozumiem, i czekam na rozdział <3
Po pierwsze,moja droga,to absolutnie nie masz za co przepraszać. Nie wiem,jaką dietę powinnam ci zalecić na niedobór hemoglobiny,ale może jakiś baaardzo krwisty befsztyk by się nadał? Czekam z niecierpliwością na rozjaśnienie mojej codziennej, studenckiej rzeczywistości (liczba zadanych lektur mnie przeraża..). Uściski!
OdpowiedzUsuńTo Twoje opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńKażdemu może się zdarzyć mały poślizg czy chwila, w której coś nie wyjdzie. Jednak masz czytelników, którzy są cierpliwi i czekają. A ja się do nich podłączę.
Pozdrawiam.
Oo, a ja właśnie skończyłam nadrabiać u Ciebie zaległości :D.
OdpowiedzUsuńNie martw się, każdemu to może się zdarzyć ^^.
W każdym razie, czekam na rozdział 37 :).
Pozdrawiam!
Pisze tutaj a nie pod ostatnim rozdziałem, bo może przypadkiem mój komentarz Ci umknie a nie chciałabym tego ! :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały,zajeło mi to prawie cały dzień ale udało się ! Powinnam się obrazić za to,że tak dobrze piszesz bo przez twoją twórczość nie zajrzałam nawet przez ułamek sekundy na moje notatki z ekonomii ! :P
Historia wciągneła mnie niesamowicie. Blogów o Hermionie i Draco jest mnóstwo jednak takiego jak twój nigdy nie czytałam.
Piszesz jak Rowling tylko z innej perspektywy. Hermiona w pierwszej osobie nie jest prostym wyzwaniem a ty poradziłaś sobie idealnie, cudownie ! Napisałaś już tyle rozdziałów, a wciąż zaciekawiasz, wprowadzasz nowe wątki,masz tak wiele pomysłów,że to aż niepojęte !:D Oczy bolą mnie od czytania a to znak,że naprawdę nie mogłam się oderwać ! Co do kolejnego rozdziału to czekam z niecierpliwością ! W pewnym sensie rozumiem złość Ester w stosunku do Hermiony, na jej miejscu zachowałabym się tak samo. Jestem ciekawa dalszego rozwoju wydarzeń bo jestem pewna ,że bedzie wiele się działo ! Życze Ci dużo weny i napisania kiedyś książki,którą z pewnością kupie :P
Pozdrawiam :)
w oczekiwaniu na rozdział, życzę pomyślnych wiatrów i pokonania wszelkich przeszkód...
OdpowiedzUsuńTrafiłam na ten blog zupełnie przypadkowo. Wcześniej przeczytałam już wiele nieudolnych prób pisania Dramione, ale to opowiadanie... zwaliło mnie z nóg i mam wrażenie, że się uzależniłam. Opowiadanie jest utrzymane w klimacie Rowling i to mi się w nim ogromnie (żeby nie powiedzieć, że cholernie) podoba. Hermiona dzieli się z nami swoimi przemyśleniami i uczuciami. Myślę, że wkładasz nie lada wysiłek w pisanie tych notek, tak czy siak już dość pisania, zamykam się i życzę sukcesów oraz z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały.
OdpowiedzUsuńNo to teraz go go go bierz się za siebie dziewczyno i pisz, bo połknęłam wszystko w jeden weekend i chcę więcej. A jak napiszesz - proszę poinformuj - boso-po-mokrej-trawie.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuń